Strona 1 z 2
Kobiece bohaterki imponują siłą. W parze, obok fizycznej, idzie jeszcze zwinność, spryt i prawdziwa życiowa mądrość. Tego nie potrafi nawet Superman. Supermenka z piosenki Kayah i filmowe lejdis nie wzięły się znikąd. Historia roi się od twardych babek, które łatwiej niż w kuchni odnajdują się na polu bitwy.
Męska rzecz – być daleko, a kobieca – wiernie czekać. Słowa popularnej piosenki świetnie opisują tradycyjny podział ról na męskie i kobiece. Te pierwsze stereotyp wiąże z dominacją, walką, energią, a te drugie – z biernością, poddaniem męskiej woli, ale też cierpliwością i wiernością. Mity i legendy są pełne mężczyzn-wojowników i oddanych im kobiet. Podczas gdy oni walczą o swoje, one są lojalnymi matkami, żonami i kochankami.
Nierzadko zdradzone i porzucone (jak Ariadna), opędzają się od zalotników (jak Penelopa), a gdy mąż spędza czas z nałożnicą, potrafią ją nawet przyjąć pod swój dach (jak Sara, żona Abrahama). Nie są jednak bezradne. Ich bronią bywają wdzięk i seksapil – to właśnie dzięki nim Estera, żona władcy perskiego Aswerusa, przekonała męża do cofnięcia edyktu o zagładzie Żydów.
Judaizm do dziś czci to wydarzenie jako święto Purim. Historia zna jednak również opowieści o kobietach, które przełamały ów schemat, biorąc sprawy w swoje ręce, a z mężczyznami walczyły nie urodą, ale ich własną bronią.
Poślubione armii
Najpopularniejszymi wojowniczkami są znane z mitologii greckiej Amazonki. Trudniły się wojaczką, konno przemierzały stepy, władały też wyśmienicie łukiem. Aby lepiej naciągać cięciwę, miały ponoć odcinać sobie prawą pierś. Pochodziły ze związku Aresa, boga wojny, i nimfy Harmonii. Za ich ojczyznę uważa się: Trację, Scytię, wybrzeże Morza Czarnego lub podnóże Kaukazu. Żyły w całkowicie sfeminizowanej społeczności, a ich córki dziedziczyły skłonność do miecza nie po mieczu, ale po kądzieli.
Ojcami ich dzieci byli mężczyźni z sąsiednich plemion, a jeśli zdarzyło im się urodzić syna, to zabijały go, okaleczały albo oddawały ojcu. Ponoć Amazonki tak gardziły mężczyznami, że ich synowie przychodzili na świat z psimi głowami. Nie przeszkadzało im to jednak zadurzać się w facetach. Dowodem może tu być wojna trojańska, w której wojowniczki wsparły Ilion przeciw Grekom, gdyż ich władczyni Pentezylea darzyła uczuciem Hektora, syna króla Troi, Priama.
reklama
Inne mityczne wojowniczki to walkirie, czyli „te, które wybierają zabitych”, jako że miały unosić się nad polem bitwy i wypatrywać poległych. Te uzbrojone dziewice przeprowadzały poległych bohaterów do pałacu w Walhalli, gdzie napełniały im puchary pitnym miodem. Nazywano je więc „bitewnymi pannami” lub „pannami od miodu”. Wyobrażano je sobie zazwyczaj jako uczestniczki bitew, skrzydlate, uzbrojone, nierzadko na koniach.
W czasie pokoju, znudzone, przyjmowały postać łabędzi i schodziły między śmiertelników. Właśnie podczas jednej z takich „wycieczek” walkiria Brunhilda dała się podejść pewnemu królowi. Władca, widząc ją kąpiącą się nago, schował jej pióra, uniemożliwiając ponowne przyjęcie ptasiej postaci. Szantażem zmusił ją do wsparcia go w bitwie, za co – jako że działała bez boskiego przyzwolenia – Odyn uwięził ją potem w otoczonym przez płomienie zamku. Bo samowolka i niewypełnianie rozkazów w każdej armii – na tym i na tamtym świecie – jest karalne. Niezależnie od płci żołnierza.
Dzielne i samodzielne Sumeryjska Isztar, egipska Sachmet, rzymska Bellona, grecka Atena, hinduska Durga, celtyckie Anann, Badb i Macha, berberyjska Tanit – z samych bogiń-wojowniczek można by zrobić doborową armię. Urodzona w bojowym rynsztunku Atena, w odróżnieniu od zapalczywego Aresa, w walce posługiwała się mądrością. Bogini zwycięstwa, Nike, zyskała sobie przychylność Zeusa, gdy walczyła po stronie bogów przeciw tytanom.
Złocistoskóra i osiemnastoręka Durga to wojownicze wcielenie dosiadającej tygrysa hinduskiej bogini Dewi. Zrodzona z gniewu Wisznu i Śiwy, posługująca się jednocześnie maczugą, pętlicą, mieczem i trójzębem, była prawdziwą maszyną do zabijania, co zresztą udowodniła, pokonując demona Mahiszę. Jeszcze bardziej okrutna była czczona przez Fenicjan i Kartagińczyków Anat, która w bitewnym szale ścinała głowy „jak kłosy” (a potem zawieszała je sobie na plecach).
Nieco rzadziej komendę nad wojskiem obejmują władczynie. Choćby królowa Icenów, Boudika, która w I w. n.e. napsuła Rzymianom sporo krwi. Historyk Kasjusz Dion pisał, że swoim wyglądem królowa budziła zachwyt i grozę. Ale też trudno, by było inaczej, skoro na jej rozkaz schwytanych legionistów nabijano na pal.
Odważne i waleczne są też Mickiewiczowska Grażyna i legendarna polska monarchini, Wanda, córka Kraka. Usłyszawszy opowieści o urodzie królowej Lechitów, jeden z władców Alemanów (zwany też Niemcem Rytygierem) próbował skłonić ją do małżeństwa – najpierw prośbą, potem groźbą, a w końcu wojną.
Wanda wyszła naprzeciw germańskiej armii, prowadząc za sobą swe wojska. Niemiecki wódz, poruszony jej odwagą, przebił się mieczem. Wanda zawarła korzystne traktaty z jego dowódcami, po powrocie zaś do rodzinnego Krakowa złożyła się w dobrowolnej dziękczynnej ofierze bogom, skacząc do Wisły. To się nazywa hart ducha! Szkoda, że popularna współcześnie wersja tej historii nie ukazuje Wandy silnej i zdeterminowanej, ale jako płaczliwą kobietę, która utopiła się, bo „nie chciała Niemca”.
W micie o lechickiej władczyni splatają się dwa wątki – po pierwsze mężnych białogłów, stających do walki samotnie lub na czele zbrojnych mężów, a po drugie – kobiet samodzielnych, chcących decydować o swym losie i zamążpójściu. W tym wypadku mityczni i legendarni herosi, walcząc o rękę kobiety, muszą zmagać się z nią samą. Na przykład w „Pieśni o Nibelungach” król Gunter, by pojąć Brunhildę za żonę, musiał ją najpierw trzykrotnie pokonać. Cel osiągnął dzięki Zygfrydowi, który pomógł władcy oszukać walkirię.
Ale również bohaterki legend i podań stosowały czasem wybiegi, by pokonać mężczyznę. Młoda izraelska wdowa, Judyta, w obronie ojczyzny uciekła się do podstępu. Gdy wódz asyryjski, Holofernes, oblegał Betulię i sytuacja wydawała się beznadziejna, przybyła do jego obozu i uwiodła Holofernesa. A gdy zasnął pijany, obcięła mu głowę. Następnego ranka widok głowy wodza wiszącej na murach sprawił, że jego wojsko rozpierzchło się w panice.
dla zalogowanych użytkowników serwisu.