Prezydenckie Archiwum X

Niewyjaśnione nocne hałasy dręczyły również Franklina D. Roosevelta, i Harry’ego Trumana.
Z jakiegoś powodu wszyscy byli przekonani, że to sprawka ich wielkiego poprzednika, Abrahama Lincolna, który, uwolniony od potrzeby snu w tamtym świecie, tłucze się po nocach. Co ciekawe, przestał się wreszcie ukazywać od czasu, kiedy w końcu lat 40., podczas prezydencji Trumana, dokonano poważnej przebudowy gmachu. Nie całkiem jednak zrezygnował! Przeniósł się w okolice swojego grobowca w Springfield, gdzie urządzał nocne widowiska prawdziwie mrożące krew w żyłach.

Wielokrotnie sprawiał, że w rocznicę śmierci przetaczał się w mrokach całkowicie czarny, zjawiskowy pociąg, według świadków podobny do tego, który przed pogrzebem wiózł zwłoki Lincolna ze stolicy do jego rodzinnego miasta. Jednak, jeśli chodzi o duchy, wszystko to „przebija” paranormalne wydarzenie, które zmieniło losy USA. W toku amerykańskiej Wojny o Niepodległość z Anglikami, w zimie roku 1777, generał Jerzy Waszyngton, późniejszy pierwszy prezydent, miał widzenie. Po szeregu niepowodzeń w bitwach z Brytyjczykami czuł się bardzo zgnębiony i szukał samotności w namiocie.

Jednak pewnego poranka Anthony Sherman, zaufany człowiek generała, zobaczył, jak ten wyskoczył z namiotu i zwołał nagłą naradę z oficerami. Wszystkim rzuciło się w oczy, że był jak odmieniony. Odżyła w nim energia i postanowienie wygranej. Jednak dopiero po latach, już jako prezydent, zwierzył się Shermanowi, co się wówczas stało. Opowiedział, że owej pamiętnej nocy pojawiła się przed nim dama w promienistym stroju i ukazała mu przyszłość kolonii amerykańskich w następnych stuleciach. Przestrzegła go o trzech wielkich niebezpieczeństwach, jakie napotka naród. Waszyngton zobaczył czarną chmurę, tworzącą się pomiędzy Europą i Afryką i przewalającą się nad Atlantykiem. Odebrał ten obraz jako metaforę walki o niepodległość z Anglikami.

Drugie niebezpieczeństwo ukazało się jako czarna chmura płynąca z Afryki. Jej sens zrozumiano po latach, gdy Lincoln zniósł niewolnictwo, co wywołało wojnę domową. Tu na marginesie dodam, że Lincoln uczynił to za namową „nadnaturalnej istoty”, która ukazała mu się podczas seansu spirytystycznego. Następnie Waszyngton zobaczył trzy wielkie czarne chmury pochodzące z Azji, Afryki i Europy, które połączyły się nad Atlantykiem i groziły zniszczeniem Ameryki. Chmury zmieniły się w hordę uzbrojonych ludzi, oblanych ciemnoczerwoną poświatą.

reklama

Kiedy wszystko zdawało się stracone, zabłysło światło podobne i otworzyło drogę miriadom białych duchów.

Duchy te natchnęły następców Waszyngtona odwagą. Ostatnia wizja czeka jeszcze na spełnienie, choć niewątpliwie chmury zbierają się na naszych oczach. Od dnia tego widzenia Waszyngton zaczął odnosić zwycięstwa i jego oddziały nie spoczęły aż do zupełnego wyparcia Brytyjczyków. Narodziły się Stany Zjednoczone. Powróćmy do naszych czasów i nowego prezydenta, z pewnością nietypowego dla historii USA. Uformowała go mieszanina kultur i religii, co znajduje wyraz w jego nazwisku: Barack Hussein Obama. Brian Williams z telewizji NBC powiedział: „Niepodobna być obiektywnym, mówiąc o tym chłopaku (…)”.

Jego przemówienia mają aurę nieśmiertelności, nie wydają się pochodzić od ludzkiej istoty.
Zdaniem reżysera Spike’a Lee Barack Obama to „sejsmiczna zmiana we wszechświecie”. Nic dziwnego, że wojownicy Nowej Ery uznali go za „Nosiciela światła”. Przeciwnicy sięgnęli więc do Nostradamusa. Z zaszyfrowanych przepowiedni Francuza wygrzebali zapowiedź nadejścia w dziejach świata trzech „ukrytych antychrystów”. Pierwszym miał być „Nopauloron” lub „Napaulon Roy”, czyli Cesarz Napoleon. Drugiego, o imieniu „Hister”, identyfikowano z Hitlerem. Trzeci i ostatni wystąpił w 62. kwartecie II centurii proroctw pod imieniem „Mabus”.

Jeden z wyraźnie tendencyjnych komentarzy sugeruje, że chodzi o połączenie nazwisk poprzedniego i obecnego prezydenta: Obamabush. Wraz z nim ma nastąpić 27-letnia wojna. Jak z tego widzimy, zanim Obama na dobre rozpoczął urzędowanie, już przyklejono mu transcendentalne powiązania. A jeśli chodzi o UFO, odparł, zapytany: „Nic nie wiem i nie przypuszczam, żebym się dowiedział. To, co wiem, to tyle, że inteligentne życie jest tutaj, na Ziemi, i że nie pielęgnujemy go właściwie”.


Maciej Kuczyński

Źródło: Wróżka nr 3/2009
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

Promocja wróżka