Kwiatek z dużym słupkiem

Czy chirurg zoperuje wstyd?Czy chirurg zoperuje wstyd?

Arkadiusz Bilejczyk kompleksy, na które cierpią kobiety z powodu narządów płciowych, dzieli na trzy grupy. Pierwsze to te, które wynikają z anatomii. Mamy z nimi do czynienia, kiedy budowa łechtaczki czy warg sromowych przeszkadza kobiecie w codziennym życiu, sprawia ból, utrudnia utrzymanie higieny czy normalne stosunki. Drugą grupą są kompleksy utrwalone w dzieciństwie przez kolegów, którzy w fazie przedpokwitaniowej – kiedy to akceptacja grupy rówieśniczej jest najważniejszą wartością w życiu młodego człowieka – szydzili z odmienności kogoś trochę inaczej zbudowanego.

Wreszcie trzecie to zaburzenie psychiczne, zwane dysmorfofobią: przekonanie o nieestetycznym wyglądzie jakiejś części naszego ciała. Podobne objawy jak w dysmorfofobii występują w anoreksji (pacjentki, nawet skrajnie chude, są przekonane o swojej otyłości). – W przypadku tego zaburzenia operacja nic nie da – podkreśla Arkadiusz Bilejczyk. Zapewnia jednocześnie, że na kompleksy nabyte w dzieciństwie może pomóc terapia.

– Dlatego przed operacją radzę zgłosić się do ginekologa, który jest jednocześnie seksuologiem. Obecnie bez trudu można znaleźć lekarza łączącego te dwie specjalizacje – przekonuje. Jednak dla wielu pacjentek wizyta u seksuologa to kolejne tabu nie do pokonania.

39-letnia Anna trafiła do ginekologa-plastyka z miłości i chęci posiadania dziecka. W jej życiu pojawił się odpowiedni mężczyzna, z którym postanowiła założyć rodzinę. I dla którego chciała być kobietą, a nie ciałem, które w łóżku odwraca się plecami: – Uznałam, że ojciec moich przyszłych dzieci i tak kiedyś zobaczy mnie „z przodu”. Choćby podczas porodu, w którym chciałby uczestniczyć. A żeby doszło do tych cudownych zdarzeń, muszę przestać się go wstydzić.

reklama

Zaczęło się od depilacji

O wstydzie mówią wszystkie pacjentki doktora Andrzeja Barwijuka, ginekologa i kosmetoginekologa, uznawanego za najlepszego specjalistę od plastyki krocza w Polsce.

– To dla nich tabu, problem, o którym nie rozmawiają ani z koleżankami, ani z mężem, a często nawet z własnym ginekologiem. W moim gabinecie zjawiają się już jednak kobiety zdecydowane na zabieg, które wiedzą, czego chcą i posługują się fachową terminologią. Takie, które wiele godzin spędziły w internecie, szukając możliwości rozwiązania problemu – mówi dr Barwijuk.

W swojej klinice Medifem w Warszawie wykonuje do kilkudziesięciu operacji zmniejszania lub powiększania warg sromowych miesięcznie. Ginekologia kosmetyczna – choć w przeciwieństwie do chirurgii plastycznej nie mówi się o niej na salonach – przeżywa teraz prawdziwy boom. Kosmetoginekologii, ale najpierw kobiecym kompleksom, przysłużył się najbardziej łatwy dostęp do pornografii. Wcześniej jednak, jak uważa doktor Barwijuk, była moda na depilację okolic intymnych.

– Kobiety zaczęły przyglądać się swoim narządom płciowym i zauważyły, że są one dalekie od tego, co widziały w „Playboyu” męża. Niektóre porównują się do aktorek filmów pornograficznych, których narządy płciowe określane są w USA jako „baby – girl” albo „Barbie – girl”, czyli „dziewczynka” albo „Barbie”. Nie mówi się o tym, że są one selekcjonowane pod kątem wyglądu zewnętrznych narządów płciowych spośród tysiąca. I że często są po operacjach krocza – opowiada dr Barwijuk.

Jak wszyscy lekarze podkreśla, że nie ma wagin idealnych. Terapeutycznie może zadziałać „The Great Wall of Vagina” (Wielki Mur Wagin) brytyjskiego rzeźbiarza Jamiego McCartneya. 360 odlewów kobiecego krocza, które pokazał na wystawie, udowadnia, że nie ma dwóch takich samych kobiet, a natura nie zna ideału – mówi doktor Barwijuk (wśród odlewów rozpoznał kilka zoperowanych kroczy).

Przed wielkim murem waginPrzed wielkim murem wagin

Jednak Patrycji, u której pierwsza ginekolog dostrzegła „cechy męskie”, mur wagin nie przekonuje. – Nie pociesza mnie to, że inne kobiety też mają między nogami za dużo. Jeśli one czują się z tym dobrze, to tylko mogę im pozazdrościć. – mówi.

Anna odczuwała tak silną odrazę do tej części swojego ciała, że nawet goliła się na czuja, a lustra w łazience zamontowała na wysokości głowy. Tym bardziej nie będzie się więc przyglądać cudzemu nieszczęściu. Marta nazywa mur „ścianą płaczu” i twierdzi, że patrzeć na to mogą tylko zboczeńcy i sadyści. „To” – jest najczęstszym określeniem, używanym przez Polki, kiedy mówią o kobiecych narządach płciowych.

– Wielu nie przechodzi przez gardło słowo „cipka”, nie mówiąc o bardziej medycznej „pochwie” czy „waginie”. Wynoszą to z domu, gdzie seks był tabu – wyjaśnia Michał Pozdał, specjalista profilaktyki seksualnej ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej. Dlatego popiera takie akcje, jak kopenhaski cipkomat – krzesło z wyciętym siedziskiem i aparatem fotograficznym, na którym można zrobić zdjęcie krocza – czy Dni Cipki zorganizowane 2 lata temu w Warszawie.

Sypialnia nie tylko do spania

– Najwyższy czas odczarować to szkodliwe tabu, uświadomić kobietom, że narządy płciowe są pełnoprawną częścią ich ciała, o którą powinny dbać tak samo, jak o twarz, ręce czy stopy – mówi Michał Pozdał. Dlatego podczas zajęć Strefy Młodzieży Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej, jakie prowadzi dla licealistów wspólnie z psycholog Małgorzatą Ohme, zachęca nastolatki, by oglądały w lusterku swoje krocza.

– Nie dla perwersji, ale dla zdrowia. Jeśli dziewczyna będzie wiedziała, jak ten organ wygląda w stanie neutralnym, zdrowym, łatwiej zauważy zmiany chorobowe i uniknie powikłań, a przy okazji oswoi się z ciałem i uniknie kompleksów – tłumaczy Michał Pozdał. Zachęca też do lektury „Wielkiej księgi cipek” Dana Höjera i Gunilli Kvarnström – książki edukacyjnej dla dziewczynek, oswajającej z wyglądem i funkcjami ciała. Może okazać się terapeutyczna również dla mam. Marta, Patrycja i Anna nie sądzą, że cipkomat, mur wagin czy księga mogłyby je uleczyć. Patrycja dopiero po operacji uwierzyła, że może być atrakcyjna dla mężczyzny i przestała krępować się w łóż-ku. Kiedy po miesiącu zobaczyła w lusterku organ, jakiego nie powstydziłaby się dziewczyna ze „świerszczyka”, ze szczęścia zaczęła skakać.

– Założyłam seksowną, krótką spódniczkę i poszłam na randkę z niedawno poznanym mężczyzną. I choć tego wieczora nie wylądowaliśmy w łóżku, czułam, że go pociągam. Miałam tę kobiecą pewność siebie. Przekonanie, że jestem godna pożądania – opowiada z radością. Niedawno pierwszy raz w życiu weszła do sex shopu i oglądała gadżety. – Nagle otworzyła się przede mną cała sfera doznań, o których wcześniej nie miałam pojęcia. Dostałam od życia późny prezent w postaci seksu i chcę się nim cieszyć – zapewnia. Marta także mówi o poprawie samopoczucia.

– Sypialnia przestała być miejscem do spania. Zresztą… nie tylko sypialnia. Po operacji zaczęliśmy z mężem eksperymentować z pozycjami, na które dotychczas miał szlaban. Po raz pierwszy kochając się, możemy patrzeć sobie w oczy. I nie tylko w oczy – puszcza oko Marta. Tylko Anna nie do końca jest zadowolona z efektów. – Wargi sromowe wyglądają fajnie, ale nadal nie daje mi spokoju ta wielka łechtaczka. Wbrew radom lekarza, zdecyduję się jednak na jej zmniejszenie. Po co mi orgazmy, jeśli czuję się, jakbym miała penisa? W końcu pochwa też dostarcza miłych wrażeń – mówi. I chwali się, że zebrała już połowę sumy na kolejną operację. Zaplanowała ją po narodzinach pierwszego dziecka.

Wszystko o intymnej operacjiWszystko o intymnej operacji

Labioplastyka to zabieg chirurgiczny polegający na zmniejszeniu bądź zwiększeniu warg sromowych mniejszych lub większych. Istnieje około 12 technik operacyjnych zmniejszania warg sromowych, m.in. za pomocą noża laserowego i tradycyjnego skalpela. Powiększa się je natomiast przez wstrzykiwanie kwasu hialuronowego lub tłuszczu pacjentki pobranego z okolicy, w której ma go w nadmiarze. Operację przeprowadza się pod narkozą, w pozycji ginekologicznej. Na ogół odbywa się ona krótko po zakończeniu miesiączki. Lekarz używa zazwyczaj szwów rozpuszczalnych.

Wygląd i wielkość organu ustala wcześniej z pacjentką. Po operacji pacjentka zostaje w szpitalu jeden dzień. Ból, hamowany lekami, odczuwa zazwyczaj przez kilka dni, pełne zagojenie następuje po 4-6 tygodniach. Do tego czasu nie powinna uprawiać seksu. Po zabiegu zostaje mała blizna, widoczna tylko z bliska. Cena operacji waha się od 2,5 do 6 tys. zł. Należy jednak doliczyć koszty konsultacji, wizyt kontrolnych oraz jednodniowy pobyt w szpitalu. W najpopularniejszych klinikach w Warszawie i Poznaniu zamyka się
to wszystko w kwocie od 5 do 8 tys. zł.


Karolina Kowalska
fot. shutterstock.com

Źródło: Wróżka nr 9/2011
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

sklep.astromagia.pl