Dlaczego nie należy mieszać pracy z życiem prywatnym? Co oznacza bycie kobietą w związku? Co się kryje za władczą postawą wobec życia i ludzi?
Na te pytania podczas sesji astrocoachingu odpowiedziała sobie Kinga, kobieta silna, przyciągająca do siebie samych słabeuszy.
Kinga od najmłodszych lat trzymała się z chłopakami. Z nimi przeskakiwala płoty, wspinała się na drzewa i grała w koszykowkę. Zawsze byla liderem, zawsze przebojowa. Skończyła zarządzanie. W końcu kto, jak nie ona powinien stać na czele, przed innymi?
Gdzie się nie pojawiała, wiadomo było, że awans jej właśnie się należy. Ambitna, władcza, pewna siebie, kreatywna. Będąc przed czterdziestką, zarządzała dużą korporacją, w której pracowali niemal sami mężczyźni. Doskonale sobie z nimi radziła. Ale w życiu prywatnym, niestety, nie.
– Widać nie można mieć wszystkiego – myślała. – Mam pieniądze, pozycję, świetną pracę... Na dobry związek szczęścia zabrakło. Tu mam pecha. Przyciągam nieodpowiednich facetów. Każdy okazuje się tak słaby, że w końcu nie mogę go znieść.
Brak miłości jednak spędzał Kindze sen z powiek. Czterdziestka na karku, a ona nie założyła rodziny. Choć zawsze była w jakąś relację zaangażowana. Ostatnio z Pawłem. Kipiała ze złości na samą myśl o niewdzięczniku.
Pracował w firmie jej największego klienta. Był rozwodnikiem. Uwiódł Kingę wizytówką, na której narysował uśmiechnięte serduszko. – Ach, musi być romantykiem – myślała. Zadzwoniła do niego jeszcze tego samego dnia i... zaczęli się spotykać. Paweł z łatwością poddał się jej inicjatywie. Kinga rozdawała karty. Wybierała terminy randek, restauracje, obmyślała wyjazdy. Gdy okazało się, że „narzeczony" nie jest w stanie sprostać jej standardom, bo większość jego pensji szła na alimenty, na czwórkę dzieci, bez problemu weszła w rolę sponsorki.
Miała wobec Pawła sprecyzowane plany. Marzyło się jej, że go zatrudni u siebie, na odpowiednim stanowisku. Wyobrażała go sobie w drogim garniturze na posiedzeniach zarządu i czuła dumę, że to jej mężczyzna. Jednak gdy napomykała Pawłowi o swoim pomyśle, ten zmieniał temat i jakby zapadał się w sobie. Potem unikał jej przez jakiś czas. Wtedy Kinga wydzwaniała do niego, odchodząc od zmysłów. Potrafiła wymusić, żeby znowu zapukał do drzwi jej apartamentu.
reklama
Zazwyczaj okazywało się, że któreś z jego dzieci chorowało albo była żona miała stany depresyjne. Kinga ucieszona, że Paweł znowu z nią jest, pomagała mu jak tylko mogła – groszem, dobrą radą, pyszną kolacją, znajomościami. Po pewnym jednak czasie on zaczynał ją złościć. Dlaczego jest tak mało operatywny? Dlaczego od lat pracuje w tym samym miejscu i nie chce tego zmieniać? Podobnie jak samochodu, którego ona by się wstydziła? Dlaczego patrzy na nią wzrokiem zbitego psa i jest jej podporządkowany, a jednak nie chce pracować u jej boku?
Wtedy Kinga zaczynała się dąsać, być wobec ukochanego krytyczna i wyśmiewać się z jego męskości. Powściągała swoją pomoc, czekając, aby zaczął o nią prosić. A on znowu nieco odsuwał się i ona ponownie wpadała w panikę. Czuła, że go pożąda i pomiata nim jednocześnie. W pewnym momencie uświadomiła sobie, że ten schemat powtarza się w jej relacjach. Zapragnęła się dowiedzieć, skąd to się bierze i jak to zmienić? Przeszukała internet i uznała, że musi poznać swój horoskop urodzeniowy.
Komentarz astrocoacha Aleksandry NowakowskiejGdy Kinga powiedziała, że sprowadza ją nieudane życie uczuciowe, od razu spojrzałam na położenie Wenus i Marsa w jej kosmogramie. To planety, które odpowiadają za relacje.
W momencie, gdy Kinga się urodziła, były one obok siebie, czyli tworzyły koniunkcję. Osoby, u których Mars z Wenus połączone są jakimś aspektem, są: atrakcyjne, obdarzone seksapilem, łatwo nawiązują intymne kontakty. W horoskopie Kingi Mars i Wenus są we władczym ognistym Lwie. To ten królewski i kreatywny znak obdarzył ją talentem do rządzenia, odwagą, pewnością siebie i ułatwił wspaniałą karierę.
Jednocześnie jednak silny Mars przytłumił Wenus. Pierwsza z tych planet reprezentuje męski pierwiastek. Dzięki niemu działamy, osiągamy cele, jesteśmy obdarzeni libido. Wenus jest delikatniejsza. To ona odpowiada za sposób, w jaki kochamy, jakimi jesteśmy kochankami, jaki mamy styl bycia. To nasza kobiecość. Ognisty Mars we Lwie, w bezpośrednim towarzystwie Wenus sprawił, że Kinga relacje traktuje jak biznes. Rządzi, wymaga, oczekuje podporządkowania. Nie o to jednak chodzi w relacjach. Nie na tym polega bycie kobietą u boku mężczyzny.
Kinga nie potrafi być bierna, oczekująca. Jej ideałem mężczyzny jest silny facet (informuje o tym Mars), ale nie może się on pojawić w jej życiu, bo miejsce silnego faceta zajmuje Kinga. Stąd u jej boku słabeusze oczekujący pomocy.
Jest jednak jakaś przyczyna tego zarządzania Kingi mężczyznami. To lęk. Pokazuje go Księżyc w znaku wodnym i kwadratura Wenus do Neptuna. Kinga boi się odrzucenia, samotności i tego, że ktoś ją zrani, odkrywając, że jest w środku wrażliwa i słaba. Kinga najbardziej na świecie lęka się wewnętrznej pustki i braku uwagi.
Żeby nie narazić się na ten ból, używa wobec mężczyzn siły. A takie postępowanie zawsze wyzwala u drugiej strony reakcję obronną. Dlatego Paweł od czasu do czasu jej unikał. A gdy to się działo, ona czuła się odrzucona. Kinga jednak tęskni za prawdziwą bliskością. I złości się na słabeusza, który jej tego nie zapewnia. Dziewczyna musi doświadczyć słabości, którą wyparła i porzucić rolę szefowej w związku z facetami.
WRfot. shutterstock
dla zalogowanych użytkowników serwisu.