W Sopocie zimno, w Tunezji już byliśmy. Dokąd więc pojechać? Na spotkanie tajemnicy. W Europie takich miejsc jest wiele. I z każdym wiąże się pasjonująca historia…
Dla tych, którzy pasjonują się klimatami „wampirycznymi”, obowiązkowym punktem programu powinna być rumuńska Transylwania. Mieszkał tu przed prawie sześcioma wiekami hospodar wołoski Wład Palownik (Vlad Tepeş) – postać, która zainspirowała Brama Stockera do napisania „Draculi”. Przydomek Władowi zyskało jego okrucieństwo – bo choć był on wynalazcą maszyn do obdzierania żywcem ze skóry i cięcia na plasterki, jego „ulubionym” sposobem uśmiercania było wbijanie na pal. Wśród lasu pali, jak głosi legenda, jadał posiłki.
Ruszając tropem Palownika, warto zobaczyć przepiękne średniowieczne miasteczko Sighişoara, prawdopodobne miejsce narodzin Włada, a także Târgovişte, gdzie miał umieścić przy studni na rynku złoty kielich do publicznego użytku. Zastraszeni poddani nigdy za życia hospodara nie ośmielili się go ukraść. Tradycyjnie z pierwowzorem Draculi kojarzony jest zamek w Branie. Można go zwiedzić – jest niezwykle malowniczy – jednak hospodar spędził w nim zaledwie kilka dni. Jego prawdziwą twierdzą było Poienari nad rzeką Argeş, zachowany do dziś potężny zamek z XIII wieku.
Kąpiel we krwi dziewic
Jeśli ktoś interesuje się postaciami, którym przypisywano wampiryczne zachowania, powinien pojechać też do słowackich Czachtic. Mieszkała tam Elżbieta Bathory, zwana też Krwawą Hrabiną. Legenda przypisuje jej zażywanie odmładzających kąpieli w krwi młodych dziewcząt – ofiarą tych zabiegów miało paść około 600 dziewic. Do upuszczania krwi służyła żelazna lalka, z której piersi wysuwały się ostre noże. Jakakolwiek by była prawda, Elżbieta została skazana w 1611 roku na dożywotnie więzienie, gdzie trzy lata później zmarła. Można zwiedzić ruiny zamku z XIII wieku, będącego jej siedzibą.
reklama
Z góry zamkowej rozciąga się piękna panorama. Inny XIII-wieczny gotycki zamek warto odwiedzić w czeskim Křivoklácie. Tu, w zachowanej do dziś celi, więziono Edwarda Kelleya, alchemika, a także jednego z najbardziej znanych mediów. Współpracował on z magiem i okultystą Johnem Dee – ta para robiła furorę w XVI-wiecznym światku ezoterycznym, podbiła też wiele europejskich dworów. W 1585 roku obaj przybyli do Polski, sprowadzeni przez Olbrachta Łaskiego na dwór Stefana Batorego, gdzie odbywali seanse spirytystyczne przed królem. Praga czeska to z kolei miejsce magiczne w przenośni, ale i dosłownie – słynna Złota Uliczka to dawna dzielnica alchemików. To właśnie w Pradze pochodzący z Poznania rabin Jehuda Löw ben Bezalel tworzył słynnego Golema – glinianego sztucznego człowieka.
W miejscu odległym o kilka tysięcy kilometrów od słowackiego zamku są inne cele więzienne, które mogą zainteresować tych, którzy pasjonują się magią. To cele Trybunału Inkwizycji w Palazzo Sterri w sycylijskim Palermo. Podczas ostatnich prac konserwatorskich odkryto tam na ścianach zapiski pozostawione przez więźniów z XVII wieku oskarżonych o uprawianie magii. Tutejszy trybunał nie należał do najokrutniejszych – podczas prawie 300 lat wydał 200 wyroków – jednak napisy i rysunki jego ofiar robią wielkie wrażenie.
W kamiennym kręgu Inną tajemniczą atrakcją Włoch jest Parco dei Mostri, po polsku: Park Potworów – rozległy ogród z XVI wieku, stworzony przez tureckich więźniów w okolicach Bomarzo na polecenie księcia Vicino Orsiniego. Ponoć jako pierwsza obejrzała park żona księcia i… zmarła wskutek szoku. Choć nie wiadomo, czy rzeczywiście tak było, park robi makabryczne wrażenie. Dla tych zwolenników ciepłego klimatu, którzy nie lubią makabry, za to cenią sobie starożytne tajemnice, atrakcyjna może być wycieczka na Maltę. Znajdują się na niej unikatowe zabytki megalityczne – 23 ruiny świątyń, z których część jest starsza od słynnego Stonehenge (powstały między 3600 a 2500 rokiem p.n.e.), a przy tym równie malownicza i interesująca. Cztery największe to Ggantija, Mnajdra, Hagar Qim i Tarxien.
Świątynie na Malcie to nie kamienne kręgi – to pełnoprawne budowle. Starsze od piramid, ozdobione roślinnymi i geometrycznymi ornamentami podobnymi do tych z minojskich zabytków na Krecie, tyle że o tysiąc lat wcześniejsze. Wielu przypuszcza – między innymi na podstawie licznie zachowanych ozdób i strojów kobiecych, figurek przedstawiających kobiety, a także braku budowli o charakterze obronnym – że są one wytworem spokojnego, pokojowego społeczeństwa, nieznającego nierówności i wojen, a przy tym rządzonego przez kobiety. Czy możliwe, by pięć tysięcy lat temu na Malcie istniała feministyczna utopia?
Jednak znacznie słynniejsze megality znajdują się na północy Europy. Najbardziej znanym jest Stonehenge – kromlech (krąg megalityczny) stojący w Anglii na równinie Salisbury. Imponujący kompleks megalityczny, na który składają się tysiące menhirów (słupów kamiennych) i liczne grobowce, obejrzymy w Carnac we Francji. Wiele malowniczych kromlechów znajduje się na szkockich Orkadach i Hebrydach. W Szkocji można też oglądać bogato zdobione kamienie Piktów. Nie jest jasne, czy miały one upamiętniać ważne osoby, czy były to po prostu słupki graniczne. Najbardziej znane to Knocknagael Boar Stone w Highland Council HQ, St Glenurquhart w Inverness, pokryty rytami przedstawiającymi walkę Normanów i osadników z Moray sześciometrowy Sueno Stone, stojący w północno-wschodniej Szkocji w pobliżu wioski Forres w regionie Speyside, a także Tote Stone z wioski Tote na Skye.
Ofiary Lorelei Malowniczą letnią wycieczką może być wyprawa w dolinę Renu. To jedna z najpiękniejszych i najbardziej romantycznych rzek niemieckich, ze słynną skałą Lorelei. Ta nimfa wodna miała według legendy kusić pięknym śpiewem rybaków i żeglarzy, którzy rozbijali się o wysoką skałę brzegową. Nad Renem warto odwiedzić też Bingen. Symbolem miasta jest Mäuseturm – starożytna rzymska Mysia Wieża. W X wieku była siedzibą okrutnego arcybiskupa Hatto, którego za karę spotkał los Popiela – został zjedzony przez myszy. W okolicach Bingen żyła też błogosławiona Hildegarda – wizjonerka, mistyczka, uzdrowicielka, autorka traktatów mistycznych i kompozytorka.
Oczywiście ciekawych, tajemniczych czy magicznych miejsc w Europie można znaleźć dużo więcej. Nie było tu mowy na przykład o tropieniu skandynawskich trolli – a przecież w Norwegii mamy Drogę Trolli (Trollstigen), Ścianę Trolli (Trollveggen), najwyższą w Europie ścianę skalną leżącą w masywie Trolltindene, Fiord Trolli między Lofotami a Vesteralen, Kościół Trolli (Trollkirka) – trzy połączone z sobą wapienne jaskinie w górze Talstadhesten.
Na Islandii drogi omijają wzgórza elfów i skały krasnoludów. W Szkocji jest tajemnicze Loch Ness. Na Białorusi czci się rusałki, w jeziorach biją dzwony zatopionych kościołów, a wody Świtezi do dziś przywracają młodość i urodę. W Schwarzwaldzie grasują wilkołaki. Każdy odnajdzie niesamowitość na miarę własnych oczekiwań i portfela. Bo każda droga może prowadzić do tajemnicy…
Zuzanna Grębecka
dla zalogowanych użytkowników serwisu.