Strona 2 z 2
Homeopatyczny hit zamiast szczepionki
W grudniu 2008 roku na Kubie odbyła się międzynarodowa Konferencja Homeopatyczna – Nosodes 2008, poświęcona profilaktyce homeopatycznej w przeciwdziałaniu epidemiom. Hasło „nosodes" oznacza specjalny preparat homeopatyczny, będący środkiem porównywalnym ze szczepionką w medycynie tradycyjnej.
W przeciwieństwie do klasycznych leków homeopatycznych, które robi się z substancji wywołujących objawy danej choroby, nosodes wytwarza się z wydzieliny, która pojawia się w konkretnej chorobie. Mogą to być krew, ropa, odchody. Dla przykładu nosodes przeciwko wściekliźnie uzyskuje się ze śliny, a właściwie piany, którą chory pies toczy z pyska. Później jest ona rozcieńczana i wstrząsana, jak każda inna substancja wyjściowa.
Nosodes to zatem homeopatyczna alternatywa dla szczepionek, która na świecie jest intensywnie badana i coraz powszechniej stosowana. Nic dziwnego! Okazała się skuteczna m.in. w ograniczaniu ognisk malarii, choroby Chagasa (tropikalna choroba pasożytnicza), wirusowego zapalenia wątroby.
Jednak hitem stał się raport homeopatów z Kuby. Oto w latach 2007–2008 udało się za pomocą nosodes zapobiec corocznemu wybuchowi epidemii gorączki błotnej w dwóch regionach liczących łącznie 5 milionów mieszkańców. Wystąpienie choroby ograniczyło się do 10 przypadków, z których żaden nie był śmiertelny. W poprzednich latach, kiedy stosowano tam szczepionkę konwencjonalną, dochodziło do tysięcy infekcji, z których część kończyła się śmiercią. Koszt szczepionki wyniósł 2 miliony dolarów, natomiast roztworu homeopatycznego zaledwie 10 procent tej sumy. Osiągnięcie to uznano za dokonanie o historycznym znaczeniu dla homeopatii.
Podczas epidemii cholery w Europie Zachodniej w XIX wieku w zwykłych szpitalach zmarło 50 proc. chorych, a w homeopatycznych 9 proc. Kiedy zaraza ta wybuchła w Cincinnati w USA, homeopaci stracili 3 proc. pacjentów, a lekarze medycyny tradycyjnej – 16 razy więcej.
Rockefeller wiedział, co robi
Ten znany amerykański milioner i przedsiębiorca był zagorzałym zwolennikiem homeopatii. W drugiej połowie życia nie stosował żadnych innych leków poza homeopatycznymi. Być może dzięki tej metodzie dożył pięknego wieku – 99 lat!
reklama
W Indiach homeopatię stosuje około 130 mln ludzi. W Brazylii jest ona uznawana za oficjalną terapię i około 15 tys. lekarzy posiada certyfikaty specjalisty w tej dziedzinie. Jak szacuje Europejski Komitet Homeopatii, zrzeszający 40 towarzystw lekarzy homeopatów z 25 krajów, tą metodą leczy się także około 100 mln Europejczyków. W Wielkiej Brytanii aż 45 proc. lekarzy uznaje preparaty homeopatyczne za skuteczne. Istnieje tam sześć szpitali homeopatycznych, w tym najbardziej znany Królewski Szpital Homeopatyczny w Londynie, i to właśnie medyk - homeopata od XIX wieku jest nadwornym lekarzem rodziny królewskiej.
W wielu krajach, m.in. Wielkiej Brytanii, Francji, Austrii i Niemczech, w szpitalach można korzystać z konsultacji i opieki lekarza homeopaty. W większości krajów Unii Europejskiej leki homeopatyczne są w całości lub w części refundowane. Do ich stosowania przyznawało się i przyznaje wiele prominentnych postaci, w tym kilku prezydentów USA.
Odkrycie tajemnicy jest kwestią czasuPracę Samuela Hahnemanna, ojca homeopatii, kontynuowali jego uczniowie na całym świecie. W 1996 roku Francuzi przeprowadzili eksperyment uważany za przełomowy dla zrozumienia mechanizmu działania homeopatii. Immunolog Jacques Benveniste wziął pod lupę zjawisko „pamięci wody". W swoim laboratorium w Clamant dokonał elektromagnetycznego zapisu sygnału z substancji czynnej, rozpuszczonej w wodzie, i przesłał ów sygnał do laboratorium w Chicago.
Okazało się, że tamtejsza woda zmieniła swoją strukturę zgodnie z tym sygnałem mimo braku kontaktu z wodą we Francji. Doktor Benveniste i jego zespół doszli do wniosku, że woda „zapamiętuje" związki chemiczne, z którymi się zetknęła. Ponieważ jednak próby powtórzenia eksperymentu przez innych uczonych nie dały jednoznacznych wyników, badanie uznano za pseudonaukowe.
Jednak Benveniste kontynuował swoje prace. Po jego śmierci do akcji wkracza profesor Luc Montagnier, zwolennik teorii pamięci wody. Na podstawie badań wykonanych na osoczu krwi ogłasza hipotezę dotyczącą obecności w wodzie nanostruktur zdolnych do przynajmniej częściowego zapamiętania informacji z DNA. Oświadcza również, że może ona zostać przeniesiona do innego „obiektu" znajdującego się w wodzie.
Kolejne odkrycie Montagniera potwierdza, że roztwory zawierające DNA wirusów i bakterii „mogą emitować fale radiowe niskiej częstotliwości". I że takie fale wpływają na znajdujące się wokół nich molekuły, zmieniając je w zorganizowane struktury. Z kolei te molekuły także emitują fale i fale te utrzymują się w wodzie nawet po wielokrotnym rozcieńczeniu. A to oznacza, że homeopatia może zyskać wreszcie naukowe potwierdzenie.
Nauka akademicka przygląda się tym pracom z niechęcią, lecz profesora Montagniera trudniej atakować. W 2008 roku otrzymał bowiem Nagrodę Nobla jako współodkrywca wirusa HIV. Mimo to we Francji ma problemy z finansowaniem badań. Korzysta więc z propozycji Chińczyków i kontynuuje je w Szanghaju. Kieruje tam badaniami nad modyfikacją struktur wody pod wpływem DNA. Chodzi nie tylko o pełne zrozumienie mechanizmu działania homeopatii, ale też o wykorzystanie ich wyników do leczenia pewnych chorób, zwłaszcza AIDS, autyzmu i choroby Alzheimera.
Królewski homeopata odwiedza PolskęW czerwcu 2014 roku w Warszawie przebywał dr Peter Fisher, dyrektor kliniczny oraz ds. badań w Królewskim Szpitalu Homeopatycznym w Londynie. Od 13 lat osobisty lekarz królowej Elżbiety II. Podczas spotkania z dziennikarzami opowiadał o badaniach nad skutecznością homeopatii, jakie od lat prowadzi się w Wielkiej Brytanii. Ich wyniki dostarczają niekwestionowanych dowodów na korzyści wynikające ze stosowania leków homeopatycznych.
Przeciwnicy terapii pozostali jednak sceptyczni: jak rozwodniony preparat, w którym nie ma już substancji czynnej, może działać? Według dra Fishera wysoko rozcieńczone leki homeopatyczne faktycznie nie zawierają substancji aktywnej. Ale już wiemy, że podczas wstrząsania roztworów leku następują trwałe zmiany strukturalne w wodzie. Nazywamy to zjawisko „pamięcią wody". Mamy bowiem twardy dowód naukowy na to, że zmienia się jej struktura. Badania wykazują, że homeopatia to terapia skuteczna i bezpieczna i z pewnością stymuluje własne mechanizmy obronne organizmu. Choć prawdą jest też, że w niektórych schorzeniach lepiej stosować ją w połączeniu z medycyną konwencjonalną.
Ewa Dereńil. E. Banach-Rudzikfot. shutterstock
dla zalogowanych użytkowników serwisu.