Wciąż pokutuje u nas myślenie, że mężczyznom wolno więcej. W przypadku dojrzałego samotnego faceta powie się raczej: „Widocznie wciąż szuka tej jedynej". A o singielce, szczególnie tej po czterdziestce: „Widocznie nikt jej nie chciał".
WRÓŻKA: Co pcha singli w ramiona samotności?
Maria Rotkiel*: Czasem są po trudnym rozstaniu i potrzebują czasu, żeby sobie to przepracować. Często nie widzą nikogo takiego, z kim chcieliby się na dłużej związać. Mnóstwo singli to bardzo świadome osoby, które chcą być samotne przez jakiś czas, żeby się skoncentrować tylko na sobie i swojej karierze zawodowej. Tymczasem wchodzenie w relację wymaga skupienia na kimś uwagi, którą zabieramy z innego obszaru. Dlatego wielu singli nie chce akurat w określonym momencie życia tego czasu sobie zabierać.
Singiel to egoista?
Absolutnie nie. Oczywiście są także osoby narcystyczne, egocentryczne, kochające najbardziej własne towarzystwo. Im trudno zbudować relacje. Z takimi ludźmi bardzo trudno się żyje, więc partnerzy często od nich uciekają. Te związki bywają krótkie i płytkie. Bardzo często takie właśnie osoby stają się zdeklarowanymi singlami.
Jednak większość singli świadomie w danym momencie chce nauczyć się żyć samemu, żeby po jakimś czasie zbudować zdrową relację z innym człowiekiem. Jednych od drugich łatwo odróżnić. Ten pierwszy singiel powie: „Ja nie wierzę w miłość" albo: „Nie ma nikogo, kto mógłby spełnić moje oczekiwania". Ten drugi: „To ogromna wartość być z kimś w związku, ale w tym momencie relacja jest dla mnie przedwczesna".
Czy są tacy, którym miłość nie jest potrzebna do szczęścia?
Człowiek jest istotą społeczną. Ale różnie budujemy relacje. Osoba, która kategorycznie stwierdza, że stawia w życiu na samotność, musiała zostać bardzo zraniona, i to nawet we wczesnym dzieciństwie. Założyła sobie więc, że może liczyć tylko na siebie, że nie ma szczęśliwej miłości. Bardzo boi się bliskości i relacji z drugim człowiekiem. Deklarujący: „Nie wierzę", „Nie chcę", „Nigdy!" ma maskę. Pod pozorem silnej osoby kryje swoją słabość.
reklama
Ponoć single boją się utraty prawdziwej wolności.Bycie w związku nie zakłada gwałtu na wolności. Nie wolno budować pojęć: singiel – wolny, w relacji – zniewolony. Często dobrze być przez chwilę singlem, żeby zrozumieć, że udany związek to ten, który daje nam poczucie wolności. Mamy prawo do swoich decyzji, partner, który nas kocha, nigdy nam jej nie ograniczy. Możemy się pospierać, nawet pokłócić, ale bez wzajemnej agresji – to naturalne. Jednak nigdy w udanym związku nie będziemy pozbawieni poczucia wolności.
Singielki mawiają: „Nie ma fajnych facetów"...Drażni mnie, kiedy słyszę coś takiego od kobiety, nawet rzucone żartem. Takie kategoryczne stwierdzenia zawsze są objawem lęku i zamkniętej postawy. I to jest niepokojące, że taka kobieta boi się spróbować. Pojawia się ktoś interesujący, a ona z góry zakłada, że to się nie uda. Albo zaczyna się koncentrować na jakimś minusie, np. „Wszystko jest okej, ale on się beznadziejnie ubiera".
Może właśnie ty mu pokażesz, że warto inaczej? Może ten facet jest otwarty na to, żeby się uczyć w związku z tobą? Po prostu daj mu szansę. Chce się z tobą umówić? Pójdź, zobacz, poflirtuj, ubierz się fajnie, spędź miło wieczór. Nie zakładaj od razu, że to będzie ojciec twoich dzieci ani że na pewno będzie beznadziejnie.
Kiedyś na osoby samotne mówiło się pogardliwie „stara panna", „stary kawaler". Dziś nie podchodzimy do tego tak kategorycznie...Przesunęły się granice wieku. Czterdziestoletnia kobieta zachodząca w pierwszą ciążę już nikogo nie dziwi. W przypadku singla granica wiekowa jest istotna w zależności od płci. Kobieta ponad trzydzieści lat to jeszcze singielka, ale już 40+ to stara panna. Mentalnie jeszcze społeczeństwo ma z tym problem.
Ale związki nieformalne przestały nas razić i to, że ludzie bez ślubu mają dzieci. Zaczynamy też akceptować chęć bycia singlem. „Ułożyć sobie życie" to już nie stwierdzenie jednoznaczne z „znaleźć męża/żonę czy partnera/partnerkę". Ale pojęcia „stary kawaler" i „stara panna" wciąż funkcjonują i jeszcze długo nie wyjdą z użycia. Choć granica wieku na szczęście się przesunęła. Singielce jest trochę trudniej. Szczególnie tej po czterdziestce, o której się mówi: „Widocznie nikt jej nie chciał". Cały czas pokutuje myślenie, że mężczyznom wolno więcej. W przypadku dojrzałego samotnego faceta powie się raczej: „Widocznie wciąż szuka tej jedynej".
rozmawiała Anna Matusiakfot. shutterstock
*Maria Rotkiel, psychoterapeutka, trenerka, dydaktyk, doradca rodzinny i zawodowy. Autorka książki „Nas dwoje, czyli miłosna układanka. Jak tworzyć i pielęgnować związek?"
dla zalogowanych użytkowników serwisu.