Szepty z lepszego świata

Jej pradziadek Stanisław Nowak był członkiem Hamburskiego Stowarzyszenia Mistyków. Być może dlatego doskonale wiedział, kiedy umrze. Przed śmiercią poprosił rodzinę, żeby sprowadziła do niego trzyletnią wtedy prawnuczkę.

Szepty z lepszego świata Dziewczynka zapamiętała każde jego słowo. Pogłaskał ją po głowie i prosił, żeby nie zmarnowała daru, który dostała od Boga. Potem oznajmił, że ma przed sobą już tylko pięć dni życia i prosi, żeby rodzina się z tego powodu cieszyła. Przechodzi bowiem do cudownego, pełnego miłości świata. Beata, już kiedy była bardzo mała, umiała przewidzieć przyszłość. Nie potrafiła wytłumaczyć, skąd wiedziała, kto i kiedy na co zachoruje, kogo okradną. Przed dziesiątymi urodzinami była bardzo smutna. Parę razy powiedziała, że chciałaby zatrzymać czas. Czuła, że kończy się dla niej dzieciństwo.

– Wkrótce potem tragicznie zginął mój ojciec, który tak jak dziadek był medium – wspomina Beata. – Pamiętam, że mama, gdy dowiedziała się o tym, że miał wypadek, spojrzała na leżące ubrania i powiedziała, że tata już nigdy ich nie ułoży. Poszłam na chwilę do łazienki, a kiedy wróciłam do pokoju, ubrań nie było! Leżały porządnie złożone w szafie. Wtedy zrozumiałam, że tata w jakiś sposób jest z nami, mimo że nie możemy go widzieć.

Od śmierci ojca w jej życiu wszystko się zmieniło. Najpierw zaczęła otrzymywać w snach informacje dotyczące losów osób z jej najbliższego otoczenia: rodziny i przyjaciół.
– Znamy się od pierwszej klasy podstawówki – opowiada Alicja Olejniczak. – Nigdy nie zapomnę, jak Beata pewnego dnia przyszła do klasy i powiedziała, że rano spotkała naszego kolegę. Był smutny, zamyślony. Prosił, żeby mu wybaczyć to, co zrobił, że żałuje, że gdyby mógł cofnąć czas, to byłby z nami. Na pierwszej lekcji weszła do klasy nauczycielka i zakomunikowała, że Adam wczoraj wieczorem popełnił samobójstwo. Dopiero wiele lat później zrozumiałam, że Beata jest medium i wówczas spotkała ducha tego chłopca, który odwiedzał miejsca, z którymi był związany za życia.

reklama

Beata czuła się zagubiona. Nie wiedziała, co ma robić z paranormalnymi zdolnościami. Gdy chodziła już do szkoły średniej, przyśnił jej się zmarły ojciec.
– Uśmiechał się i powtarzał, żebym się nie bała – wspomina. – Powiedział, że będę miała wypadek, ale nic mi się nie stanie. Kilka dni później jechaliśmy z narzeczonym samochodem. Wszystko potoczyło się błyskawicznie. Auto wpadło w poślizg. Pamiętam hałas i potworny ból. Krzyczałam. Nagle ujrzałam z góry swoje ciało, nad którym stała nieznajoma kobieta. Powtarzała, że to niesprawiedliwe, by taka młoda dziewczyna umarła. A potem pojawiło się światło: cudowne, łagodne, dobre. A w nim jakaś postać. Jestem przekonana, że był to Bóg. I usłyszałam: wracaj, to nie twój czas.

Znalazła się w swoim ciele i natychmiast poczuła ogromny ból, zimno. Na szczęście serce biło. Lekarz coś do niej mówił. Pocieszał, że za chwilę będą w szpitalu, przestanie cierpieć, będzie żyć. I stało się tak, jak powiedział ojciec: szybko wróciła do zdrowia.
– Minęło kilka lat, wyszłam za mąż, urodziłam dwoje dzieci – mówi Beata. – A potem zaczęłam pracować jako bioterapeutka. I często, gdy dotykałam pacjenta, jakimś niepojętym sposobem otrzymywałam informacje o jego sytuacji osobistej. Pamiętam młodą, śliczną dziewczynę. Skarżyła się na bezsenność. Podczas zabiegu słyszałam wyraźnie, jak jakaś istota powtarzała: „Omar cię skrzywdzi, będzie to związek pełen przemocy, zmarnujesz młodość”.

Powiedziałam jej o tym. Okazało się, że od kilku miesięcy jest związana z Arabem o imieniu Omar. Mężczyzna błagał, żeby wyszła za niego i wyjechała do Jordanii. Odwiedziła mnie pół roku później. Żaliła się, że gdy prosiła o czas do namysłu, mężczyzna ją pobił. Skończyła ten związek. Pocieszyłam ją, że za pół roku spotka wspaniałego człowieka, którego imię będzie zaczynać się na literę M.

www.iww.com.pl
; iww@iww.pl

Źródło: Wróżka nr 9/2006
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

sklep.astromagia.pl