Strona 1 z 2
Pamiętasz swoją pierwszą miłość? Wszystko wydawało się wtedy tak cudownie intensywne i soczyste. Możesz to powtórzyć. Wystarczy chwilę rozkoszy wydłużyć w nieskończoność – obiecują nauczyciele tantry. I seks znów stanie się boski!
Zosia i Marek przyjechali na warsztaty tantry razem, ale od razu było widać, że raczej nie była to jego decyzja. Wyglądał na obrażonego, naburmuszony z nikim nie chciał rozmawiać. Po kilku zajęciach okazało się, że on i Zosia właściwie są na granicy rozwodu i nie wiadomo, co tu robią. Tak przynajmniej twierdził Marek. Zosia chciała dać im jeszcze jedną szansę, w końcu nie tak łatwo przekreślić 20 lat wspólnego życia. O tantrze usłyszała od koleżanki. Seksualna terapia z 1500-letnią tradycją? Brzmiało interesująco, a im zaszkodzić nic już nie mogło. Po trwających tydzień warsztatach Zosia i Marek byli innymi ludźmi. Wróciła ciekawość siebie i tego, co jeszcze między nimi może się zdarzyć. Chichotali, szeptali, obejmowali się. Wrócili do domu z nową energią i z nowym przepisem na życie. Żałowali tylko, że odkryli go tak późno.
Niech zatrzęsie się ziemia
Nasze życie kręci się wokół ciała. Cały czas zwracamy na nie uwagę. Nieustannie je kontrolujemy, porównujemy i oceniamy, a gdy nie jesteśmy z niego zadowoleni, próbujemy je rzeźbić dietami i ćwiczeniami. Gdy się nam to nie udaje, cierpi na tym nasze życie. Również to seksualne. O seksie nie potrafimy myśleć inaczej niż przez pryzmat ciała, tj. w oderwaniu od sfery ducha. Tantra, duchowa praktyka Wschodu, otwiera nas na duchową naturę seksu. Pozwala osiągać nieopisaną rozkosz i dzielić ją z partnerem. Wyzwala od wstydu, lęku, poczucia winy, uczy pełniej wyrażać siebie.
reklama
O tantrycznym seksie krążą legendy. Szczególnie po tym, jak Sting zakomunikował światu, że dzięki tantrycznym technikom godzinami kocha się ze swoją żoną, Trudie Tyler. W potocznym rozumieniu tantra stała się synonimem wielogodzinnego seksu i wielokrotnego orgazmu – takiego, w którego trakcie – jak pisał Ernest Hemingway – czuje się trzęsienie ziemi.
Najczęściej na zajęciach pojawiają się 30- i 40-latkowie, którzy szukają sposobu na odreagowanie wyścigu szczurów i na odnalezienie siebie. – Niby mocno stąpają po ziemi, ale tak naprawdę szukają czegoś więcej. Chcą zadbać o swoje emocje, odreagować codzienny stres, poprawić jakość swojego życia – mówi Jacek Towalski z Ośrodka Rozwoju Osobistego i duchowego „Tu i Teraz” w Nowym Kawkowie.
Orgazm bogów – Seks tantryczny to nie pornografia ani zawody sportowe z cyklu „kto potrafi dłużej i w bardziej wyszukanej pozycji” – mówi Jacek Towalski. – W „zwykłym” seksie chodzi o przyjemność. W tantrze rozkosz jest tylko dodatkiem. Najważniejsze jest zrównoważenie seksualnych energii kobiety i mężczyzny, przetransponowanie energii seksualnej w energię duchową i uzyskanie duchowej jedności z wszechświatem lub, jak kto woli, bogiem w ludzkim wnętrzu. Liczą się świadomość, oddanie i bliskość. To dzięki nim otwieramy się na głębsze doświadczanie. Samo zbliżenie jest aktem komunii duchowej, w którym partnerzy roztapiają się w sobie, stając się jednością. Najpierw tworzą ją tylko we dwoje, a dopiero przez zjednoczenie dusz i ciał doświadczają jedności z wszechświatem.
– W seksie tantrycznym dotykamy mistyki życia – dodają Dawid i Zosia Rzepeccy, prowadzący tantryczne warsztaty (www.tantralove.eu). Uważają, że w trakcie aktu miłosnego można głęboko wejrzeć w siebie i poczuć jedność ze stworzeniem. – Pokazujemy inne podejście do własnego ciała i jego seksualności. Uwalniamy zgromadzone przez lata napięcia, które blokują przepływ życiowej energii. Budzimy spontaniczność i kreatywność. Pokazujemy, jak otworzyć się na bliskość, ale też jak dbać o poczucie własnej wartości.
Praktykowanie tantry pogłębia uczuciowości w związkach. Ale Rzepeccy polecają ją wszystkim, dla których ważna jest jakość relacji z innymi, jakość seksu, wgląd w samego siebie. Według nich dzięki tantrze nabieramy dystansu do naszych problemów. Ważne stają się dla nas inne rzeczy – relacje z ludźmi, to, czy żyjemy w zgodzie z naszymi potrzebami, czy praca daje nam satysfakcję. W wersji najprostszej sprowadza się to do poprawy życia seksualnego i dodania doń wymiaru duchowego przez głębokie oddechy, powolne ruchy oraz medytację. Warsztaty z tantry wpisują się w lansowany przez kanadyjskiego dziennikarza Carla Honoré (autora książki „Pochwała powolności”), ruch slow, propagujący życie na zwolnionych obrotach. Leniwe tempo pozwala rozkoszować się rzeczami najdrobniejszymi. Cały Zachód wolno je, wolno podróżuje, wolno wychowuje dzieci i wolno się kocha. Ale tantra to coś więcej niż seks w ślimaczym tempie.
Katarzyna, 35-lat, księgowa, jest zafascynowana duchowym seksem. – Tantra odwraca tradycyjne role i docenia kobietę – mówi. – Lubię w niej to, że na pierwszym miejscu stawia moje potrzeby. Dopiero potem ważny staje się mężczyzna. Dzięki temu stosunek trwa dłużej, jego finał jest bardziej spektakularny.
dla zalogowanych użytkowników serwisu.