Bohaterka licznych romansów i gorąca patriotka. Założycielka pierwszego polskiego muzeum narodowego i pierwszych świeckich szkół wiejskich. Izabella Czartoryska żyła 90 lat. Nie zmarnowała ani jednej chwili.
Kiedy 15-letnia Izabella Flemming wychodziła za księcia Adama Kazimierza Czartoryskiego, nie była specjalnie ładna, nikt też nie uważał jej za mądrą. Zbyt szczupła jak na ówczesne gusta, ze śladami po ospie na twarzy i na dodatek ledwo mówiąca po francusku. Czartoryski nie był w żonie zakochany, ale przecież istotą tego małżeństwa nie miała być wcale miłość i nikt też się tego po nim nie spodziewał. Adam Kazimierz miał zresztą liczne dojrzałe i doświadczone kochanki i dla miłości wcale nie musiał się żenić. Jednak zbliżając się do trzydziestki, uznał, że czas pomyśleć o korzystnym mariażu. Ze swego wyboru był niezwykle zadowolony. Przede wszystkim dlatego, że jego młoda żona miała po swym ojcu, podskarbim wielkim litewskim Janie Jerzym Flemmingu, odziedziczyć znaczny majątek.
Z czasem zadowolenie księcia jeszcze wzrosło, bo Izabella z brzydkiego kaczątka przemieniła się w pięknego łabędzia. Miał powody do dumy, bo księżna Czartoryska nie dość, że szybko wyładniała, to jeszcze nadrobiła braki w wykształceniu. Była nie tylko piękną i uwielbianą przez mężczyzn kobietą, ale także pisarką, działaczką społeczną i jedną z pierwszych w Polsce mecenasek sztuki.
Romans patriotyczny
Podobno tylko jedno z jej dzieci było również dzieckiem jej męża – córka Teresa tragicznie zmarła w wieku 15 lat. Druga córka Maria była uważana za potomkinię Stanisława Augusta Poniatowskiego, z którym Izabellę łączyła wieloletnia przyjaźń. Warto tu wspomnieć, że książę Adam Kazimierz nie miał wcale o tę zażyłość pretensji. Takie były w tamtych czasach i w tamtych sferach obyczaje. Ojciec kolejnego dziecka Izabelli, Adama, budził większe emocje – był nim znienawidzony przez obóz patriotyczny ambasador Rosji Mikołaj Repnin. Za ten romans odsądzano Izabellę od czci i wiary, ona sama twierdziła, że nawiązała go z pobudek patriotycznych, jednak w tym przypadku jej wysiłki nie na wiele się zdały.
reklama
Co do tego, że była patriotką, nie ma wątpliwości. Nie miała jeszcze 17 lat, gdy na pewnym paryskim przyjęciu obraziła jedną z hrabin tylko dlatego, że ta wypowiedziała się o rodzinnym kraju Izabelli w sposób lekceważący. Na początku lat 70. powstrzymała też księcia Adama Kazimierza przed przeprowadzką do Francji na stałe – wierzyła, że w Polsce „można jeszcze wiele dobrego uczynić, jeśli nie dla kraju w ogóle, to dla wielu naszych współziomków” – tak pisała w jednym z listów do męża.
Żyła jednak w czasach dla Polski niezwykle trudnych. Druga połowa XVIII wieku to okres gigantycznego kryzysu politycznego zakończonego katastrofą – czyli rozbiorami. W ciągu 30 lat panowania Augusta III Sasa (1733-1763) Sejm Polski znajdował się w stanie paraliżu, rządziła zasada liberum veto – nie udawało się się wprowadzić żadnej reformy. Obce mocarstwa opłacały magnatów i szlachtę, by do zmian nie dopuszczali. Dalsze osłabianie i tak już słabej Polski leżało w ich interesie.
W końcu Familii Czartoryskich – stronnictwu magnackiemu, do którego należał mąż Izabelli, udało się doprowadzić do elekcji Stanisława Augusta Poniatowskiego. On i jego poplecznicy dążyli potem desperacko do przeprowadzenia potrzebnych Polsce reform.
Ich największym wrogiem był właśnie rosyjski ambasador Mikołaj Repnin. Jednak nawet gdyby Izabelli udało się przekonać kochanka do polskich reform, niczego by to nie zmieniło. Poczynaniami znienawidzonego ambasadora kierowała bowiem caryca Katarzyna II, a ona dążyła do tego, by Polskę jak najbardziej uzależnić od Rosji. W 1795 roku po trzecim rozbiorze Rzeczpospolita zniknęła z mapy świata, ale trudno mieć o to pretensję do Izabelli.
Ojczyzny nie mogłam obronić…Pamięć potomnych zapewniło jej założenie pierwszego polskiego muzeum narodowego, które otworzyła w 1801 roku w Puławach. Nad wejściem do Świątyni Sybilli (budynku, w którym mieściły się zbiory, wybudowanego i nazwanego zgodnie z klasycystyczną modą) widniał napis „Przeszłość przyszłości”. Kolekcjonowaniem pamiątek z dawnych czasów Izabella „zaraziła się” podczas licznych podróży po Anglii i Szkocji – przywiozła stamtąd między innymi krzesło Szekspira, szkic olejny Van Dycka, prochownicę Henryka VIII. Już na kilka lat przed otwarciem muzeum była w posiadaniu modlitewnika, który należał niegdyś do króla Władysława II.
Jednak tworząc muzeum, nie robiła po prostu miejsca dla swojej niegdyś nieco bezładnej kolekcji. Przybywając po trzecim rozbiorze Polski do Puław zniszczonych podczas insurekcji kościuszkowskiej, z całym rozmysłem postanowiła stworzyć tam przybytek, w którym znajdą schronienie pamiątki po nieistniejącej już ojczyźnie. W skompletowanie puławskiej kolekcji włożyła ogromny wysiłek. Znalazły się w niej pamiątki po dawnych władcach Rzeczpospolitej, ich portrety, kolekcja starej broni, starożytne manuskrypty…
Tworząc muzeum, Izabella jeszcze raz dała dowód tego, jak niezwykłą była osobą. Kiedy zaczęła kompletować kolekcję, zdała sobie bowiem sprawę, że, by stworzyć muzealne zbiory o wielkiej wartości, musi uzupełnić własne wykształcenie. Miała do siebie pretensje, że umie tak niewiele, a wspominając własną młodość, napisała z goryczą w dzienniku: „Nie byłam zdolną oceniać znakomitych ludzi ani rozumieć poważniejszych rozmów”. Mając 52 lata, postanowiła podjąć samodzielne studia nad sztuką, kulturą i historią. Udało jej się, choć wymagało to ogromnego wysiłku – notatkami zapisała ponad 1000 stron. Te studia przydały jej się, gdy samodzielnie katalogowała puławską kolekcję.
Zbiory Izabelli Czartoryskiej uległy rozproszeniu, a niewielka część z nich zaginęła po tym, jak majątek Czartoryskich skonfiskowano po powstaniu listopadowym. Większość kolekcji Czartoryskim udało się jednak uchronić i przewieźć do Francji, skąd powróciły do kraju dopiero w 1870 roku. Dziś dawne zbiory Izabelli znajdują się w Muzeum Czartoryskich w krakowskim Muzeum Narodowym. W jednym z listów Izabella napisała: „Mówiłam sobie ze łzami: »Ojczyzno, nie mogłam Ciebie obronić, niechaj Cię przynajmniej uwiecznię«”.
Powiastki dla ludu Życiem chłopów zaczęła się interesować nie z powodów społecznych, a estetycznych. Lubiła sielskie, tak modne w tamtych czasach widoki i rozrywki. Ale i tu wykazała się oryginalnością, bo zbliżywszy się do wsi, uznała, że potrzebne są na niej reformy. Czartoryscy, inaczej niż większość obozu patriotycznego, nie byli zwolennikami zniesienia pańszczyzny, przekonani, że polscy chłopi nie są jeszcze do tego gotowi. Za jedną z przyczyn tego braku gotowości uważali niedostatek wykształcenia. Izabella uważała jednak, że wykształceni chłopi są wielką wartością każdego majątku, bo wykwalifikowani robotnicy lepiej pracują. Kiedy doszła do takiego przekonania, sprawa była przesądzona: kolejnym polem jej działalności stała się edukacja.
Na XVIII-wiecznej wsi polskiej szkoły praktycznie nie istniały. Wyjątkiem były szkółki parafialne, ale tam uczono tylko tych przedmiotów, dzięki którym młodzi mogli uczestniczyć w życiu kościelnym – śpiewać w chórze albo służyć do mszy. Szkolnictwo świeckie nie funkcjonowało w ogóle. Próby zorganizowania go podejmowała Komisja Edukacji Narodowej, lecz reformy zostały przerwane po zwycięstwie konfederacji targowickiej.
Izabella Czartoryska była założycielką pierwszej na Lubelszczyźnie męskiej szkoły elementarnej. Powstała ona we Włostowicach, młodzi synowie chłopscy uczyli się tam rachunków, czytania, pisania oraz religii. Kolejny był „Dom Roboty” – szkoła zawodowa przeznaczona dla dzieci służby z dóbr puławskich. W trzeciej założonej przez Izabellę szkole wiejskie dziewczęta kształcić się miały na dobre gospodynie. Jednak poza szyciem, cerowaniem i gotowaniem uczono je tam także czytania i pisania.
Kiedy szkoły te powstały, Izabella zorientowała się, że chłopom na nic nie przyda się umiejętność czytania, jeśli nie będą mieli co czytać. A literatury prostej, przeznaczonej dla niewykształconych, choć potrafiących czytać ludzi po prostu nie było. Księżna postanowiła więc ją stworzyć. Napisany przez nią „Pielgrzym w Dobromilu” to zbiór pisanych przystępnym językiem powiastek historycznych.
„Patriotyczne i ludzkością poruszone uczucia dały mu początek, a błogosławieństwo narodu towarzyszyć mu powinno”, pisał o dziele Czartoryskiej Joachim Lelewel. I tak pragnąc jedynie zapewnić wykształcenie włościanom z puławskiego majątku, Izabella przeszła do historii jako autorka pierwszego podręcznika dziejów Polski dla ludu.
Księżna Czartoryska opuściła swoje ukochane Puławy 5 marca 1831 roku. W czasie kiedy rzucała ostatnie spojrzenie na pałac, rosyjskie wojsko zawzięcie atakowało siedzibę Czartoryskich, wokół świstały kule, a na dziedzińcu opatrywano rannych. 86-letnia Izabella odchodziła ze swego majątku pieszo, bo wszystkie konie skonfiskowali Rosjanie. Jednak to jej zasługą było, że nie udało im się dosięgnąć muzealnej kolekcji, bo przezorna księżna kazała zawczasu ukryć, zakopać, a jeśli się dało, wywieźć cenne zbiory. Dzięki tej przezorności większość muzeum udało się ocalić. Ostatnie cztery lata życia Izabella spędziła w Wysocku. Klęska powstania listopadowego, konieczność opuszczenia Puław i emigracja ukochanego syna Adama były dla niej końcem świata, jaki znała. Zmarła 19 czerwca 1835 roku.
Magda Patryas
dla zalogowanych użytkowników serwisu.