Strona 1 z 2
Pełnia księżyca, dzikie żądze, zew krwi, fascynująca siła, nieustająca seksualna sprawność – oto bycie wilkiem w ludzkiej skórze. Przekleństwo zdecydowanie gorsze niż bycie człowiekowi wilkiem.
Rycina z 1830 roku: szaman indiański przebrany w kostium wilka. Naukowcy podejrzewają, że ludowe rytuały, których uczestnicy przebierali się za wilki, dały początek opowieściom o wilkołakach.
Nikt nie wie tego lepiej niż Remus Lupin, profesor obrony przed czarną magią z serii o przygodach Harry'ego Pottera. Pogryziony za młodu, przez całe życie o pełni księżyca przemieniał się w pragnącego ludzkiej krwi wilkołaka. Co miesiąc w tych „trudnych” dniach skrywał się on we Wrzeszczącej Chacie. We wchodzącej właśnie na kinowe ekrany części „Insygnia Śmierci” Lupin, grany przez Davida Thewilsa, założy rodzinę i będzie bił się z myślami, zastanawiając, czy wilkołactwo nie jest chorobą roznoszoną drogą płciową, i czy jego syn oprócz talentów magicznych nie odziedziczy po nim też wilczej skóry.
Ciemna strona księżyca
Wilkołakiem był również Michael Jackson. Król Popu w słynnym teledysku do piosenki „Thriller” podczas niewinnej randki po wyjściu z kina zmieniał się w wilka. I zanim nie zaczął wyć do księżyca, a z grobów nie wychodzili zmarli, by rozpocząć swój słynny taniec, udało mu się tylko powiedzieć, że jest „inny niż wszyscy”. I chłopcy, i wilkołacy, bo zamiast chłeptać krew wybranki, zaczyna tańczyć z zombie.
Przypadek Jacksona jest jednak raczej odosobniony. Choć według starożytnych Greków wilkołakiem było się przez dziesięć lat, a jeśli w tym czasie powstrzymywało się od jedzenia ludzi, klątwa człowieka opuszczała. Wedle niektórych wierzeń wilkołak w ludzkiej postaci ma na dłoni pentagram bądź też pięć znamion, między którymi da się pentagram wytyczyć.
Czasem pojawiają się motywy znamion w kształcie księżyca lub połączone brwi. Albo – jak w przypadku słynnej Bestii z Gévaudan, która w XVIII wieku zabiła ponad 100 osób – guziki na brzuchu. Według ówczesnych interpretatorów oznaczać to mogło albo psa w zbroi, albo człowieka w wilczej skórze, albo…
reklama
Dzikość serca Nad dwunastowieczną Irlandią zapadł już zmierzch, gdy pewien znużony ksiądz, podróżujący z Ulsteru do Meth, odpoczywał przy ognisku na skraju lasu. Wtem ku jego przerażeniu w blasku ognia pojawiła się wychodząca spośród drzew postać ogromnego wilka. Widząc strach mężczyzny, wilk uspokoił go, przemawiając ludzkim głosem i opowiadając historię swoją i swojej familii – rodu Ossory. Przodkowie wilka byli, jak się okazało, ludźmi złymi i występnymi, wrogami wiary chrześcijańskiej. Rozsierdzony ich bezbożnością święty rzucił klątwę na cały ród. Z jej powodu w każdym pokoleniu jeden mężczyzna i jedna kobieta zmieniają się w wilki i opuszczają na zawsze swe włości. Wilkokształtny rozmówca księdza przybył do niego, by błagać go o udzielenie komunii jego umierającej towarzyszce. Kapłan spełnił prośbę nie bez oporów, a potem zobaczył, jak potężna wilczyca pod wpływem hostii zmienia się w starą kobietę.
Oto jedna z najbardziej znanych średniowiecznych opowieści o wilkołakach, inaczej likantropach – istotach ludzkich, które zmieniają się w wilki. Zjawisko to jest tematem jednego z greckich mitów, w którym król Arkadii Likaon i jego synowie zostali przemienieni przez Zeusa w wilki, gdyż poczęstowali bogów ludzkim mięsem. Owa przemiana byłaby zatem w obu historiach karą spadającą na tego, kto dopuszcza się szczególnie rażących występków. To jednak tylko jeden z wątków związanych ze zmiennokształtnością. Innym jest przejęcie cech wilkołaczych w wyniku kontaktu z krwią tej bestii, a szczególnie poprzez pogryzienie – łączy to postać wilkołaka z wampirem.
Dużo rzadsze są wierzenia, zgodnie z którymi wilkołak panuje nad swoją przemianą i dokonuje jej świadomie. Tak rozumiana likantropia jest odmianą szerszego zjawiska przemiany człowieka w zwierzę. Wiara w możliwość jej dokonania okazuje się powszechna w wielu kulturach, a repertuar zwierząt, których dotyczy, jest szeroki. Są to zwierzęta symbolizujące w danej społeczności siłę i moc lub bliskie człowiekowi. Taka przemiana może wiązać się z posiadaniem przez określone osoby nadnaturalnych, magicznych mocy. Azjatyccy szamani mieli zdolność metamorfozy w niedźwiedzie, lisy bądź tygrysy, czarownicy w Zambii przyjmowali postać lwów, nawet swojskie słowiańskie czarownice zamieniały się w czarne koty lub ropuchy.
Często przemiana taka symbolizowała siłę, jak przemiana w lwy wodzów afrykańskich. Niekiedy zdolność takiej metamorfozy dotyczyła całych plemion czy klanów lub grup społecznych – w Afryce funkcjonowały na przykład grupy ludzi-lampartów, potrafiących ponoć zmieniać się w olbrzymie koty. Przemianę w niedźwiedzia i wilczą zaciekłość przypisywano skandynawskim świętym wojownikom Odyna, berserkerom, wpadającym w szał bitewny, który znieczulał ich na wrogie ciosy. Bo prawdziwy wilkołak jak ognia boi się jedynie srebrnej kuli i jemioły.
dla zalogowanych użytkowników serwisu.