W szponach uczniów Asklepiosa

Gwałtowny rozwój medycyny z całą pewnością musi zachwycać greckiego boga, który od zarania dziejów opiekuje się lekarzami. Dziwne tylko, że na Olimpie nikt nie wyznaczył opiekuna dla pacjentów...

W szponach uczniów Asklepiosa W Wielkiej Brytanii przeprowadzono sondaż, którego wyniki wprowadziły w osłupienie tamtejsze Ministerstwo Zdrowia. Okazało się bowiem, że ponad sześć procent ankietowanych leczy się na własną rękę. Szczególny brak zaufania mieszkańcy wysp okazują stomatologom. „Sam wyrwałem sobie 14 zębów obcęgami”, chwali się w ankiecie mieszkaniec Lancashire. „Zaplombowałem sobie ząb, używając olejku goździkowego i zaprawy gipsowej”, wtóruje mu mieszkaniec z okolic Londynu. Kolejny respondent zlikwidował sobie kamień nazębny za pomocą śrubokręta, a jeszcze inny założył sobie koronę, używając kleju Superglue.

„Czyżby brak wyobraźni i szacunku dla własnego zdrowia?”, zastanawia się jeden z urzędników ministerstwa, który zlecił ankietę. Niewykluczone. Być może jednak jest to zwykły odruch obronny.
Dziennik „Suedwest Presse” podał, że 57-letni dentysta w Neu-Ulm na południu Niemiec, nie mogąc się doczekać uregulowania rachunku, poszedł do domu swojej pacjentki i siłą wyjął jej z ust protezę, którą wcześniej sam zainstalował, wyrywając uprzednio kilka zębów, które jeszcze miała.

Nic dziwnego, że przestraszeni pacjenci wolą zapobiegać, niż się leczyć. Policja niemiecka poszukuje mężczyzny, który próbował ukraść w supermarkecie 68 tubek pasty do zębów. Kiedy pracownica sklepu w miejscowości Rostock zauważyła dziwne wybrzuszenie pod kurtką klienta i próbowała go zatrzymać, wszystkie tubki wysypały się na podłogę, złodziej uderzył zaś kobietę w twarz i uciekł. Policjanci nie ustalili jeszcze, czy przyczyną desperackiej próby kradzieży były poważne problemy z zębami czy chęć profilaktyki.

reklama

Czasami trudno zachować cierpliwość wobec braku zaufania ze strony pacjentów. Uczennica Asklepiosa ze Stanów Zjednoczonych pobiła i znieważyła pacjentkę odmawiającą zapłaty za kurację odchudzającą, która polegała na stawianiu jej przed „lustrem perswazji”, tak by ta przekonała się, jak naprawdę wygląda. Lekarka tłumaczyła swoje zachowanie nie chęcią zarobku, ale gwałtownym wzburzeniem, które wywołuje w niej opór osób leczonych przed nowatorskimi metodami terapeutycznymi.

Cóż, idąc do lekarza, należy liczyć się z różnego rodzaju niespodziankami. Przekonał się o tym na własnej skórze 56-letni drwal z Chorwacji, Stjepan Lizacić, któremu przeszczepiono kobiecą nerkę. W dwa tygodnie po operacji ufny w wiedzę lekarską drwal stwierdził, że stracił zamiłowanie do wszelkich męskich zajęć, odkrywając w sobie dziwaczne upodobania do ręcznych robótek na drutach, gotowania, sprzątania mieszkania i mycia naczyń. Podczas gdy drwal domaga się wymiany nerki na męską, jego żona rozpływa się w zachwytach nad osiągnięciami medycyny. Zachwycona nie była natomiast małżonka Chińczyka, któremu przeszczepiono penisa uszkodzonego w wypadku. Jej zdaniem, doktor Weilie Hu, który dokonał przeszczepu podczas 15-godzinnej operacji, nie ma powodów do dumy, gdyż nowy organ męża nie spełnia podstawowych czynności małżeńskich.

Nic więc dziwnego, że wielu pacjentów, nawet jeśli podejmuje już ryzyko oddania się w ręce chirurga, do ostatniej chwili stara się zachować czujność. Pacjent pewnego australijskiego szpitala dzięki takiej właśnie postawie zdołał uciec w porę z sali operacyjnej, kiedy usłyszał, jak chirurg odbiera telefon komórkowy i opowiada o poprzedniej nieudanej operacji. Mężczyzna oczekujący na operację oka nie znajdował się jeszcze pod wpływem znieczulenia i uznał, że woli stracić wzrok, niż ryzykować utratę życia z powodu nieudolności lekarza.

Na szczęście, na skutek interwencji lekarza można nie tylko stracić, ale i zyskać. Pewien Nowozelandczyk w wieku 57 lat odkrył, że zaraz po urodzeniu został zamieniony w szpitalu i trafił do „obcej” rodziny. Nie dość, że cieszy się z faktu, iż ma dwie matki, to jeszcze napisał o tym książkę i nieźle na niej zarobił. Planuje teraz urządzenie wystawnego przyjęcia na cześć obu rodzin i swojego „zmiennika”. Nie ma pretensji do lekarzy. W szpitalu jak na loterii... wygrywasz, przegrywasz.


Jerzy Gracz

Źródło: Wróżka nr 6/2009
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

sklep.astromagia.pl