Przełom lata i jesieni to idealny czas na sadzenie kwitnących na wiosnę roślin cebulowych. Wśród nich jest wiele jadalnych.
Po czym poznać cebule nadające się do spożycia? Po tym, czy gryzą je myszy i norniki. Gatunki trujące – takie jak śnieżyczka przebiśnieg, śnieżyca wiosenna czy wszystkie narcyzy i żonkile – gryzonie omijają z daleka. Natomiast tulipany, krokusy i lilie, czyli gatunki mniej lub bardziej jadalne, niszczą zawzięcie. Podpatrzyli to ludzie i w Holandii w czasie II wojny światowej wiele słynnych kolekcji roślin cebulowych poszło do gara. Poniżej przedstawię kilka gatunków sadzonych w ogrodach, z którymi można bardzo przyjemnie kulinarnie poeksperymentować.
Lilie (Lilium). Wszystkie są smaczne, ale tylko po ugotowaniu. Ich cebule wtedy miękną, nabierają waniliowego posmaku. W Chinach i Japonii lilie są traktowane jako warzywo. Cebule się suszy, wtedy łatwo się przechowują. Można je kupić w większości orientalnych sklepów, świetne jako składnik deserów i ciast. Lilie jedli powszechnie także Indianie. Szafirki (Muscari). Występują obficie na południu Europy, na polach i przydrożach, u nas głównie w ogrodach. Jadane we Włoszech i w Grecji – szczególnie szafirek zaniedbany (Muscari comosum) – i bardzo tam cenione, w polskich sklepach widuje się czasem szafirki konserwowane.
reklama
Śniedek baldaszkowaty (
Ornithogalum umbellatum). Jadalny po ugotowaniu lub usmażeniu. Dziki jest pod ochroną, ale można go uprawiać w ogrodzie.
Krokusy (
Crocus). Nie mogę zapewnić, że wszystkie są w pełni jadalne, lecz wiele gatunków jada się w Turcji, nawet w formie rozwiniętej, całe rośliny. Tylko u nas trochę szkoda, prawda?
Śnieżyca wiosenna (
Leucojum vernum). Rzadka, przepiękna roślina cebulowa. Pod ścisłą ochroną, poza cebulkami w uprawie. Zawsze uważałem ją za trującą! Tymczasem mam publikacje mówiące o tym, że dawniej jadano śnieżycę jako tzw. roślinę głodową w Chorwacji i Bośni. Na pewno gotowano ją długo, bo na surowo jest trująca. Podaję tę informację raczej jako ciekawostkę niż zachętę do skorzystania.
Kamasja (
Camassia). Ostatnio widuję cebulki tej amerykańskiej rośliny w centrach ogrodniczych. W swojej ojczyźnie były cenionym pokarmem Indian zachodniego wybrzeża Ameryki Północnej. Przyrządzano je, piekąc w dołach ziemnych w żarze. My możemy je usmażyć na patelni.
Wszystkie wymienione powyżej rośliny to krewniacy cebuli, czasem przypominają ją smakiem. Traktujmy je jako przekąskę, w większych ilościach są ciężkostrawne… jak to cebula.
LAMPASCIONI W OLIWIE PO KALABRYJSKU• kilogram cebul szafirków (można je wykopywać od lata do wczesnej wiosny) • ocet winny • oliwa z pierwszego tłoczenia • sól morska • biały pieprz ziarnisty • 2 ostre papryczki • 2 liście laurowe • suszona mięta pieprzowa • ząbek (lub ząbki) czosnkuOczyść cebule szafirków, odetnij korzonki. Zalej wodą i odstaw na dobrych kilka godzin, zmieniając od czasu do czasu wodę. Potem gotuj z solą w occie z wodą (2 części octu na 1 część wody), do miękkości. Odsącz, osusz i ochłódź. Na dnie słoja ułóż liście laurowe i papryczki, potem szafirki, miętę, pieprz i czosnek. Zalej oliwą. Zapasteryzuj, używaj po miesiącu.
Łukasz Łuczaj
doktor botaniki. Prowadzi eksperymenty nad odżywianiem się dzikimi roślinami.
Autor książki „Dzikie rośliny jadalne w Polsce. Przewodnik survivalowy”.
Na antenie Kuchni TV+ prowadzi program
„Dziki obiad Łukasza Łuczaja”,
www.luczaj.com
Fot.: shutterstock.com
dla zalogowanych użytkowników serwisu.