Strona 1 z 3
Podobały się jej piękne kobiety. Królowa Krystyna wielbiła je, pisała do nich długie egzaltowane listy. Jej zachwyt Ebbą Spare, damą sztokholmskiego dworu, przeszedł do historii jako jeden z najbardziej namiętnych romansów.
Pogrążone w grudniowym mroku korytarze królewskiego zamku w Sztokholmie wypełniły krzyki radości i wrzaski noworodka. Wreszcie, po sześciu latach bolesnych niepowodzeń, królowej Marii Eleonorze udało się wydać na świat zdrowego syna. I dopiero kiedy wspaniałą nowinę przekazano królowi, ktoś bardziej opanowany zauważył, że książę jest... dziewczynką.
Księżniczka w czepku urodzona
„Urodziłam się w czepku (...) Całe ciało miałam owłosione, głos mocny i gruby, wszystko to sprawiło, że położne, które odbierały poród, sądziły, że jestem chłopcem" – wspominała po latach bohaterka tej królewskiej pomyłki. Jednak król, wojowniczy Gustaw II Adolf , zwany „Lwem Północy", nie wpadł w gniew, kiedy zakomunikowano mu prawdziwą płeć dziecka. Roześmiał się głośno i stwierdził, że jego córka będzie na pewno bardzo bystra, skoro zaraz po urodzeniu udało się jej wywieść wszystkich w pole. A potem kazał odśpiewać „Te Deum", wypalić z armat i świętować tak, jak gdyby narodził się syn.
Słusznie przewidując, że więcej dzieci nie będzie, Gustaw postanowił zrobić ze swojej jedynaczki prawdziwego księcia. Żadnych robótek ręcznych – Krystyna miała zostać władcą, a nie damą. Dlatego od 6 rano do 6 wieczorem pobierała nauki: historia, filozofia, prawo, przyroda, pięć języków nowożytnych plus łacina i greka. A do tego jej ulubione zajęcia z... taktyki wojennej. No i jeszcze lekcje fechtunku i jazdy konnej. Zamiast klepania paciorków – wykłady z teologii i korespondencja z naukową elitą Europy.
reklama
Oprócz oficjalnych okazji i pozowania do portretów, nikt nie wymagał od Krystyny noszenia eleganckich, lecz diabelnie niewygodnych sukien. A na koniu lepiej jeździ się w spodniach. Co prawda, w tamtych czasach kobieta w męskim stroju budziła zgorszenie, ale Krystyna nie była kobietą – była księciem, przyszłym władcą Szwecji.
A jednak książęKról zaskakująco łatwo pogodził się z wyrokiem losu, jakim był brak syna. Za to królowa była niepocieszona. Maria Eleonora, może i „najpiękniejsza królowa Europy", ale nieznośna, histeryczna i skrajnie nieodpowiedzialna. Interesowała się głównie słodyczami i... karłami, które namiętnie „kolekcjonowała". Często popadała w depresję, bywała agresywna, także w stosunku do córki.
Jako że Gustaw częściej przebywał na wojnie niż w rodzinnym zamku, a Maria Eleonora nie mogła znieść widoku „małego potwora", Krystynę wychowywała ciotka, do spółki z armią starannie dobranych nauczycieli. Księżniczka rosła beztrosko do dnia swoich szóstych urodzin. Wtedy bowiem na dwór dotarła wieść o śmierci Gustawa Adolfa – zginął w bitwie pod Lützen.
Kilka kolejnych lat było dla Krystyny wyjątkowo ciężkich. Matka, która wcześniej odganiała córkę niczym muchę, nagle zapragnęła mieć ją non stop przy sobie. I nie tylko ją. Męża także. Trumna z ciałem króla stanęła w pokojach królowej (lubiła ją często otwierać i prawić zmarłemu czułości) i pozostała tam przez ponad półtora roku. Cały ten czas spędziła Krystyna u boku niezrównoważonej matki, która potrafiła wyć z rozpaczy kilkanaście godzin dziennie i nie dopuszczała do siebie nikogo poza córką i „kolekcją" karłów i kalek.
Kobiety są straszne!Gdy radzie regencyjnej udało się wreszcie pochować monarchę i odebrać księżniczkę szalonej królowej, było już za późno. Krystyna doznała poważnej traumy, zaczęła chorować, miewała napady lęków, a co najważniejsze – uznała, że bycie kobietą to paskudna sprawa, bycie żoną zaś to koszmar porównywalny z piekłem. Ze zdwojoną energią wzięła się więc do studiowania strategii wojennej i wszystkiego innego, co miało pomóc jej zostać księciem, a przestać być kobietą.
dla zalogowanych użytkowników serwisu.