Biznes w kolorze nadziei

Zaangażowanie w rozmaite chroniące środowisko akcje przyniosło ANICIE RODDICK wielką popularność. I przy okazji wypromowało kosmetyki stworzonej przez nią marki. Wszystkie pieniądze zarobione na ich sprzedaży założycielka Body Shopu przekazała w testamencie organizacjom charytatywnym.

Biznesw kolorze nadziei Anita Perella – znana światu jako Anita Roddick, założycielka Body Shopu – przyszła na świat w 1942 roku w Lillehampton, małym nadmorskim miasteczku na południu Anglii w rodzinie włoskich emigrantów. Jej dziadkowie i rodzice prowadzili tam małą kawiarenkę i żyli w zgodzie z miejscową społecznością.

Lokal był rodzinnym interesem – od najmłodszych lat rolę pomocniczego personelu pełnili w nim Anita i jej rodzeństwo. Ta praca, choć uciążliwa i czasem zbyt ciężka dla dziecka, nauczyła ją punktualności i odpowiedzialności. Po latach okazało się, że właśnie te nabyte w dzieciństwie umiejętności pozwoliły jej zrealizować idealistyczny pomysł stworzenia pierwszej na świecie ekologicznej firmy kosmetycznej. I prawdopodobnie właśnie one zadecydowały o jej sukcesie.

Od najmłodszych lat chodziła własnymi drogami. W szkole najbardziej interesowały ją przedmioty humanistyczne, a jej idolem był buntownik amerykańskiej popkultury James Dean. Mała Anita lubiła wszystko, co odmienne i inne. Dla nauczycieli była trudnym orzechem do zgryzienia – zadawała dużo pytań i niczego nie przyjmowała na wiarę. Przyjaźniła się wyłącznie z rozmaitej maści dziwakami i wszystkimi tymi, którzy mieli zwyczaj popadać w kłopoty. Dużo czytała – często te lektury były zbyt poważne na jej wiek – mając dziesięć lat, trafiła na książkę opisującą koszmar Holocaustu. Po latach powiedziała, że właśnie wtedy obudziło się w niej poczucie społecznej odpowiedzialności. I przekonanie, że trzeba walczyć z każdą niesprawiedliwością oraz chronić tych, którym dzieje się krzywda. Tym przekonaniom pozostała wierna do końca życia.

reklama

Podstawa biznesu

Na początku lat 60. Anita kończy studia nauczycielskie w College of Higher Education w Bath i zostaje nauczycielką. Praca w szkole szybko ją nudzi, wyjeżdża więc do Genewy, by pracować w Organizacji Narodów Zjednoczonych, ale i tam nie zagrzewa miejsca zbyt długo. Jedzie do Izraela, by uczyć dzieci w kibucu. Znów wytrzymuje tylko kilka miesięcy.

Anita PerellaOpuszcza Izrael i przez dwa lata podróżuje po świecie – odwiedzi w tym czasie Polinezję, wyspy Nowej Kaledonii, Australię i Afrykę. To w czasie tej podróży zwróci uwagę na to, w jaki sposób dbają o siebie kobiety w tradycyjnych, żyjących blisko natury społecznościach. Wszystkie przepisy zanotuje w pamięci – nie wiedząc jeszcze wtedy, że to kobiece zainteresowanie sposobami pielęgnacji urody stanie się kiedyś podstawą jej wielkiego ekologicznego biznesu.

Na razie po prostu podróżuje po świecie – tak jak wielu jej rówieśników związanych z ruchem hipisowskim. Połowa lat 60. to czas rozkwitu tego ruchu. Wśród jego idei jest wszystko, co porusza i będzie poruszało Anitę – pacyfizm, ochrona środowiska i potępienie bezmyślnej konsumpcji. Kiedy Anita wraca do domu, jej matka prowadzi już w Bath lokal o nazwie El Cubana. Zastanawiając się nad tym, co dalej zrobić ze swoim życiem, Anita pomaga na razie matce w prowadzeniu klubu. I wtedy poznaje niebieskookiego Szkota Gordona Roddicka. Miłość. Na całe życie.

Pierwsze kosmetyki robiła we własnej kuchni. Używała tylko naturalnych składników: oliwy, masła kakaowego, korzennych przypraw.


W Gordonie pociąga Anitę idealizm podobny do jej własnego, i marzycielstwo. Chce być pisarzem, planuje podróże, Anita pragnie jechać z nim, ale ten plan upada, gdy zachodzi w ciążę. W 1969 roku rodzi się ich pierwsza córka Justine, rok później przychodzi na świat Samantha. Jeszcze przed narodzeniem drugiego dziecka Gordon i Anita biorą ślub. W nadmorskiej miejscowści Brighton otwierają mały hotelik, ale po trzech latach interes upada. Gordonowi wystarcza cierpliwości tylko do tej chwili. Informuje żonę, że choć kocha ją i dzieci, nie ma zamiaru rezygnować ze swoich planów. Pisarskich i podróżniczych. I że chce wyjechać do Ameryki Południowej. Na jakiś czas. Nawet na dwa lata.

AnitaSklep z ciałami
Anita jest w nim wciąż zakochana i akceptuje ten pomysł – uważa, że świadczy on o wielkiej odwadze i romantyzmie Gordona. Ale zostaje sama. Ma dwoje dzieci i prawie żadnych środków do życia. Przypomina sobie zebrane kilka lat wcześniej przepisy na kosmetyki. Robi je we własnej kuchni. Wszystkie powstają z naturalnych składników – oliwy z pierwszego tłoczenia, masła kakaowego, korzennych przypraw i wyciągów ziołowych. Swoje produkty sprzedaje sąsiadom i znajomym, a oni są z nich coraz bardziej zadowoleni.

Anita uznaje, że to dobry znak i w 1976 roku postanawia otworzyć swój pierwszy Body Shop. Niestety, jedyne miejsce, na które może sobie pozwolić, mieści się pomiędzy dwoma zakładami pogrzebowymi. W takim towarzystwie nazwa sklepu (można ją przetłumaczyć zarówno jako „sklep dla ciała”, jak i jako „sklep z ciałami”) wydaje się prowokacją i sąsiedzi Anity nie są zbyt zachwyceni nową sąsiadką. Początki są trudne: właścicielka firmy nie ma pieniędzy nawet na opakowania. Napełnia swoimi produktami rozmaite używane buteleczki i pudełka i zachęca odbiorców, by – kiedy preparat im się skończy – przynosili te pojemniki do ponownego napełnienia.

Odnosi sukces. Zyskuje stałych odbiorców, nowych klientów przybywa. Już pół roku później Anita otwiera kolejny oddział swojej firmy, mimo że nie udaje jej się przekonać żadnego banku do udzielenia pożyczki na jej rozwój. Do biznesu dołącza więc wspólnik-inwestor, chłopak jednej z pracownic Anity, Ian McGlinn z Chichester. Inwestuje cztery tysiące funtów. 15 lat póżniej jego inwestycja będzie warta 150 milionów.

Sprawiedliwy handel
Firma Anity Roddick osiągnęła gigantyczny biznesowy sukces. Dziś na świecie istnieje ponad dwa tysiące sklepów z charakterystycznym zielonym szyldem. Ona sama nigdy się do biznesu nie przekonała. Zawsze twierdziła, że wyniki finansowe nie są dla niej tak interesujące, jak robienie czegoś pożytecznego dla ludzi.
Będąc już milionerką, nie tylko ofiarowywała pieniądze na rozmaite ekologiczne akcje, ale i angażowała się w nie osobiście. Nie bawił ją świat bogactwa. Nie bywała na wielkich imprezach, chyba że były to imprezy, z których dochód przeznaczano na cele charytatywne i uznawała, że jej obecność może się przydać.

Dużo chętniej brała jednak udział w demonstracjach pokojowych i marszach na rzecz ochrony środowiska naturalnego. Wydawała książki o ekologii. Zakładała fundacje niosące pomoc biednym i krzywdzonym. Pracowników Body Shopu namawiała, by także angażowali się w społeczną działalność. Wielu z nich zresztą przekonała. W firmie Body Shop panowała rodzinna atmosfera, a Anita wielokrotnie podkreślała, że etyczny biznes to nie tylko dostarczanie klientom dobrej jakości produktów, ale także dbałość o dobre relacje we własnej firmie i dobre samopoczucie jej pracowników.

Była też pionierką ruchu zwanego dziś Fair Trade (sprawiedliwy handel). W jego idei chodzi o to, by ludzie, którzy są pierwszymi wytwórcami jakichś dóbr (najczęściej ubodzy rolnicy z krajów trzeciego świata), byli sprawiedliwie opłacani. By gros zysków nie trafiało do pośredników – najczęściej bogaczy z Europy i Ameryki. Ruch ten stał się bardzo popularny pod koniec lat 90., ale Anita wdrażała jego zasady już dziesięć lat wcześniej. Swój program nazwała Community Trade. Od końca lat 80. produkty Body Shopu powstawały ze składników nabywanych bezpośrednio od drobnych wytwórców z krajów Trzeciego Świata.

Była milionerką, ale pieniądze liczyły się dla niej tylko wtedy, gdy dzięki nim mogła komuś pomóc.Poza kontrolą
W połowie lat 90. założycielka Body Shopu straciła kontrolę nad własną firmą. Wszystko zaczęło się dziesięć lat wcześniej, kiedy firma weszła na giełdę. Zmienił się sposób zarządzania, a idealizm Anity i Gordona prędko zaczął przeszkadzać udziałowcom w osiąganiu większych i jeszcze większych zysków. Roddickowie próbowali kontrolę nad Body Shopem odzyskać, ale w starciu z rekinami biznesu nie mieli żadnych szans. W dodatku zorientowali się, że już od pewnego czasu nie wiedzieli o wszystkim, co się dzieje w firmie.

Okazało się, że chociaż Anita tak gwałtownie protestowała przeciw testowaniu kosmetyków i innych produktów na zwierzętach, niektóre ze składników produkowanych przez Body Shop preparatów były badane właśnie w taki sposób. I choć samych kosmetyków tej ekologicznej z założenia firmy z pewnością na zwierzętach nie testowano, dziennikarze nie mieli dla założycielki Body Shopu litości.

W 2006 roku Roddickowie zdecydowali się na sprzedaż firmy wielkiemu koncernowi kosmetycznemu L’Oreal. Już wiedzieli, że nigdy nie uda im się sprawić, by funkcjonowała według zasad, w które wierzą. Tym bardziej, że mniej więcej w tym czasie wykryto u Anity nieuleczalną chorobę – żółtaczkę typu C.
Zmarła kilka miesięcy po sprzedaży firmy na wylew krwi do mózgu. Pieniądze zarobione na Body Shopie rozdzieliła w testamencie pomiędzy organizacje charytatywne.


Magda Patryas
Fot.: Rex Features/East News, Ekpictured

Źródło: Wróżka nr 3/2010
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

sklep.astromagia.pl