Może zabrzmi to dziwnie, ale w kwaterze głównej naszego największego sojusznika dzieją się rzeczy niezwykłe. Kolejni prezydenci przed podjęciem ważnych decyzji zasięgają porad... wróżek, astrologów i jasnowidzów!
Stałem z grupką turystów w Owalnym Gabinecie Białego Domu i – nieco znudzony – słuchałem przewodniczki, która usiłowała nas wtajemniczyć w architektoniczną historię prezydenckiej siedziby, jej wystroju zmienianego przez kolejne Pierwsze Damy, umeblowania, obić na kanapach… Zacząłem żałować, że dałem się namówić na jedną z tych wycieczek urządzanych z okazji prezydenckich wakacji i „odstałem” z mieszkańcami Waszyngtonu w kolejce dobrą godzinę. Ale nadstawiłem ucha, kiedy usłyszałem, że zapewne tutaj odbył się seans spirytystyczny, podczas którego prezydent Abraham Lincoln odebrał przesłanie od „nadnaturalnej istoty”, która go przekonała o konieczności zniesienia niewolnictwa!
Miało się to odbyć w końcu 1861 roku. Rolę medium pełniła młoda dziewczyna. Z zasłoniętymi oczami zagrała na fortepianie melodyjne akordy, które po chwili wprawiły ją w trans. Zbliżyła się wtedy do prezydenta i przekazała mu przesłanie od kogoś z innego wymiaru: „Został pan powołany na swoje stanowisko dla wielkiego celu. Świat jest pogrążony w powszechnym niewolnictwie i powinien uwolnić się z niego, aby osiągnąć stan ducha podobny do pańskiego”. Podobno po wysłuchaniu tego Lincoln zobowiązał się wydać swój historyczny dekret z 1863 roku, proklamujący uwolnienie ponad 4 milionów afroamerykańskich niewolników.
Wspomnienie sprzed kilku lat ożyło, gdy przeczytałem prasowe zwierzenia Hillary Clinton. Nie ukrywa ona, że w latach, gdy mieszkała w Białym Domu jako Pierwsza Dama, zdarzało się jej odkrywać obecność duchów w różnych częściach rezydencji oraz często korzystać z porad wróżki bądź astrologa.
Aby było wiadomo
Postanowiłem sprawdzić, co u licha dzieje się w kwaterze głównej naszego największego sojusznika! Czyżby przetrwał tam obyczaj władców starożytności, cesarzy i wodzów kierowania się wróżbami, zasięgania porad sybilli, jasnowidzących i wróżek, wieszczów i astrologów? I proszę! W pamiętnikach Donalda Thomasa Regana, doradcy i męża zaufania prezydenta Ronalda Reagana, „Aby było wiadomo”, czytam, że największym zaskoczeniem doradcy w pierwszym dniu jego pracy była informacja udzielona mu przez pracowników Białego Domu, że prezydencki rozkład zajęć przebiega według kalendarza astrologicznego opracowanego przez przyjaciółkę Nancy Reagan. Informacji towarzyszyła przyjacielska rada, aby nie okazywał zdziwienia i przyjął to jako rzecz naturalną. Tym bardziej że: „obecna astrolożka przynajmniej nie jest tak ekscentryczna, jak poprzednia!”.
Ronald Reagan, charyzmatyczny prezydent z hollywoodzką przeszłością, nigdy nie przyznał się otwarcie do zainteresowania astrologią. Jednak media wspominały, że osobliwa godzina wybrana przez Reagana w 1967 roku na rozpoczęcie ceremonii wprowadzenia na urząd Gubernatora Kalifornii (00.10) została ustalona przez astrolożkę. To samo powtórzyło się, gdy po latach Reagan obejmował urząd prezydencki. Również kandydatom na wiceprezydentów zostały postawione horoskopy. Zrobiła to astrolożka Joyce Jillson, pracująca dla gazety „Daily News”.
W początkach swej kariery politycznej przyszły prezydent przyjaźnił się z Carroll Richter, znaną astrolożką z Hollywood. Sam zresztą wspomniał o tej znajomości w swej autobiografii, zatytułowanej „Gdzie jest reszta mnie?”. Świadkowie wspominają, że Reagan miał zwyczaj prosić Richter o poradę w małżeńskich kryzysach lub osobistych kłopotach, konsultował z nią także najodpowiedniejsze daty poddania się operacjom chirurgicznym. Nic w tym dziwnego, przecież to ona zasugerowała narzeczonym, Ronaldowi i Nancy, datę ich ślubu, 4 marca 1952 roku. Od tego czasu astrologia towarzyszyła Reaganom w ich drodze politycznej, aż do Białego Domu. Co więcej, ta prezydentura została przepowiedziana na seansie spirytystycznym!
Roosvelt
Nancy i Ronald Reaganowie wiele kluczowych decyzji podejmowali za radą astrolożki Carroll Richter.
Pewnego wieczoru, w 1974 roku, małżeństwo Reaganów przyjmowało gości w swoim domu w Sacramento. Wśród grupy przyjaciół byli tam znany piosenkarz Pat Boone i pastor George Otis. Na zakończenie spotkania postanowiono ująć się za ręce i utworzyć krąg dla wspólnego odmówienia modlitwy. W jej trakcie, nieoczekiwanie, pastor Otis wszedł w rodzaj transu mediumicznego i oznajmił, że zawładnął nim Duch Święty. Zwrócił się do Reagana i wygłosił te słowa: „Synu mój, jeśli pójdziesz prosto, postępując za moimi krokami, zamieszkasz w Alei Pennsylvania 1600”. Przepowiednia spełniła się co do joty.
Clintons
Żona Billa Clintona podobno od lat rozmawia z duchem Eleonory Roosevelt. Jej wskazówki mają pomóc Hillary w wygraniu wyborów prezydenckich w 2008 roku.
dla zalogowanych użytkowników serwisu.