Oczy są stworzone do wolności i szerokich przestrzeni. A my nałożyliśmy im uzdę, wędzidło i lejce cywilizacji. Oczy, by były zdrowe, muszą się ruszać, my zaś wbijamy je w ekran komputera lub telewizor.
Dlatego jedna trzecia ludzi nosi okulary albo soczewki. Po kilku godzinach pracy przy komputerze sześć mięśni poruszających gałką oczną jest tak zmęczonych, jak ramiona, gdybyśmy tyle samo czasu stali z podniesionymi rękami. Równie wyczerpany i napięty staje się też mięsień rzęskowy, który nastawia ostrość widzenia. Przy czytaniu czy wpatrywaniu się w monitor jest skurczony i napięty. Spojrzenie w dal to dla niego chwila rozluźnienia i odpoczynku. Sztywne mięśnie oznaczają gorsze widzenie. Psuje się nie tylko nastawianie ostrości.
Szwankuje także współpraca oczu. Pogarsza się widzenie peryferyczne, co znaczy, że mniej widzimy kątem oka. Ale najważniejsze jest to, że oko przestaje drgać. Zdrowe powinno nieustannie pulsować. Odbiera i przekazuje światło w postaci bardzo szybkich migawek, od 50 do 150 na sekundę. Te krótkie błyski świetlne mózg, wielki impresjonista, zmienia w trójwymiarową barwną rzeczywistość. Kiedy usztywnione oko zwalnia pulsowanie, to, co widzimy, staje się niewyraźnie, zamglone.
Medialny zmysł
Wzrok to nasza największa agencja informacyjna. 70 procent wiadomości wpada właśnie przez nie. Nic więc dziwnego, że zawsze staraliśmy się widzieć lepiej. Neron przyglądał się zapasom gladiatorów przez kamień szlachetny, który służył mu za lornetkę. W starożytnych Indiach lekarze ajurwedy przepisywali okulary multiprzesłonowe, czyli zrobione z podziurkowanego drewna. Światło wpadające przez kilkadziesiąt otworków zmusza oko do intensywnej pracy. Takie okulary mogą nie tylko skorygować widzenie nawet o 5 dioptrii – bez względu na rodzaj wady, ale także ją leczyć. Można je kupić nawet teraz, ale wygląda się w nich trochę matrixowo.
dla zalogowanych użytkowników serwisu.