W pierwsze słoneczne dni, kiedy temperatura osiąga 10-15 stopni, od korzeni drzew zaczynają płynąć soki bogate w cukry i wodę, z których budowane będą nowe liście. To pożywny napój!
Oprócz soków jako pożywienia używano też soczystej miazgi (kambium), znajdującej się pod zewnętrzną twardą warstwą kory. Jest ona cienka jak papier i stosunkowo słodka. W Polsce na przednówku jadano głównie miazgę z brzóz.
Opisu używania miazgi drzew dostarcza książka Johannesa Schefferusa z roku 1673 pod tytułem „Lapponia”. Opisuje ona życie Lapończyków, najdzikszego wtedy narodu Europy, żyjącego w izolacji na północy Półwyspu Skandynawskiego. Książka składająca się z doniesień duchownych stała się w czasach wydania wielkim bestsellerem. Jeden z informatorów, Samuel Rheen, tak opisał sposób użytkowania miazgi sosny:
„Lapończycy używają także kory sosny jako pożywienia, szczególnie ci, którzy mieszkają w strefie leśnej. Kora ta nazywa się Sautopetzi [savððuobiehtsie]. Przygotowują ją następująco: obierają z kory wielkie sosny, zwłaszcza korę przy korzeniu, i czyszczą tak dokładnie, że wygląda jak płótno. Suszy się ją, potem kroi na cienkie paski i wkłada w duże kawałki kory brzozy. Wkłada się to do ziemi, przykrywając piaskiem, a potem zapala wielki ogień z pni powyżej. W ten sposób przygotowana kora jest czerwona i słodka, jedzą to jako delikates” (tłum. ŁŁ).
W Skandynawii do dziś spotyka się sosny z wielkimi ranami po wyciętych płatach kory – usuwano je wyłącznie z jednej strony, aby nie zabić drzewa. „Chleb z kory” robili nie tylko Lapończycy, ale też inni mieszkańcy Skandynawii. W czasie niektórych wojen w Skandynawii i Rosji trasy wojsk można było rozpoznać po drzewach obdartych z kory. Także Indianie zachodniego wybrzeża uzyskiwali z miazgi paru tamtejszych gatunków sosen mąkę, lecz było to głównie pożywienie głodowe.
dla zalogowanych użytkowników serwisu.