Gdy w sierpniu 1989 roku wzięli ślub, kpiono z różnicy wieku – on urodził się 1933 roku, ona 33 lata później – i różnicy wzrostu – on ma 1,65 ona 1,73 m. Plotkowano, że wyszła za mężczyznę z przeszłością, żeby robić karierę. Wbrew wszystkim Emmanuelle Seigner i Roman Polański są szczęśliwą parą.
Nikt, kto nas widzi razem, nie podejrzewa, że między nami jest tak duża różnica wieku – tłumaczyła w wywiadzie. – Roman nie wygląda na swoje lata, a ja zawsze wolałam starszych partnerów. Mężczyźni przed czterdziestką nie są interesujący.
Nie dawano tej parze szans na długie wspólne życie. Bo przecież historia Polańskiego wystarczyłaby na scenariusz niejednego filmu. I to sensacyjnego. A piękna i młoda Emmanuelle Seigner – zdaniem wielu – była jedynie zdeterminowana, żeby zaistnieć w filmie. Czas jednak pokazał, że poślubiła Romana Polańskiego z miłości, że dla niej jest najważniejszym mężczyzną na świecie.
Nieustannie wspierała go w trudnej ucieczce przed wciąż powracającymi oskarżeniami. – Dziękuję mojej żonie i dzieciom – mówił Polański po zwolnieniu z aresztu domowego w 2010 roku. – Bez nich nigdy nie zdołałbym zachować godności i wytrwać.
– Czuje się szczęściarą – powiedziała z kolei niedawno Emmanuelle Seigner podczas wywiadu udzielonego francuskiej telewizji. – Wiele kobiet zazdrości mi pozycji, kariery, urody i udanego życia rodzinnego. Z przyjaciółką, Carlą Bruni-Sarkozy, doszłyśmy do wniosku, że Francuzi to dość zawistny naród.
Wiedział, czego oczekuje
Reżyser Jean-Luc Godard nie ukrywał zachwytu nad 18-letnią Seigner. Była już wówczas znaną modelką. Zaangażował ją do filmu „Detektyw" (1985), gdzie pojawiła się w spektakularnym epizodzie – grała gołym biustem i wypięta pupą. – Zrobisz karierę w filmie, ale pornograficznym – powtarzał z lubieżnym uśmiechem Godard. – Wziąłem cię tylko dlatego, bo masz piękny tyłek.
dla zalogowanych użytkowników serwisu.