Poza zmysłami

Telepatia - prawda czy nie?Spojrzenie w przyszłość

W latach 60. i 70. ZSRR i USA wydawały miliony dolarów na badania, których wyniki do dzisiaj przytacza się jako naukowe dowody na istnienie telepatii. Przeprowadzono szereg testów z użyciem superczułych urządzeń pomiarowych. Na początek potwierdzono nienaukowe spostrzeżenia francuskiego chemika René Warcolliera. Na początku XX w. postanowił on udowodnić, że drogą mentalną można przesłać konkretne informacje.

Jego testy były banalnie proste. Koncentrował się na wybranym rysunku i próbował go przekazać mentalnie jednemu lub kilku odbiorcom. Francuz zauważył wówczas, że informacje napływają do adresatów etapami. Najpierw odbierają oni elementy dynamiczne, a na końcu statyczne. Początkowo obraz jest zdeformowany, ale ponowienie przekazu usuwa zakłócenia i pozwala go zidentyfikować.

50 lat później w laboratoriach USA i ZSRR postanowiono sprawdzić, dlaczego tak się dzieje. W moskiewskiej Sekcji Bioinformacji Towarzystwa Radioelektroniki i Komunikacji fizyczną naturę przekazów mentalnych wziął pod lupę prof. Giennadij Siergiejew. W badaniach uczestniczyli słynący ze swoich umiejętności Jurij Kamieński i Karol Nikołajew. Podczas doświadczeń z przekazywaniem na odległość obrazu przedmiotów znajdujących się w kasie pancernej zauważyli, że bardzo często jeden z nich prawidłowo zapisywał nie tylko to, co znajdowało się w sejfie, ale też i to, co miało w nim zostać zamknięte za chwilę. Okazało się, że telepatia ma wiele wspólnego z jasnowidzeniem.

reklama

Myśli mogą zabić

Amerykanie, dr Russell Targ i dr Harold Puthoff z Instytutu Stanforda w Kalifornii, badali elektryczną aktywność mózgu podczas podobnych seansów. Odnotowali, że za telepatię odpowiadają inne ośrodki niż za mowę, ale mniej więcej te same, co za przewidywanie przyszłości i empatię (kora przedczołowa przyśrodkowa, styk skroniowo-ciemieniowy, bruzda skroniowa górna i biegun płata skroniowego). Potwierdzono w ten sposób wykonane kilkanaście lat wcześniej wyniki pionierskich eksperymentów neurofizjologa Stefana Figara z Czechosłowackiej Akademii Nauk oraz nieco późniejsze Erika Douglasa Deana z Wyższej Szkoły Technicznej w Newark.

Czeski uczony zauważył, że jeśli intensywnie myślimy o kimś, to u osoby tej zmienia się ciśnienie krwi. Amerykanin zaś – że jeśli nasze myśli niosą ze sobą ładunek emocjonalny, to wahania ciśnienia są większe. A rosną jeszcze bardziej, jeśli są negatywne. Gdy o tym odkryciu usłyszeli Rosjanie, natychmiast postanowili sprawdzić, jak to działa w praktyce. Do pracy znów przystąpiło trio z moskiewskiego laboratorium: prof. Giennadij Siergiejew, Jurij Kamieński, Karol Nikołajew. Po kilku dniach eksperyment przerwano, bo lekarze po obejrzeniu wyników EEG tego ostatniego zaczęli się obawiać o jego życie. Okazało się, że Kamieński tylko wyobrażał sobie, że dusi Nikołajewa, a ten nie mógł złapać tchu. Oto w jaki sposób radziecka nauka udowodniła, że człowiek może rzucać uroki.
 
Wrażliwa paprotka

W 1966 roku Amerykanin Cleve Backster z CIA, specjalista ds. przesłuchań, wziął w obroty kwiatki stojące na parapecie. Eksperyment z wrzucaniem żywych krewetek do wrzątku i sprawdzaniem, co na ten temat myślą paprotki, przyniósł nieoczekiwane efekty. Elektroencefalograf wykazał, że w momencie wrzucenia skorupiaka do wrzątku rośliny reagowały zakłóceniem przewodnictwa elektrycznego. Roślina zachowywała się tak, jakby reagowała na krzyk umierającego stworzenia! Co w tym badaniu takiego niezwykłego? Przecież już wcześniej podejrzewano, że zwierzęta komunikują się pozawerbalnie. Tym razem za pomocą specjalistycznej aparatury udowodniono, że jest możliwe porozumienie ponad gatunkami!

Radzieccy badacze nie mogli pozostać obojętni na takie rewelacje i ogłosili, że każda żywa istota może nawiązać porozumienie z inną. A wynika to stąd, że wszystkie obiekty w naszej rzeczywistości to oddzielne jednostki, ale połączone w jeden wielopoziomowy globalny system. Czerpiąc z niego informacje, żywe organizmy „wiedzą”, jaką formę mają przybrać, by stać się stokrotką albo niedźwiedziem, a bociany – w którą stronę się kierować, by dolecieć do Afryki.

Na tej podstawie Brytyjczyk dr Rupert Sheldrake rozwija teorię tworzących ten niezwykły system pól morficznych. – Zainteresowały mnie niezwykłe zdolności zwierząt, takie jak telepatia kotów i psów, wyczuwających powrót swoich właścicieli, umiejętności nawigacyjne gołębi czy zdolności organizacyjne termitów. To fascynujące zjawiska, ale lekceważone przez naukę. Uznałem, że najwyższy czas je porządnie zbadać – tłumaczy.

W opinii Sheldrake’a pola morficzne tłumaczą każde zjawisko paranormalne z telepatią i jasnowidzeniem na czele. Na dodatek uważają, że jest ono przyrodzone każdej istocie i każdemu człowiekowi. – To tak, jak z grą na instrumencie – tłumaczy dr Elias Porbst, amerykański biolog i zwolennik teorii pól morficznych. – Wydobyć dźwięk ze skrzypiec potrafi nawet dziecko, które nigdy nie widziało, jak się gra na takim instrumencie, ale Paganini trafia się jeden na milion – mówi. – Dziś okazuje się, że każdy z nas może być telepatą i jasnowidzem. Ale żeby w Europie odczytywać myśli wysyłane z Nowego Jorku, trzeba być wirtuozem…

★ Bliźnięta wiedzą lepiej
W 1961 r. Robert Sommer, Humphry Osmond oraz Lucille Pancyr przeprowadzili wywiady z 14 parami bliźniąt, aby określić, jak często doświadczają telepatii. Część przyznała, że zdarza im się jednocześnie myśleć o tym samym, że potrafią na odległość określić emocje swojego rodzeństwa, oraz opisać miejsce, gdzie aktualnie znajduje się ich bliźniak. I to nawet jeśli wcześniej tam nie byli. Najczęściej zjawisko telepatii występuje, gdy jedno z silnie związanych ze sobą emocjonalnie bliźniąt ulega wypadkowi. Na tę okazję ukuto termin „telepatia kryzysowa”. Jej przykładem może być przypadek Marthy Burke, która pewnego razu poczuła ból w klatce piersiowej i brzuchu. Kilka godzin później dowiedziała się, że jej siostra bliźniaczka zginęła w katastrofie lotniczej.


Igor Lagenda
fot. shutterstock.com 


Źródło: Wróżka nr 11/2012
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

Promocja wróżka