Strona 1 z 2
Pierwszy cham Rzeczpospolitej - tak piszą o nim gazety. Arogant, prostak, nadęty bufon - tak mówią internauci, a są to najdelikatniejsze określenia, jakich używają.
Zakochany w sobie z wzajemnością narcyz - zeznaje sam zainteresowany. - Pani myśli, że ona jest człowiekiem, czy ona myśli, że pani jest małpą? - pyta opiekunkę zwierząt. W starzejącą się piosenkarkę "strzela" pytaniem: - To ty jeszcze żyjesz?! Skąd u niego taka niewyparzona gęba? Czy naprawdę mówi to, co myśli?
Jęzorem tnie jak brzytwą
Nie dajcie się nabrać, to gra! Ta pyskatość jest powierzchowna, nie zawsze przepuszczona przez rozum, ale sam Kuba nie jest w stanie nad nią zapanować. Kto ma koniunkcję Merkurego we Lwie z Uranem i Plutonem w Pannie, a to wszystko na ascendencie, ten jest w stanie zagadać wszystkich na śmierć. A że Merkury w Pannie daje zwięzłość, celność riposty i upierdliwość, Uran - wybuchowość i ekscentryczność, a Pluton - skłonność do terroryzowania bliźnich, nic dziwnego, że pan Kuba potrafi bez litości powyciągać z ludzi bebechy.
I dobrze się składa, bo telewizja nie potrzebuje już rozmemłanych chłystków i płaczących pannic. Basta! Nastał czas chama. Inteligentnego, ale nie przebierającego w słowach. Czas Kuby Wojewódzkiego i czas "Idola". Jak trafił do tego programu? Akurat rozglądał się za jakimś zajęciem. Zahaczył się wcześniej w portalu internetowym, ale to nie było TO: człowieka nie widać, nie słychać. A on jak powietrza potrzebuje blasku fleszy, kamer i aplauzu (ta Wenus we Lwie jest okropnie próżna i lubi się przeglądać w ludzkich oczach, oj lubi!).
Wszystko to znalazł w "Idolu": uczestnicy wpatrywali się w niego z przerażeniem, licząc, że powie to, co usłyszała od niego Ewelina Flinta: "Twoje usta to skarb narodowy". Ale częściej mówił: "Sorry stary, śpiewasz jak kelner". Albo: "Widziałaś film "Milczenie owiec"? Co robiły owce? Milczały. Czego i tobie życzę". I nikt nigdy nie odważył się mu podskoczyć. Tylko w kiblu ktoś napisał: "Wojewódzki jest głupi". Ale "są i tacy, którzy składają się na zabójcę dla mnie" - zwierza się "Gali". Czyli dobrze wie, że rani, ale zaraz ma na to usprawiedliwienie, że ostrym słowem walczy z hipokryzją i muzycznym szajsem. Ten i ów tak to komentuje: "gość ma kompleksy, ot co!" Może rzeczywiście?
reklama
Rykiem mercedesa głuszy błędy młodości Dzieciństwo i młodość Kuby W. owiane są tajemnicą. Wiadomo o starszym bracie, który dostał się na prawo, stawianym mu za wzór cnót. O podstawówce, do której Wojewódzki chętnie by wrócił, żeby "zemścić się na małych ludziach mieniących się tytułami pedagogów". O bębnach, w które walił, kiedy miał naście lat. Może dlatego, że głośne, a może to kwadratura Księżyca do Marsa i do Jowisza, która zsyła nieustanną nerwowość i gorączkowe szamotanie się od lewej do prawej, podesłała mu te bębny w punkowym zespole "Impuls", znanym jedynie najbliższej rodzinie i znajomym?
Teraz zaś każdemu, kto chce słuchać, chętnie pan Kuba opowiada o swoich wydatkach (co najmniej 10 tysięcy złotych miesięcznie), o studwudziestometrowym mieszkaniu i o miłości do samochodów. Pachnie to na kilometr niezrealizowanym samcem albo zdarza się ludziom, którzy mają Słońce i Wenus we Lwie, i do tego mocnego Urana. Taki ktoś byłby chory, gdyby okazał się tak banalny i przyziemny jak reszta ludzkości...
Pojeździ więc Kuba autkiem jeden rok i już gna do salonu po następne cacko, a potem twierdzi, że on po prostu lubi życie, lubi się bawić. A jeśli jest za co, to tym lepiej. Mówi, że miał fajne dzieciństwo, nie ulegał narkotykowym i alkoholowym modom, nie był molestowany seksualnie, nie ma więc sensu, by ktokolwiek grzebał w jego przeszłości. Ale dziennikarze to uwielbiają, no i wywlekli mu historię sprzed lat, kiedy to młody Wojewódzki, po krótkiej karierze w telewizji, trafił do radiowej "Trójki", skąd wkrótce z hukiem wyleciał. Ale od początku: po maturze Kuba, ku zgryzocie rodziny, nie poszedł ani na solidne prawo, ani na medycynę.
Naprawdę, jaki jesteś, nie wie nikt... Wybrał dziennikarstwo (dom kariery ma przecież w rozgadanym, błyskotliwym Bliźniaku). Ale nudne wykłady szybko go znudziły. Zgroza! Kuba się wiercił, kręcił, aż wreszcie zdecydował: trzeba działać! Na trzecim roku współpracował już z "Muzyczną Jedynką", kręcił wideoklipy, pisał scenariusze, pracował w "Rozgłośni Harcerskiej", aby w końcu wylądować w Programie III Polskiego Radia i to od razu z własną audycją!
W "Brum" prezentował muzykę rockową i wykonawców, którzy nigdy wcześniej nie mieliby szans zaistnieć w tak szacownej stacji. - Patrzcie, jaki dobry - zaczęły krążyć ploty w radiowych korytarzach. - Bierze od muzyków kasę w zamian za puszczanie ich kawałków! I wieczny optymista wylądował na bruku, a smród tej historii ciągnął się za nim latami. On sam dziś jeszcze zgrzyta zębami na jej wspomnienie. Czy, jak twierdzi, był niewinny, i tylko zawistni koledzy z firmy nie mogli znieść, że oni jeżdżą maluchami, a Wojewódzki ekskluzywnym volkswagenem Corrado? Ile w tym prawdy? Co widać w gwiazdach?
Że Wojewódzki szybko gada i dobry jest w kombinowaniu - nad tym czuwa w jego horoskopie "handlowy" Merkury. Mars w kwadraturze do Księżyca czyni z niego czasem prowokatora mimo woli, a Słońce w kwadraturze do Neptuna - gościa zmiennego, rozmytego, który i dla siebie, i dla otoczenia co rano jest nową zagadką. "Naprawdę, jaki jesteś, nie wie nikt" - powinien śpiewać co rano przy goleniu. Ale kto ma Słońce, Wenus i Merkurego we Lwie, ten pokrętny raczej nie jest. Wprost przeciwnie - prostolinijny aż do bólu, czego dowodem gadulstwo, bo pokrętni trzymają przecież jęzor za zębami. I naiwny. I do tego próżny, a więc łatwy do manipulowania.
LEW
urodzony 2 sierpnia 1963 roku
co Mu sprzyja
- Słońce i Wenus we Lwie
patronują jego ambicji i wrodzonemu poczuciu piękna.
- Księżyc w Koziorożcu, w trygonie do Plutona,
każe mu traktować miłość poważniej, niż jemu samemu się zdaje.
- Sekstyl Wenus i Marsa
gwaratuje sprawność seksualną do późnej starości.
co Mu nie sprzyja
- Koniunkcja Merkurego z Uranem i Plutonem
czyni z niego choleryka i werbalnego terrorystę.
- Kwadratura Słońca i Neptuna
podlewa go sosikiem dwuznaczności. Jaki jest, naprawdę, nie wie nikt...
dla zalogowanych użytkowników serwisu.