Hanbok

Kiedy miałam naście lat, spędzałam święta wielkanocne u cioci Eli w Opocznie.

HanbokPamiętam mój zachwyt, gdy w Palmową Niedzielę zobaczyłam koło kościoła mnóstwo kobiet w pasiakach opoczyńskich. Bluzki z haftami lśniły śnieżną bielą, feeria barw na suto marszczonych spódnicach i zapaskach, sznurowane, czarne, wysokie buciki. Dojrzałe kobiety i stare babki. Młodych właściwie nie było. Także Maria – gosposia cioci z podopoczyńskiej wsi, przyjeżdżała w poniedziałek w marszczonym pasiaku. To były wesołe święta, inne niż warszawskie – kolorowe.

Taki miły szok przeżyłam też niedawno, gdy byłam zaproszona na wesele córki Hanki ze Strążyskiej. Ze trzysta osób i tylko garstka jakaś (w tym ja) była w stroju „cywilnym” – cała reszta, od kilkumiesięcznego Wojtusia w carnym kapelusicku jak talerzyk deserowy i białej kosulinie z parzenicom, aż do bardzo starej i pomarszczonej babki w przepięknym stroju góralskim z długą spódnicą haftowaną w wielkie szarotki i koralowymi koralami. Piękne!

Wszyscy – a zwłaszcza młodzi, w strojach ludowych płynnie przechodzili od zbójnickiego do jakiejś dyskotekowej rąbanki i z powrotem, zaśpiewując w międzyczasie pieśniczki na głosy. Białe. Cudne weselicho!

Wspominam to szczególnie, bo to rzadkość, a teraz, gdy jestem w Korei – widzę tu coś, co raduje oczy i daje do myślenia. Felieton piszę w lutym, w Polsce zaspy śnieżne i wiem, że wszyscy śnią nocami i na jawie o wiośnie, o weselu, jakim jest słoneczna Wielkanoc, o słońcu i cieple. Zanim w Polsce Wielkanoc – czeka mnie tu, w kraju, o którym miejscowi mówią Hankuk, ich Lunar New Year, czyli księżycowy Nowy Rok. To czas, gdy większość ludzi świętujących, a zwłaszcza dzieci, założy stroje narodowe – niezwykle strojne, barwne, szyte tu teraz na potęgę, bo hanbok – czyli koreański strój przeżywa swój wielki come back.

reklama

Kobiety wyglądają jak księżniczki – długa krynolina na halce, jedwabna i strojna, bluzka z szerokimi rękawami i bolerko wiązane szerokim wiązaniem. Pantofelki jak łódeczki z uniesionym noskiem. Panowie skromniej, ale też ładnie. Kolorystycznie dopasowani do żony.

Dzisiaj byłam w sklepie – w dziecinnym dziale wisi już mnóstwo chłopięcych i dziewczęcych hanboków. Przypomniały mi się marzenia o krynolinie! Pytałam mamę:

– Mamo, czemu teraz kobiety nie chodzą w krynolinach? To było koło Domu Dziecka, na przystanku tramwajowym. Właśnie nadjechał napakowany ludźmi tramwaj, mama wskazała mi go i powiedziała z figlem w oczach:

– Dlatego! Najbardziej wówczas znienawidzonym strojem moim i koleżanek była biała bluzka i granatowa spódnica. Ale o ile ładniej wyglądałybyśmy w bluzkach z nabufionymi i haftowanymi rękawami, w kolorowych pasiakach łowickich, opoczyńskich, kwiecistościach góralskich czy krakowskich, albo w pięknych strojach z Dolnego Śląska! Toż one jak krynoliny, jak... hanboki!

W Japonii pożerałam wzrokiem Japonki w kimonach, w Indiach wzrok mi uciekał za barwnymi sari. W Myszyńcu zdarza się, że starsze panie „zapodają” do kościoła w niedzielę w strojach kurpiowskich, z „czółkami” na głowach, obok truchtają na ludowo ubrani mężowie (albo odwrotnie, on jedzie, ona z koleżanką dumnie sobie idą).

W Opocznie pewnie na Wielkanoc pojawią się pasiaki, w górach – wiadomo – duch nie zaginął, będzie ludowo, znaczy normalnie! Nawet mój kolega z Zakopanego, pół Krakusek, pół górol Boguś Lenda, szyje sobie góralski strój – lekko stylizowany, bo i sam Boguś jest stylizowany. Mówi o sobie:
– Jestem przystojny jak Rollingstonsi! Wszyscy razem!

Wysoki jest i długowłosy, ale dusza w nim góralska na wskroś! Jego Małgosia, dziewczyna znad morza i Olcia, jej córka, też już potrafią się ustroić po góralsku. Hmmm. Może się przełamiemy? Może i my zaczniemy doceniać to, co mamy – nie tylko świąteczne tradycje na stole, ale i stroje? Byłoby barwniej, piękniej – czego wszystkim nam nostalgicznie życzę! Tylko... tak się zastanowiłam. W takiej namarszczonej kiecy w kolorowe pasy, ja, konkretnie, wyglądałabym jak... Pyza na polskich dróżkach! A, co tam! W hanboku wyglądałam jak Pyza na koreańskich, więc co za różnica?


Małgorzata Kalicińska

Źródło: Wróżka nr 4/2010
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

sklep.astromagia.pl