Serce miliardera

Kto dużo dostaje, powinien dużo dawać – Mary Gates, matka Billa, często powtarzała te słowa. Wtórował jej ojciec William Gates II, zamożny adwokat z Seattle. Oboje rodzice działali w organizacjach charytatywnych i starali się wpoić synowi przekonanie, że ludzie, którym się powiodło, powinni pamiętać o tych, którym się nie udało. Ale Bill wzruszał jedynie ramionami.

Bill Gates Podobnie zachowywał się w szkole, gdzie szybko zyskał opinię ucznia krnąbrnego, aroganckiego i – jak twierdzili nauczyciele – „nie wykazującego się ani zapałem do nauki, ani zbytnią błyskotliwością”. Mimo to rodzice wierzyli w niesfornego syna i chcąc zapewnić mu jak najlepsze wykształcenie, wysłali do elitarnego liceum dla chłopców Lakeside School. Była to jedna z najwyżej cenionych, prywatnych szkół w USA. Swoją pozycję ugruntowała, gdy zakupiła – jako jedna z pierwszych na świecie – komputer. Urządzenie w niczym nie przypominało tego, co dziś kojarzy się z tym sprzętem. Potężna machina naszpikowana lampami, przełącznikami i drutami przerażała nawet nauczycieli. Jedynie dwaj uczniowie, Bill Gates i Paul Allen, nie czuli wobec niej respektu.

Paul był synem bibliotekarzy i molem książkowym o wszechstronnych zainteresowaniach. Młodszy o 2 lata Bill nie interesował się niczym prócz matematyki. Stanowili więc przeciwieństwa, które mogą się albo odpychać, albo uzupełniać. Migające lampki szkolnego komputera zadecydowały, że zwyciężyła druga możliwość, a Gates i Allen stworzyli jeden z najbardziej niezwykłych duetów w historii nauki i biznesu.

Ślęczeli przy komputerze od rana do późnej nocy. Po kilku tygodniach wiedzieli o nim więcej niż instruktorzy. Po dwóch latach wykonali zadanie, z którym nie mogli się uporać informatycy z renomowanej firmy Digital, i usunęli ukrytą w programie usterkę. Zarobili pierwsze pieniądze i zaczęli się zastanawiać, co robić dalej. W ostatniej klasie liceum założyli własną firmę komputerową i jeszcze przed maturą zarobili po 20 tysięcy dolarów. Studia podjęli jako niezależni finansowo, cenieni w branży biznesmeni.

reklama

Państwo GatesAllen traktował je poważnie, lubił posiedzieć nad książkami, posłuchać ciekawych wykładów. Dla Gatesa była to strata czasu. Już na pierwszym roku podjął decyzję, że powinni tak zmienić komputery, by każdy mógł je sobie postawić na biurku. Dziś wydaje się to oczywiste, ale wówczas pomysł uznano za pozbawiony sensu. Komputery służyły do wykonywania skomplikowanych obliczeń, korzystały z nich instytuty naukowe, wojsko, pracownie projektowe.

– Po co przeciętnemu Smithowi czy Kowalskiemu tak specjalistyczne urządzenie? – pytali sceptycy.
– Zobaczycie, po co – odpowiadał Gates i dzień w dzień przez kilkanaście godzin stukał w klawiaturę. Jego zapał udzielił się Allenowi. Gdy opracowali nowy język komputerowy BASIC i zarobili pierwszy milion dolarów, zgodnie uznali, że nie warto się rozdrabniać. Rzucili studia i zajęli wyłącznie biznesem. Ich wspólnym dziełem była firma Microsoft oraz systemy MS-DOS i Windows, które – tak jak zapowiadał Gates – zrewolucjonizowały świat. Komputery z wielkich szaf zmieniły się w zgrabne skrzynki i trafiły pod strzechy. W dziewięciu na dziesięć biur pracowały ich systemy, a ponieważ sprzedaż rosła lawinowo, na konta Gatesa i Allena płynął już nie strumień, lecz rzeka pieniędzy.

Źródło: Wróżka nr 5/2006
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

sklep.astromagia.pl