Wyruszamy w świat, próbując spełnić swoje marzenia...
Robimy to, chociaż zwykle mamy świadomość, że wielokrotnie za niedostępne uważaliśmy rzeczy, które tak naprawdę były w zasięgu ręki.
Kiedy odkrywamy swój błąd, zaczynamy myśleć, że straciliśmy dużo czasu, szukając daleko czegoś, co cały czas znajdowało się tuż obok.
Dlatego pozwalamy, by przytłaczało nas poczucie winy – z powodu dawnych błędów, bezsensownych poszukiwań i cierpień, jakie po drodze wyrządziliśmy. Rzeczywistość wygląda jednak inaczej. Chociaż skarb jest zakopany w twoim domu, odnajdziesz go tylko wtedy, kiedy nabierzesz do siebie dystansu.
Gdyby Piotr nie doświadczył bólu wyrzeczenia, nigdy nie zostałby wybrany na głowę Kościoła. Gdyby syn marnotrawny nie porzucił wszystkiego, nie zostałby hojnie przyjęty przez swojego ojca.
W naszym życiu zdarzają się rzeczy, których wartość potrafimy docenić jedynie wtedy, gdy je stracimy i ponownie odzyskamy. Nie warto jednak skracać tej drogi.
W Japonii zaproszono mnie do Guncan-Gima, gdzie znajduje się świątynia buddyzmu zen. To, co tam zobaczyłem, bardzo mnie zdumiało – wspaniała budowla wznosiła się w środku lasu, ale obok niej był jeszcze spory kawałek wykarczowanego terenu. Próbowałem dowiedzieć się dlaczego.
– Tu stanie nasza następna pagoda – odpowiedział mistrz zen. – Co 12 lat burzymy świątynię, a potem odbudowujemy ją tuż obok. W ten sposób mnisi, którzy są cieślami, murarzami czy architektami, mogą ćwiczyć własne umiejętności i przekazywać je uczniom. Przy okazji pokazujemy, że w życiu nic nie jest wieczne i że nawet świątynie podlegają ciągłemu procesowi udoskonalania.
dla zalogowanych użytkowników serwisu.