Strona 2 z 2
Jak to zrobić?
Rano, zaraz po wstaniu z łóżka, wskocz w lekki bawełniany dres i stań przy otwartym oknie lub w drzwiach balkonowych (możesz też wyjść na zewnątrz). Wyprostuj się i oddychaj głęboko – wdech nosem, wydech ustami. Nawet jeśli jest bardzo zimno, staraj się nie kulić ramion. Zwróć uwagę na brzuch – kiedy nabierasz powietrza, powinien robić się wypukły, a podczas wydechu – opadać. Postój tak dwie minuty, następnego dnia trzy, potem pięć. Na koniec wyciągnij ręce do przodu i zrób pięć przysiadów. Pozamykaj okna i od razu wejdź pod ciepły prysznic.
● Spaceruj boso po trawie albo po kamieniach. Jeśli masz przy domu ogródek, rób to nawet codziennie. Rozpocznij od przechadzek minutowych, stopniowo wydłużając czas do 5-6 minut. Pamiętaj, że zanim wyjdziesz na dwór, stopy muszą być ciepłe. Zmarznięte, najpierw trzeba porządnie rozgrzać masażem lub w gorącej kąpieli. Po powrocie do domu opłucz nogi, mocno rozetrzyj ręcznikiem i włóż ciepłe skarpety. Ponieważ masaż pobudza krążenie, powinnaś poczuć w ciele „mróweczki” i rozchodzące się przyjemne ciepło. UWAGA: Jeśli przedłużysz kurację do końca jesieni, możesz spróbować spacerów po świeżym śniegu (zacznij od 1-2 minut).
3. Hartowanie na mokro
Kiedy przyzwyczaimy się już do rześkiego wrześniowego powietrza i lodowego dotyku, możemy zacząć hartowanie wodą. Najważniejsza zasada: przed rozpoczęciem zimnego zabiegu twoje ciało powinno być ciepłe (niespocone!). Jeśli czujesz wyjątkowy opór przed wejściem do wody albo w trakcie trzęsiesz się z zimna, odpuść sobie i spróbuj następnego dnia.
reklama
● Mocz stopy w chłodnej kąpieli z garścią soli morskiej. Jednocześnie zafunduj im masaż połączony z pilingiem (pół garstki soli zmieszaj z oliwą na gęstą papkę i mocno wcieraj w skórę).
● Brodź w zimnej wodzie – napuść do wanny lodowatej wody, tak by sięgała do połowy łydek, i drepcz w niej przez 2-3 minuty. Rozgrzej stopy, rozcierając je mocno ręcznikiem. Włóż grube skarpety.
● Rano bierz ciepło-zimny natrysk (przez około 10 minut) – najpierw przez 2-3 minuty polewaj się ciepłą wodą, potem zmień na zimną. Prowadź strumień od prawej stopy aż do pośladków, zmień nogę, potem wymasuj wodą ręce od dłoni do barków. Powtórz całość 2-3 razy i zakończ zimnym prysznicem. Osusz się ręcznikiem i włóż ubranie.
● Wieczorny prysznic kończ zawsze zimnym strumieniem. Energicznie wytrzyj się ręcznikiem, włóż ciepły szlafrok i kapcie.
● Spróbuj zabiegów obmywania ciała. Lnianą ściereczkę albo zwykłą myjkę zmocz w zimnej wodzie i, zaczynając od prawej dłoni, przeciągnij mocno po skórze, tak by została warstewka wody. Jedź w górę wzdłuż ramienia, do pachy i z powrotem do dłoni. To samo zrób z lewą ręką. Potem obmyj w ten sposób szyję, piersi, brzuch. Nogi przejedź myjką od stóp aż do pośladków i pachwin. Cały zabieg powinien trwać 5 minut. Aby się rozgrzać, zrób potem kilka przysiadów i skłonów.
Coś na wzmocnienie duchaDlaczego Katarzyna, która bez zaprawy moczyła nogi w przeręblu, nie przypłaciła tego przeziębieniem? Bo była szaleńczo zakochana. Jej organizm zalewała fala endorfin, czyli hormonów szczęścia, które nie tylko poprawiają nastrój, ale też zwiększają odporność na choroby. Niestety, jeśli jesteśmy zestresowani, zmęczeni czy nieszczęśliwi, nasz układ immunologiczny zareaguje odwrotnie – będziemy bardziej podatni na infekcje. Dobra wiadomość jest taka, że duszę też można zahartować na trudy jesieni.
Znajdź czas na rozrywkę, spotykaj się z ludźmi Pozytywne emocje, wyzwalane śmiechem, obniżają poziom hormonów stresu. Jednocześnie zwiększają ilość komórek odpornościowych. Badania udowodniły czarno na białym, że układ odpornościowy u osób towarzyskich funkcjonuje aż o 20 proc. lepiej niż u samotników.
Zakochaj się albo… przytul do słońca Wystarczy powygrzewać się na nim trzy razy dziennie po 20 minut, by uspokoić skołatane nerwy. Pod wpływem promieni w naszym mózgu dzieje się to samo, co w stanie zakochania – wytwarzają się hormony szczęścia. Druga ważna korzyść to produkcja witaminy D, która bezpośrednio działa na odporność, bo to dzięki niej organizm produkuje więcej komórek obronnych i białych ciałek krwi zwalczających wirusy.
Wyrzuć z siebie złość A także niechęć, rozpacz, poczucie krzywdy i inne negatywne uczucia, gdyż to one odbierają ci moc i wystawiają na pastwę zarazków. Jak to zrobić? Weź poduszkę i uderzaj w nią pięściami z całej siły. Działanie oczyszczające takiego zabiegu wzmocni się, jeśli będziesz jednocześnie myśleć o tych, którzy cię skrzywdzili, zawiedli, na których jesteś wściekła. Po 5-15 minutach zejdzie z ciebie całe napięcie, poczujesz się odprężona.
Siódme poty na zdrowieFinowie twierdzą, że „w saunie spala się nienawiść i gniew”. I mają rację, bo ciepło przynosi odprężenie. A jeśli po krótkiej rozgrzewce (wystarczy 5 minut) od razu wejdziesz pod chłodny prysznic i powtórzysz ten cykl 3 razy, zafundujesz swoim naczyniom krwionośnym gimnastykę i w ten sposób wzmocnisz odporność. To nie wszystko, bo gorące powietrze w saunie suchej czy kłęby pary w łaźni podnoszą nawet o 2-3°C ciepłotę ciała, a tego nie lubią ani wirusy, ani bakterie. I jeszcze coś: wraz z potem przez pory skóry pozbywamy się z organizmu tego, co niepotrzebne – toksycznych kwasów i innych szkodliwych substancji wywołujących choroby. Wpływa to zbawiennie na całe ciało. WAŻNE: W czasie infekcji lub jeśli masz kłopoty z układem krążenia, nie korzystaj z sauny.
Zabieg dla piecuchówJeśli już na samą myśl o zimnym prysznicu dostajesz dreszczy, nie próbuj zmuszać się do hartowania. Ale też z niego nie rezygnuj! Idealnym zabiegiem dla ciebie będą codzienne spacery, bez względu na pogodę. Półgodzinny marsz w czapce, nieprzemiękających butach i wodoodpornej kurtce, w której się nie spocisz, to skuteczny sposób na poprawienie odporności. Wystarczy popatrzeć na leśników, rolników, marynarzy i rybaków – ludzie uprawiający te zawody rzadko łapią przeziębienia.
Marzena Płocka
fot. shutterstock
dla zalogowanych użytkowników serwisu.