Zanurzona w mroźnych otchłaniach kosmosu Błękitna Planeta ma właściwy rozmiar, właściwą prędkość obrotu wokół swojej życiodajnej gwiazdy i najdogodniejszy dla życia wymiar orbity. Przez 4,5 miliarda lat żadne z setek tysięcy wielkich odłamków kosmicznego gruzu nie uderzył w jej powierzchnię, niosąc zagładę. Można powiedzieć: szczęściara.
Teoretycznie szczęście to powinno nie opuszczać Ziemi jeszcze przez około trzy miliardy lat, dopóki na Słońcu nie wypalą się jego zasoby wodoru. Potem gwałtownie się ono rozszerzy i wypali wszelkie życie na Ziemi.
Jednak coraz dokładniejsze badania zachowań gwiazd i ich wpływu na planety wykazują, że okres tego szczęścia zdaje się gwałtownie skracać. Oto James F. Kasting, profesor meteorologii i nauk o Ziemi z Pennsylvania State University ogłosił, że według najnowszych obliczeń, wszelkie zbiorniki wody znikną z powierzchni naszej planety o wiele wcześniej; już za miliard lat! A problemy z obecnością życia na Ziemi zaczną się jeszcze wcześniej, bo za około 500 milionów lat.
Według niego, starzejące się gwałtownie Słońce będzie miało już tak mało wodoru, że rozszerzone siłą odśrodkową, ze swą gorejącą atmosferą, przekroczy orbitę Merkurego stapiając go w jednej chwili. Również Wenus stanie się spieczoną kamienną bryłą. I choć Ziemia znajdzie się poza granicą ognistych szponów Słońca, to z jej atmosfery zniknie większość dwutlenku węgla, niezbędnego dla normalnego rozwoju roślin.
Upał wywoła wielkie parowanie oceanów. Na początku towarzyszyć temu będą wzmożone opady deszczu, ale właśnie one zachwieją równowagę wietrzenia skał. Szybciej uwolnią zawarty w nich dwutlenek węgla, który ucieknie w kosmos.Kiedy zginą łaknące go rośliny, zniszczona zostanie bezpowrotnie podstawa ziemskiego łańcucha pokarmowego, a życie stopniowo zacznie zamierać. I nie zahamują tego procesu nawet najnowsze technologie. Biorąc pod uwagę długość ludzkiego życia, te 500 milionów lat wydają się niebotycznie długie, co napawa optymizmem. W ciągu tak długiego okresu można wiele wymyślić, z przeprowadzką na inną planetę włącznie. Rzecz jednak w tym, że wśród naukowców niewielu jest optymistów.
dla zalogowanych użytkowników serwisu.