Strona 1 z 2
Oczami duszy zobacz to, czego pragniesz i stwórz to, czego potrzebujesz. Jeśli przekażesz światu „namalowane" w twoim umyśle obrazy – staną się one twoją rzeczywistością.
Pewnego dnia David, znajomy tubylec, zaprosił mnie na wyprawę do starożytnego kamiennego kręgu, żeby tam wymodlić deszcz. Nie padało już od wielu tygodni i na wielkich obszarach Nowego Meksyku panowała skrajna susza.
– Sam krąg nie ma żadnej mocy. Służy jedynie za miejsce skupienia dla tego, kto zanosi modlitwy – wyjaśnił mi, gdy przybyliśmy na miejsce.
Uważnie przyglądałem się, jak David zdjął buty, wszedł do kręgu i pozdrawił cztery kierunki świata i wszystkich swoich przodków. Potem złożył dłonie jak do modlitwy, zamknął oczy i znieruchomiał. Spowolnił oddech, który stał się ledwo zauważalny, a następnie, po kilku chwilach, odetchnął głęboko. Otworzył oczy, spojrzał na mnie i powiedział:
– Chodźmy, sprawa załatwiona. (...)
– Już? – spytałem. – Myślałem, że miałeś zamiar modlić się o deszcz.
– Nie – odparł. – Powiedziałem, że wymodlę deszcz. Gdybym modlił się o deszcz, mógłby nigdy nie zacząć padać...
Powyższy fragment pochodzi z książki Gregga Bradena „Tajemnice zagubionej modlitwy", która od kilku lat podbija serca ludzi na całym świecie. I to bez względu na ich wyznanie, gdyż – jak twierdzi autor – religii jest wiele, ale wiara jedna. Czy jest to wiara w Boga osobowego, w Boski Umysł, wyższą inteligencję czy siłę sprawczą wszechświata, każda forma duchowych poszukiwań posługuje się jakąś formą modlitwy, odwołania się do kogoś lub czegoś większego niż my. Czasem jednak modlitwa nie działa. Dlaczego tak się dzieje?
Gregg Braden, chyba najciekawszy dziś badacz duchowych tradycji wielu kultur i pradawnej wiedzy ludzkości, szukał odpowiedzi na to pytanie niemal na wszystkich kontynentach. Od najstarszych klasztorów tybetańskich w Himalajach, przez hinduskie świątynie w Nepalu i zagubione górskie wioski Peru i Boliwii, po biblioteki chroniące najstarsze pisma chrześcijańskie.
reklama
Esencją tego, co odkrył, jest stwierdzenie, że same słowa modlitwy jeszcze nią nie są. Są nią dopiero uczucia, które zdołamy w sobie wywołać. Ta „zagubiona" w dzisiejszym świecie modlitwa, zawsze skuteczna i niezawodnie sprowadzająca do naszego życia pożądane wydarzenia, w całości opiera się na uczuciach.
„Gdybym modlił się o deszcz, mógłby nigdy nie zacząć padać" – powiedział David. Co zatem robił, stojąc w kamiennym kręgu?
„Wywołałem w sobie uczucie, jakie wywołuje padający deszcz. Poczułem, jak spływa po moim ciele i co czuję, stojąc na placu w mojej wiosce z bosymi stopami zanurzonymi w błocie powstałym od obfitych opadów. Poczułem zapach deszczu na glinianych ścianach domów i doświadczyłem uczucia jak podczas spaceru przez pola kukurydzy, która sięga mi aż po pierś, bo bujnie wyrosła dzięki rzęsistemu deszczowi. Najważniejsze w modlitwie jest to, by nie prosić o coś, lecz poczuć, że to już się stało. Gdy prosimy, by coś się zdarzyło, przyznajemy, że tego nie mamy. I dajemy temu moc. Ciągłe prośby zasilają jedynie to, czego nam brak. Modlitwy o uzdrowienie wzmacniają chorobę. Modlitwy o deszcz wzmacniają suszę. Odpowiedź Davida była kluczem, który wielu osobom pomógł zrozumieć ten rodzaj modlitwy" – pisze Braden.
Mariaż nauki z duchowością
A kim jest sam Bradden? Dlaczego tak bardzo interesuje się modlitwą? Gregg nie jest mistykiem. Nie jest też ambasadorem żadnej religii. Jest twardo stąpającym po ziemi inżynierem geologiem i informatykiem, który przez wiele lat projektował systemy komputerowe w międzynarodowej korporacji.
Porzucił intratną posadę i podróżuje po świecie, poszukując duchowej wiedzy i mądrości naszych przodków. I interpretuje ją z punktu widzenia ustaleń współczesnej nauki, zwłaszcza fizyki kwantowej. Dzięki treściom, jakie przekazuje w swych książkach i podczas wygłaszanych wykładów, uważany jest dziś za światowego pioniera łączenia nauki z duchowością.
Odkąd fizycy kwantowi potwierdzili eksperymentalnie, że jesteśmy otoczeni polem energii, łączącym nas wszystkich z tym, co dzieje się w świecie, praktyki medytacyjne i inne formy rozwoju duchowego nabrały nowego znaczenia. Jeszcze w XX wieku fizyka zaczęła potwierdzać realność rozmaitych zjawisk, na przykład telepatii czy uzdrawiania na odległość – do niedawna wrzucanych do wspólnego worka z paranormalnymi czy metafizycznymi.
dla zalogowanych użytkowników serwisu.