Miała 19 lat, gdy ot tak, dla zabawy, wyciągnęła z szuflady talię Tarota, którą kilka lat wcześniej podarowała jej przyjaciółka mamy.
Zapytała Duże Arkana o przyszłość swojego związku (była młodą mężatką), wyciągnęła jedną kartę i to był... Diabeł. Nie rozumiała, o co chodzi. Łączyła ją przecież z mężem wielka miłość, czuła się najszczęśliwszą kobietą pod słońcem, planowali wspaniałą przyszłość. Niedługo czekała, by wyszło szydło z worka. Okazało się, że on ciągle spotyka się z byłą narzeczoną, a gdy Wiktoria zaszła w ciążę, wyjechał sobie z tamtą na wczasy. Taki był koniec małżeństwa wróżki. – Od tamtej pory czuję przed Diabłem respekt – mówi Wiktoria. – Bo wiem, że ostrzega przed sytuacją, której człowiek zupełnie się nie spodziewa. Jego pojawienie się jest czerwonym światełkiem, ostrzeżeniem.
dla zalogowanych użytkowników serwisu.