Ludzie bezużyteczni zawsze uważają się za ważniaków i swoim autorytetem maskują swój brak kompetencji...
Prawdziwe znaczenie
Jean spacerował ze swoim dziadkiem po jednym z paryskich placów. W pewnym momencie zobaczył, jak klient, którego buty zostały niestarannie zrobione, źle traktuje szewca. Rzemieślnik spokojnie wysłuchał reklamacji, przeprosił i obiecał naprawić swój błąd.
Jean i jego dziadek poszli do bistro na kawę. Przy stoliku obok kelner poprosił jednego z gości, żeby przesunął krzesło, bo nie było przejścia. A wtedy ten człowiek wybuchnął potokiem skarg i odmówił przesiadki.
– Nigdy nie zapomnę tego, co dzisiaj zobaczyliśmy – powiedział dziadek Jeana. – Szewc bez słowa przyjął reklamację, a ten człowiek obok zrobił awanturę, że się nie przesunie. Ludziom, którzy robią pożyteczne rzeczy, nie przeszkadza, że są traktowani jak bezużyteczni. Ale ci bezużyteczni zawsze uważają się za ważniaków i swoim autorytetem maskują swój brak kompetencji.
Nietrafiony prezent
Miie Tamaki postanowiła, że zapomni wszystkiego, czego się nauczyła jako dobrze wykształcona ekonomistka i poświęci się malarstwu. Całymi latami szukała odpowiedniego mistrza, aż w końcu spotkała pewną mieszkankę Tybetu specjalizującą się w miniaturach. Żeby nauczyć się tego, czego chciała się nauczyć, Miie wyjechała do Tybetu i zamieszkała z nauczycielką żyjącą w całkowitym ubóstwie.
Po roku Miie na kilka dni wróciła do Japonii, a potem znów wyruszyła do Tybetu, tym razem z walizkami napakowanymi podarkami. Kiedy nauczycielka zobaczyła, co przyniosła jej uczennica, rozpłakała się i poprosiła, żeby Miie więcej do niej nie przychodziła.
– Przed twoją podróżą nasza znajomość opierała się na równości i miłości – powiedziała. – Miałaś dach nad głową, jedzenie i farby. Ale teraz, obdarowując mnie tymi wszystkimi rzeczami, stworzyłaś między nami społeczną przepaść. A jeśli coś takiego się pojawia, nie może być mowy o zrozumieniu i oddaniu.
dla zalogowanych użytkowników serwisu.