Sposób na chłopaka

Skutecznie, ale nieetycznieSkutecznie, ale nieetycznie

Diety, pozycje, daty i wierzenia przegrywają ze stuprocentową pewnością, jaką daje selekcja płci podczas in vitro. Preimplantacyjna diagnostyka zarodków pozwala precyzyjnie określić płeć dziecka. Ta metoda poczęcia nie ma jednak nic wspólnego z romantyzmem i jest wątpliwa etycznie.

Tak jak podczas standardowej procedury in vitro, kobiecie najpierw podaje się hormony, stymulujące jajeczkowanie, a następnie pobiera z jajników kilka dojrzałych komórek jajowych. Wszystkie zapładniane są plemnikami partnera. Z rozwijających się zarodków lekarz pobiera po jednej komórce i sprawdza, czy zawiera ona chromosomy X i Y czy dwa X. W odpowiednio przygotowaną macicę matki wszczepia następnie zarodek z pożądaną płcią.

– Problemem przy tej metodzie jest wciąż niska skuteczność in vitro – około 40-50-procentowa. Oczywiście, w przypadku młodych, zdrowych par, bez problemu niepłodności, ta skuteczność wzrasta, jednak pojawiają się oczywiste względy etyczne – mówi dr Piotr Marianowski z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

I dodaje, że selekcjonowanie zarodków pod kątem płci w Polsce jest niedostępne. W krajach zachodnich, gdzie bywa ono praktykowane, istnieje możliwość adopcji komórek, które nie zostały wykorzystane przez rodziców, ale wielu lekarzy ma opory moralne przed selekcjonowaniem zarodków. Zygoty dziewczynek zazwyczaj skazane są bowiem na wyginięcie albo żywot w… zamrażarce.

reklama

Zdeterminowani – i zamożni – jeżdżą na takie zabiegi do Belgii lub kliniki w Las Vegas, ale większość daje za wygraną. Trzymają się więc kurczowo metod, o których głośno w internecie, a kiedy na teście ciążowym pokażą się dwie kreski, próbują przewidzieć, czy urodzi się dziewczynka, czy chłopiec. Polem interpretacji staje się wygląd ciężarnej. Gdy prezentuje się zdrowo, ma lśniące oczy, piękną cerę i błyszczące włosy, wróży jej się syna.

Zmęczona, poszarzała i pobladła przyszła mama nosić ma dziewczynkę. Naszym prababkom wiele mówiły kulinarne zachcianki brzemiennej. Śledzie, ogórki kiszone i bigos zwiastować miały chłopca, apetyt na słodkie – dziewczynkę. Miało to związek z cechami tradycyjnie przypisywanymi płciom – mężczyzna był kwaśny i ostry, dziewczynka słodka i powolna.

Co mówi kształt brzucha

Największe pole do popisu dawał domorosłym wróżbiarkom brzuch kobiety. Uniesiony i sterczący, zwiastował syna. Przy córce miał być płaski i nisko opuszczony. W myśleniu archaicznym kobieta kojarzona jest z kierunkiem w tył i ku dołowi, mężczyzna zaś z górą i przodem. W większości mitologii ziemia ma atrybuty kobiece, niebo zaś męskie. Dr Janusz Siemaszko od lat nie może wyjść z podziwu, że dawne zabobony trzymają się tak mocno w XXI wieku.

– Kształt brzucha ciężarnej zależy przede wszystkim od mięśni płaskich. Jeśli kobieta jest szczupła, wysoka i wygimnastykowana, do siódmego miesiąca może nie być po niej widać ciąży. Mięśnie przytrzymają macicę na miejscu i środek ciężkości nie przesunie się tak bardzo, jak u kobiety, która nigdy nie ćwiczyła – przekonuje. Ale zaznacza, że przy drugim dziecku ta sama kobieta może mieć spory brzuszek w trzecim miesiącu, bo mięśnie są już nieco obluzowane.

Radzi też nie dawać wiary teoriom, że przy dziewczynce wzbiera lewa pierś, a przy chłopcu prawa. Symbolika religijna sprzed wieków ma dziś niewielkie zastosowanie, choć nadal sprawdza się w 50 procentach.

Chiński przepis na chłopca<-- Chiński przepis na chłopca

Chińczycy stosują go od 700 lat i twierdzą, że sprawdza się w 99 procentach. Z badań wynika, że ma około 80-procentową skuteczność, co i tak jest wynikiem imponującym. W pionowej kolumnie po lewej stronie znajduje się nasz wiek. W poziomej miesiąc poczęcia. Jeżeli masz na przykład 29 lat i chcesz mieć chłopca, to musisz kochać się w miesiącach: lutym i od maja do września.

Na różowo dla dziewczynki


Istnieje przesąd, że gdy brzemienna kobieta ubiera się na różowo, urodzi dziewczynkę, gdy zaś na niebiesko, chłopca. Nawiązuje on do kolorów ubranek, w które według tradycji ubiera się niemowlęta płci żeńskiej i męskiej. Skąd się on wziął? W kulturze ludowej było oczywiste, że to, na co patrzy przyszła matka, wpływa na rozwijający się w jej ciele płód.

Dlatego nie wolno jej było przyglądać się brzydkim ludziom – zwłaszcza zezowatym, ryżym i kuternogom – ani też, na przykład, żabom. Gdyby w ciąży śpiewała, uczestniczyła w zabawach czy piła alkohol, dziecko stałoby się hulaką i lekkoduchem, gdyby z kolei dużo czytała, wyrosłoby na uczonego. Przyglądanie się bójce groziło urodzeniem zabijaki, a nagły przestrach – tchórza. Także za wszelkie skazy, piętna i znamiona na ciele niemowlęcia odpowiadało zachowanie matki.

Dziecko w jej matki było uznawane za twór tak delikatny i znajdujący się w niebezpiecznym momencie formowania, że wszelkie przedwczesne życzenia i oczekiwania mogły przynieść negatywne skutki. Najlepiej wyraża to przesąd, że zbyt intensywne oczekiwanie określonej płci potomka sprawi, iż urodzi się dziecko płci przeciwnej.

Stąd też kultywowane i dziś zakazy zbyt wczesnego informowania o odmiennym stanie, a także kupowania wyprawki przed porodem. Sankcją za złamanie tych zakazów jest zdrowie, a czasem nawet życie dziecka.


Karolina Kowalska,
współpraca Katarzyna Owczarek
fot. shutterstock.com

Źródło: Wróżka nr 3/2012
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

Promocja wróżka