Bywa siedzibą bogów i czartów, ale też księżniczek-dziewic. A że jest niewzruszona, to pofatygować się do niej musi nawet Mahomet.
Na początku była góra Meru. Indyjscy bogowie z braku innych narzędzi użyli jej jako mieszadła, którym z wód praoceanu wymieszali świat. Co ciekawe, ten sam szczyt pojawia się również w kałmuckim micie stworzenia. Tyle że według jedynego buddyjskiego narodu Europy boski kreator zastosował inną technikę i, zamiast bełtać górą w pierwotnych wodach, po prostu wybił nią z nich ciała niebieskie.
Przekonanie o tym, że świat zaczął się od góry, obowiązywało nie tylko na Dalekim Wschodzie, ale też w starożytnym Egipcie, a nawet w mitologii Słowian. Wierzyli oni, że z topieli chaosu pierwszy wyłonił się szczyt Triglav, który według Słowaków dał prapoczątek późniejszym Tatrom. Od góry zaczęła się również reaktywacja świata, o czym świadczy fakt, że gdy opadły wody biblijnego potopu, arka Noego osiadła na wierzchołku Araratu. Skąd tak istotna rola góry? Ano z przekonania, że łączy ona trzy sfery wszechświata – niebiosa, ziemię i podziemne zaświaty.
Jest zatem góra obrazem świata. Na jej szczycie znajdują się boskie i rajskie krainy. Bogowie greccy mieszkali w większości na Olimpie, Chińczycy umieszczali na szczycie nefrytowej góry rajski wiśniowy sad, na wysokich skałach miała się też znajdować Walhalla – skandynawska kraina spoczynku bohaterów i wojowników. Stąd też na szczytach baśniowych skalnych gór zwykle rosną jabłonie o złotych jabłkach, tryskają źródła wody życia, a na potencjalnych śmiałków czekają piękne księżniczki-dziewice, gotowe do zamążpójścia.
reklama
Pod stopami z kolei znajdują się: piekło, otchłań albo krainy zmarłych. Stąd też wiara w to, że jaskinie u podstawy gór stanowiły wejście do podziemnych krain, na przykład do greckiego Hadesu czy judaistycznego Szeolu. Pod skałami uwięzione bywają też potwory i złe duchy. I tak według słowiańskiej legendy we wnętrzu kamiennej góry więziony ma być wódz piekielnych zastępów, a wedle mitologii greckiej groźny Tyfon został przez Zeusa przygnieciony Etną i, kiedy góra się trzęsie (co w wypadku czynnego wulkanu nie jest niczym szczególnym), to znak, że potwór próbuje się wydostać z niewoli.
Góra bywa też metaforą ludzkiego życia. Osiągnięcie sukcesu kojarzone jest ze szczytem, który się zdobyło, klęska to metaforyczny upadek z góry. Wędrówka na szczyt to droga ku świętości, podróż do raju i świata bogów. Na przykład na Żmudzi opisywano mozolną pośmiertną wędrówkę dusz po stokach góry przodków, Anafielas. W ludzkiej wyobraźni górskie szczyty stały się miejscem, w którym człowiek kontaktował się z istotami nadprzyrodzonymi. Dlatego też czarownice spotykały się z diabłami na Łysej Górze albo na Brocken, najwyższym wzniesieniu niemieckich gór Harzu.
Częściej jednak niż zło człowiek spotykał tam lub – jak Kordian, który w tym celu wspiął się na Mont Blanc – chciał spotkać Boga. Wiele takich historii opisuje Biblia: na górze Horeb Bóg naznaczył Mojżesza na przywódcę ludu Izraela i zdradził mu swoje imię, na górze Synaj przekazał mu tablice z przykazaniami, a na szczycie Karmelu ukarał śmiercią proroków Baala. Za pomocą góry Biblia opisuje też życie chrześcijańskiego Boga-człowieka. Po chrzcie w Jordanie, a jeszcze przed podjęciem publicznej działalności Jezus udał się na pustynię, aby na szczycie Dżebel Quarantal spędzić w odosobnieniu 40 dni. Na górze wygłosił też słynne kazanie, a przemienienie dokonało się na górze Tabor. W ogrodzie oliwnym na szczycie góry Chrystus modlił się przed pojmaniem i w końcu na górze oddał też ducha Bogu. Tym samym Golgota stała się chrześcijańską Górą Kosmiczną, symbolizującą grzech pierworodny i jego odkupienie. Będąc nie tylko wzniesieniem, na którym śmiercią męczeńską zginął Chrystus, była bowiem zarazem miejscem pochówku pierwszego człowieka, Adama. Krew z boku Zbawiciela, omywając zakopaną u stóp krzyża czaszkę Adama, zmyła jego grzech. Po swej śmierci Chrystus odbył symboliczną wędrówkę po Górze Kosmicznej, zstępując do piekieł, a następnie wstępując do niebios.
Patrząc na majestat gór, ludzie widzieli odbicie wszechświata, trwającego niewzruszenie i odwiecznie. Z kolei niebosiężne szczyty i tajemnicze jaskinie kierowały myśl ku metafizyce. Mozolna wędrówka na szczyt kojarzyła się z wysiłkiem podążania ku życiu wiecznemu, a nagrodą za trud wspinaczki miał być sukces, oświecenie, łaska boska albo – jak w baśniach – dziewiczy wianek. Góra pozwalała człowiekowi wpisać jednostkową egzystencję w porządek świata, uzasadniała też konieczność podejmowania wysiłku, aby osiągnąć cele, nierzadko równie wysokie, jak otoczone chmurami szczyty górskie.
Zuzanna Grębecka
dla zalogowanych użytkowników serwisu.