Zaułek czarownic

Boliwijczycy wierzą, że indiańskie czarownice mają władzę nad życiem i śmiercią. Te laleczki z pewnością nie służą do zabawy…Miasto z najwyższej Półki

W La Paz, które z wyżyny Altiplano (4000 m n.p.m.) schodzi zboczem na dno kanionu rzeki Choqueyapu (3100 m n.p.m.), niewiele ulic biegnie poziomo, a spacer jest nieustanną wspinaczką. Przybyszów z nizin często dopada więc choroba wysokościowa – bóle głowy, krwotoki z nosa.

Może również dokuczać zimno – średnia roczna temperatura wynosi tu tylko 14°C. Ale warto też pamiętać, że wysokość odciska tu piętno nie tylko na samopoczuciu, ale i całym życiu.

W La Paz woda gotuje się w temperaturze nie 100, ale 80°C, a powietrze jest tak rozrzedzone, że trudno nawet zapalić zapałkę. Straż pożarna nie zajmuje się więc gaszeniem pożarów, tylko zabezpieczaniem ceglanych domków biedoty, które wyglądają tak, jakby przyklejono je do ścian wbrew fizyce – wystarczy urwanie chmury i wypadek gotowy.

reklama

W La Paz – odwrotnie niż gdzie indziej – ci, którzy znajdują się na szczycie społecznej piramidy, mieszkają najniżej. Społeczne niziny, czyli Indianie Keczua i Ajmara, mają domy na szczytach wzgórz. Na środku zbocza, na wysokości ok. 3600 m n.p.m., znajduje się administracyjne i handlowe centrum, a wieżowce i eleganckie hotele zajmuje klasa średnia.

Poniżej 3500 m, gdzie klimat mniej daje się we znaki, rozciąga się dzielnica bogaczy. Gdyby w 1590 r. król nie odrzucił kandydatury Miguela de Cervantesa (autora „Don Kichota”) na stanowisko burmistrza La Paz, jego rezydencja leżałaby pewnie na dnie kanionu. Na ulicach można spotkać ludzi w żółtych kamizelkach z napisem „Llamadas” (rozmowy telefoniczne). Do przegubów rąk mają przymocowane łańcuchami telefony komórkowe. Bo w La Paz nie należy tracić czasu na szukanie budki telefonicznej – ona znajdzie nas sama.


Grzegorz Kapla
fot. Grzegorz Kapla,
Getty Images/ Flash Press Media

Źródło: Wróżka nr 6/2011
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

Promocja wróżka