Prawdziwe problemy to takie, na które trudno znaleźć radę w naszej racjonalnej rzeczywistości. Na szczęście te rady istnieją, choć czasem trzeba je wydobyć z mroków zapomnienia. „Wróżka” zna do nich drogę.
Biurowa wampirzyca?
Mam w pracy koleżankę. Urocza niebieskooka blondynka, z tych, co to zjednują sobie wszystkich od pierwszego wejrzenia. Piszę to bez cienia ironii. Klaudia jest naprawdę bardzo sympatyczna, dobrze się z nią rozmawia, zawsze tryska humorem i energią. Tyle tylko, że... po kilku godzinach w jej towarzystwie czuję się jak po ciężkiej fizycznej harówce. Nie mam sił na nic, kręci mi się w głowie, raz nawet zasłabłam, wracając do domu.
Długo nad tym myślałam i w końcu doszłam do wniosku, że chyba to ona wysysa ze mnie energię. Kiedy była na urlopie, czułam się doskonale, choć miałam znacznie więcej pracy. Jednak gdy tylko się pojawiła, wszystkie problemy powróciły. Nie mam pojęcia, czy robi to celowo, czy sama nie zdaje sobie z tego sprawy. Co mam robić? Nie mogę jej unikać, bo siedzimy w jednym pokoju...
Patrycja
reklama
To nie wampir energetyczny, ale kobieta o bardzo dużej energii, przy której „mniejsi” energetycznie czują swoją słabość. Ludzie zamknięci, zużywający energię do powstrzymywania się od otwarcia, źle się czują w towarzystwie osób witalnych, otwartych i silnych. Tak może wyrażać się podświadoma zazdrość słabeusza wobec siłacza. W tym przypadku jednak widzę też nierozwiązany dotąd związek karmiczny. A zatem praca nad tą konkretnie relacją powinna pójść w kierunku uwolnienia się od karmicznych zależności.
Widzę, jak kobieta potrzebująca odpowiedzi czeka w jakiejś przestrzeni pod drzwiami, które zamknęła ta domniemana wampirzyca. A wystarczy zapukać, czyli w tej sytuacji... porozmawiać. Bez oskarżeń, za to opisując stan relacji energetycznej. Zapraszam więc na sesję, potrzebną do rozwikłania karmy. A wracając do wampiryzmu i pytania, jak rozpoznać to zjawisko – wampir zrobi wszystko, byś go nie rozpoznała. Uwodzi i kontroluje.
Chce mieć coraz większą władzę nad swoją upatrzoną zdobyczą. W jego towarzystwie możesz czuć się potrzebna, chcieć mu pomóc, wychodzić naprzeciw jego pogmatwanym sprawom życiowym, otworzyć serce lub wejść w relacje seksualne. To może trwać miesiącami i latami. W takim związku zaczynasz chorować, brzydnąć, zależeć od wampira, a on stale jest niezadowolony z twojego poświęcenia. I tak niepostrzeżenie stajesz się jak on. Bo tracąc siły, musisz czerpać ze słabych i nieświadomych. Klasycznym przykładem jest związek z osobą uzależnioną. Z kolei kontakt z kimś o silnej energetyce „zmusza” osobę zamkniętą do porzucenia kryjówek, schematów, obsesji i zależności. A to wymaga odwagi odrzucenia stereotypów. Więc na pewno warto skorzystać z możliwości, które daje spotkanie z tą sympatyczną pomocną osobą. Zachęcam.
Większość ludzi obawia się zmian, otwarcia, zaufania i bliskości. A otwarte osoby traktuje z rezerwą. Często po wizytach u bioterapeuty pacjent czuje się rozbity, zmęczony jak po ciężkiej pracy – bo wewnętrzna zmiana jest ciężką pracą.
Grażyna Rozmysłowicz
bioenergoterapeutka i jasnowidząca, pomaga ludziom od 15 lat
www.grazyna.waw.pl
★ Rozwiąż swój problem z „Wróżką”!
Masz problem, który dotyczy spraw tajemnych i nie umiesz sobie z nim poradzić?
Napisz, a nasi eksperci spróbują znaleźć rozwiązanie.
Na listy czekamy pod adresami: listy@wrozka.com.pl lub ul. Malczewskiego 19, 02-612 Warszawa
dla zalogowanych użytkowników serwisu.