W organizmie człowieka drzemią potężne uzdrawiające siły. Warto wiedzieć, w jaki sposób je uruchomić.
Niektórzy lekarze żartują, że jeśli chory człowiek naprawdę chce wyzdrowieć, to „medycyna jest bezsilna”. Okazuje się bowiem, że nasze nawyki i cechy osobowości potrafią uruchomić mechanizm dochodzenia do zdrowia.
Nawyk pisania
W pewnym eksperymencie (wykonanym przez Jamesa Pannebakera, psychologa i lingwistę z University of Texas w Austin) poproszono ludzi, aby przez siedem dni z rzędu pisali o swoich najbardziej wstrząsających przeżyciach. Najlepiej takich, z których jeszcze nikomu wcześniej się nie zwierzali. Pisanie miało trwać co najmniej 20 minut – chodziło o to, aby ludzie dobrze skoncentrowali się na tym, co się im przydarzyło i przemyśleli to. Po upływie roku porównywano owych ludzi z grupą kontrolną, której zadaniem było pisanie przez tydzień o innych, co prawda emocjonujących, ale nie tak traumatycznych wydarzeniach. Okazało się, że pisanie o traumach sprawiło, iż ludzie po roku czuli się szczęśliwsi! W dodatku rzadziej zapadali na infekcje i rzadziej zgłaszali się do lekarza ogólnego z różnymi dolegliwościami. Różnice między grupami były tak duże, że nie sposób przypisać ich przypadkowi. Stało się więc jasne, że mało znacząca, wydawałoby się, czynność pisania o przykrych przeżyciach (i to tylko przez tydzień!) przełożyła się na znaczne polepszenie zdrowia! Dlaczego tak się stało? I czy kluczową rolę odgrywało tu faktycznie pisanie?
Badania pokazują, że optymiści rzadziej doświadczają silnego stresu w chwilach zagrożenia, rzadziej wykazują objawy depresyjne i szybciej dochodzą do zdrowia po zabiegach chirurgicznych. Eksperymenty, które na przełomie wieków przeprowadzili psychologowie Scheier i Carver wykazały również, że optymiści lepiej funkcjonują w stresie, mają lepszy nastrój i rzadziej zapadają na różnego rodzaju infekcje, bo ich układ odpornościowy jest sprawniejszy. Optymizm, nadzieja i ufność wobec świata wykształcają się na podstawie doświadczeń (najczęściej dziecięcych). Jak dochodzi do pojawienia się optymizmu, świetnie ilustruje eksperyment na… szczurach.
Optymizm szczurów i ludzi
Szczur, którego wrzuci się do kadzi z lodowatą wodą, pływa w kółko przez około 15 minut, po czym zaczyna tonąć. Jeśli jednak po kwadransie podstawi się mu deskę, po której może się wydostać, a potem wrzuci się go do kadzi ponownie, to za drugim razem pływa kilkanaście godzin, aż do całkowitego wyczerpania organizmu! Wygląda to tak, jakby przy życiu utrzymywała go nadzieja na to, że znowu ktoś poda mu „ostatnią deskę ratunku”. Początkowo badacze sądzili, że gdy szczur po 15 minutach zaczyna tonąć, zabija go stres. Okazało się to jednak nieprawdą. Serce zwierzęcia biło coraz to wolniej i wolniej, tak jakby szczur się poddawał. Właśnie ta „rezygnacja” była odpowiedzialna za śmierć zwierzaka. Gdy pojawiła się nadzieja, zwierzę walczyło do końca.
Optymizm i nadzieja również ludzi trzymają przy życiu, co daje się zauważyć w tak zwanym „efekcie Bożego Narodzenia”. Na czym on polega? Tuż przed Bożym Narodzeniem liczba naturalnych zgonów spada, po świętach zaś – rośnie. Wygląda to tak, jakby starzy ludzie przedłużali życie po to, aby doczekać świąt i dopiero potem „pozwalali sobie” umrzeć. Spadek umieralności jest z pewnością związany z psychiką, a nie czynnikami pogodowymi czy innymi zmianami w środowisku! Gdy bada się umieralność w Chinach, gdzie ważne święta przypadają w innym okresie niż u nas, również daje się zaobserwować „efekt doczekania świąt”! To dowód na to, że ludzie potrafią przedłużyć swoje życie i hamować rozwój choroby. Efekt Bożego Narodzenia ma zresztą szerszy zakres – pojawia się także wtedy, gdy ktoś czeka na dawno niewidzianego członka rodziny, pragnie dożyć swoich urodzin itp.
Bądź sumienny
Inną zdrową cechą osobowości jest sumienność. Osoby sumienne są uporządkowane, systematyczne, obowiązkowe, pracowite i rozważne. Dłużej żyją, ponieważ zdrowiej się odżywiają, słuchają lekarzy i badają się regularnie. Także rzadziej oddają niebezpiecznym rozrywkom i łamią różnego rodzaju normy (także drogowe), w związku z czym mają mniej niebezpiecznych wypadków. Można tu zacytować jednego z badaczy osobowości: „Choć przeważa pogląd, że samolubny cham po trupach dojdzie do celu, nie jest to prawda. Nie zatriumfuje również rozpieszczony leniuch. Wyścig do śmierci jako ostatni kończą porządni ludzie”.
Tekst: Marcin Florkowski
Fot.: Shuttersrock.com
dla zalogowanych użytkowników serwisu.