Zioło, które medycyna ludowa zna od zawsze. Leczono nim nerwice, bezsenność, gorączkę i niestrawność. Niegdyś nazywano też rumianek lekarzem roślin, bo kwiaty i warzywa lepiej rosły, gdy go miały za sąsiada.
Rumianek pachnie krainą dzieciństwa, mięciutką skórą świeżo wykąpanego bobasa. Kojarzy się z ciepłem matczynego ciała, mlekiem, które zaspokoi głód, i kojącymi pieszczotami. Nutę rumianku wyczuwamy ponoć natychmiast. Jeśli doszukamy się jej w perfumach, płynach do kąpieli czy oliwkach, zwykle kosmetyki te podobają się i mężczyznom, i kobietom. I tak jest od wieków. Nie wiadomo, kto pierwszy odkrył kojące właściwości rumiankowych naparów. Wiadomo, że już w starożytności ziółko to pomagało ludziom i zwierzętom. Greccy medycy stosowali je jako środek przeciwko gorączce i na kobiece dolegliwości. Można je też znaleźć wśród dziewięciu świętych ziół w księdze „Lanunga” – starożytnym anglosaskim manuskrypcie.
Znachorki jak Europa długa i szeroka leczyły rumiankowym naparem bezsenność i nerwice, przemywały zakażone rany, kazały płukać bolące zęby i podrażnione oczy. Ratował cierpiące dzieci i ich matki, które znacznie wcześniej niż w naszych czasach wstawały po porodzie i zabierały się do pracy w gospodarstwie. Naparami leczono też chore zatoki, a olejkiem nerwobóle i łamanie w kościach. Pomagały nawet suszone kwiatki rozsypane na podłodze – dzięki nim w domu panował miły nastrój. Płukane w naparze z rumianku włosy były zdrowe, pięknie błyszczały i mieniły się jak szczere złoto.
Na Rusi ceniono go nie tylko za właściwości lecznicze – był też patronem zakochanych. Opowiada o tym piękna legenda związana z prawosławnym dniem miłości, wschodnim odpowiednikiem walentynek, obchodzonym 8 lipca. Legenda głosi, że przed objęciem władzy książę Piotr z miasta Murom zachorował na trąd. Choroba była nieuleczalna, więc nie wróżono mu niczego dobrego. Którejś nocy przyśniła się jednak władcy Fewronia, której ojciec trudnił się zbieraniem dzikiego miodu. Rankiem udał się do niej po pomoc, a ona zaczęła go leczyć. Stosowane przez nią rumiankowe okłady sprawiły, że zagoiły się rany księcia.
Aromatyczne przepisy
HERBATKA
Weź kopiastą łyżkę suszonych kwiatów, zalej szklanką wrzątku, poczekaj, aż naciągnie. Pij (na bóle brzucha, wzdęcia) lub zrób kompres (leczy rany i wypryski).
KĄPIELE
Cztery garście kwiatów zaparz w litrze wrzątku. Wlej do ciepłej wody w wannie.
OKŁADY NA BOLĄCE OCZY
Kopiastą łyżkę kwiatów zalej szklanką wrzącego mleka, pozostaw do naciągnięcia, rób ciepłe okłady.
INHALACJE
Kopiastą łyżkę rumianku zaparz w litrze wrzątku. Opary wdychaj pod ręcznikiem. Doskonałe na katar i chore zatoki.
OLEJ RUMIANKOWY
Napełnij butelkę świeżo zebranymi kwiatami rumianku i zalej porządną oliwą z oliwek, tak by kwiaty były zakryte. Mocno zakręć. Postaw na słońcu na dwa tygodnie, potem wstaw do lodówki. Masuj olejem bolące stawy.
Joanna Halena
dla zalogowanych użytkowników serwisu.