Gwałt na celibacie

Gwałt na celibacieŻony i kochanki

Inni duchowni nie mieli tyle szczęścia. Batalia o narzucenie celibatu i obrzydzenie duchownym kobiet była dramatyczna, niekiedy krwawa, kiedy indziej śmieszna. Zaczęło się w Hiszpanii. Lokalny synod w Elwirze w 306 roku nakazał żonatym duchownym wstrzymanie się od seksu.

19 lat później w Nicei zabronił małżeństw wyświęconym kapłanom, a także przebywania im pod jednym dachem z niespokrewnionymi kobietami. Była to jednak zabawa w kotka i myszkę, o czym świadczy zakaz seksu wydany ponownie 100 lat później przez papieża Leona I. Ten papież był jednak na tyle łaskawy, że zezwolił księżom zatrzymać żony przy sobie.

W 590 roku papieżem został Grzegorz I, który wkrótce wydał edykt nakazujący kapłanom celibat, uważając, że jeżeli sam (za sprawą długich postów i umartwień) potrafił poradzić sobie bez seksu, to równie dobrze stać na to każdego duchownego. Tych, którzy złamali celibat,  pozbawiał stanowisk. Ze szczególną surowością odnosił się do zakonów, do których kobiety miały otwarty wstęp, a braciszkowie chrzcili własne dzieci.

reklama

Przez następnych kilkaset lat duchowni mieli względny spokój. Biskup Werony Rather zauważył nawet w X wieku, że gdyby zwolnił wszystkich księży, którzy uchybili cnocie czystości, „pozostałyby mu już tylko dzieci”. 

Ale w XI stuleciu nastał Grzegorz VII, który był równie zdeterminowany jak jego poprzednik sprzed 500 lat. Najpierw usunął ze stanowisk wszystkich żonatych kapłanów. Nie przeszkadzało mu, że u jego boku zasiadała podówczas piękna hrabina Matylda, kochanka trzech kolejnych papieży (aby móc cieszyć się jej względami, Grzegorz VII nasłał na jej męża skrytobójców). Potem za wszelką ceną starał się rozbijać małżeństwa tym, którzy nie poddali się papieskiemu terrorowi. Kronikarze wspominają, że doszło do rozłąki małżonków na niespotykaną dotychczas skalę, a wiele porzuconych i zdesperowanych kobiet odbierało sobie życie…

Na reakcję duchownych nie trzeba było długo czekać. W 1076 roku grupa włoskich biskupów ekskomunikowała papieża za rozdzielenie mężów od żon, co przywiodło kler do rozwiązłości, a trzy lata później synod w Brixen w 1080 roku potępił papieża za „szerzenie rozwodów wśród legalnych par”. Grzegorz odpuścił. Ale jego następcy już nie. Sprawę celibatu kleru przypieczętował synod w Piacenzy (1095) zwołany przez Urbana II, trzeciego i ostatniego kochanka księżny Matyldy.

400 duchownych i 30 tysięcy osób świeckich zaakceptowało rezolucję, zabraniającą kapłanom wstępowania w związki małżeńskie. Chcąc pokazać, że posunięcie to oznacza też korzyści finansowe, synod sprzedał żony kapłanów w niewolę. Aby osłodzić duchownym stratę, a przy okazji podreperować papieską kiesę, jeszcze przed śmiercią w 1099 roku Urban II wprowadził niesławne cullagium - podatek seksualny. Jeśli duchowny go płacił, mógł utrzymywać tyle konkubin, na ile go było stać.

Grzeszna samotność

W Szwecji, Norwegii i na Islandii nakaz celibatu poniósł sromotną porażkę. Skandynawscy księża grali na zwłokę kolejne 500 lat, aż do reformacji, która dała im możliwość spełnienia się i w roli kapłana, i męża. Podobnie było w Anglii. Tamtejsi duchowni od pierwszych prób narzucenia celibatu jasno dawali do zrozumienia, że nie zamierzają żyć w samotności. W XII wieku sytuacja stała się na tyle poważna, że Honoriusz II zwołał synod w Londynie i ustami kardynała Jana z Cremy zagroził zdegradowaniem wszystkich duchownych, którzy nie porzucą żon. Ale nawet to nic nie dało.

Gdy po zakończeniu spotkania papieski wysłannik wrócił do swojej rezydencji, Anglicy ustawili w pobliżu czujkę. Późno w nocy do drzwi kardynała zapukała mocno opatulona postać. Gdy chwilę później wtargnęli tam dwaj angielscy duchowni, zastali Jana z Cremy nudatus usque ad unguem (z łac. – golusieńkiego od stóp do głowy) i damę w podobnym stanie.

Następnego dnia odprawili kardynała do Rzymu z przesłaniem dla papieża, by najpierw uczynił porządek we własnym domu. Gdy Anglicy odprawiali Jana z Cremy, do bram Krakowa pukał właśnie papieski legat, kardynał Piotr z Kapui, po 100 latach przywożąc papieską bullę o celibacie. Polski kler wpadł w wielki gniew.

Zbereźna zaraza

Aby wywołać u duchownych obłęd, nie trzeba było pięknych kobiet. Wystarczyło narzucić celibat. Kościół doskonale wiedział, na jakie katusze naraża swoje sługi, bo problem pojawił się bardzo wcześnie, w IV wieku. To wtedy zaczęły powstawać pierwsze klasztory. Jeszcze w tym samym stuleciu ojciec Chrysostomos nakazał, żeby dziewicę, która zdecyduje się na żywot mniszki, „obwarować ze wszystkich stron”. A sto lat później Caesarius z Arles domagał się, żeby w klasztorach żeńskich zamurowywać drzwi. Na nic zdały się też kary cielesne, którymi pod koniec XV wieku Hiszpanie usiłowali „wyleczyć” mniszki ze zdrożnych myśli. Najpierw wprowadzono sześć uderzeń pejcza, potem 12, 50, a w końcu 100!

Źródło: Wróżka nr 5/2012
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

Promocja wróżka