Pies to nie człowiek

Kiedy znów zakwitną białe bzy – brzmią słowa starej, ale wciąż aktualnej piosenki. Wiosna, a szczególnie maj to czas kwitnienia. Zakwitają nie tylko bzy i inne kwiaty, ale też damskie sukienki i męskie krawaty. Ludzie chcą być kolorowi. Może to atawistyczne pragnienie dopasowania się do natury? Ładne pragnienie.

Pies to nie człowiekNiedawno zajrzałam do sklepu z artykułami dla zwierząt. Nie to, żebym chciała coś kupić. Robię to z ciekawości, sprawdzam, czym rynek zaskoczy psy i koty. Moją uwagę zwróciła kolekcja dziecięcej garderoby. Ale skąd ubrania dla dzieci w sklepie zoologicznym? Po dokładniejszym obejrzeniu kolorowych kreacji stwierdziłam, że do dzieci to nijak nie pasuje. Musiałyby chodzić na czterech łapach. Koronkowe pantalony, marynareczki, kaszkiety, sukienki w typie „chłopki” i „małe czerwone”, kapelusiki i pantofelki były dla psów. Kreacje, wcale nietanie, miały niczym bucik hiszpański skazańca skrępować psa. Rozmiary różne. Od eski do xx-elki. Różowa peleryna dla doga i fraczek w kratkę dla yorka.

Czy mnie to zdziwiło? Nie. Wiem, że głupota ludzka nie ma granic. Zresztą wiele lat temu mogłam podziwiać taką garderobę na „dzikim Zachodzie”. Miałam nadzieję, że mimo wszystko nie ulegniemy „psiej modzie”. Wolę oczywiście sytuację, w której opiekun stroi psa w fatałaszki, niż wyrzuca do lasu. Ale PO CO? Pies jest psem, a nie modelką z wybiegu. Choć niejeden wybiegać się powinien, ale bez kapelusza. Na szczęście psie stroje są dość drogie. Nie każdego na nie stać. Pies kocha swojego pana. Dla niego pozwoli włożyć sobie różnorakie „kajdany”. Ale za co?

Jedynym usprawiedliwieniem dla psich wdzianek jest zimno+goły pies. Są rasy bezwłose, są też łyse z powodów zdrowotnych psy. Nasze zimy są wietrzne i wilgotne, a to dla golasa może być niebezpieczne. Wtedy trzeba go ubrać w coś ciepłego i wygodnego. Wygodnego dla psa, a nie strojnego. Pies i tak nie będzie zadowolony, ale z czasem się przyzwyczai i doceni ochronę przed zimnem i wiatrem. Aby wytłumaczyć, jak czuje się wystrojony w garnitur pies, posłużę się dość abstrakcyjnym przykładem. Wyobraźmy sobie, że zaopiekowała się nami kochająca rodzina hipopotamów.

reklama

Jesteśmy pupilkiem każdego jej członka. Wszyscy nas przytulają i chcą dogodzić. Zabierają na obiadek z wodnej roślinności i kąpią w roztworze własnych odchodów. Potem jeszcze miła błotna sjesta i znów na żer. Bardzo o nas dbają. Nie zostawią nas na brzegu, bo byłoby nam zbyt smutno i zbyt sucho. Krzyczymy: „Jestem człowiekiem, a nie hipopotamem”, ale one nie rozumieją i mówią: „On chce jeszcze do błota, pewnie mu za sucho”.

A może zostaniemy pupilami stada wilków i zabiorą nas na ucztę z padliny, a potem pozwolą się wytarzać w resztkach? Toż to wspaniałe perfumy. Nie chcielibyśmy, prawda? Przecież jesteśmy ludźmi i mamy inne upodobania. Pies nie jest i nie będzie człowiekiem. A nawet gdyby to on przejął ewolucyjne przewodnictwo i dziś role byłyby odwrócone, to jestem pewna, że darowałby nam zjadanie odchodów innych zwierząt i tarzanie się w zepsutej rybie. Dopóki nie pozwolimy psu być psem, nie będzie szczęśliwy. A przecież zależy nam na tym. Przynajmniej części z nas. Zamiast kupować mu modną kreację, kupmy parę puszek dla piwnicznych kotów. Albo lepiej. Weźmy mu towarzysza. Nieszczęśnika z przytułku. Jak miło będzie wtedy spacerować alejkami parku. My będziemy wąchać bzy, a psy...


Dorota Sumińska

Źródło: Wróżka nr 6/2009
Tagi:
Komentarzy: 1
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

sklep.astromagia.pl