Przez całe życie uwielbiałam góry. Tamtejsze czyste powietrze łagodziło moją astmę i wzmacniało odporność. Aż parę lat temu złamałam nogę. Luty - zamiast na nartach - spędziłam w gipsie, nękana ustawicznym katarem. Przytyłam 10 kilogramów. A potem zaczęło się pylenie roślin i odezwała się astma. - Żadnych gór! Pojedzie pani nad morze - zdecydował lekarz. A ja nie znosiłam chodzenia po płaskim ani smażenia się na piasku. I bałam się wody.
Ale w końcu pojechałam. Z nudów godzinami spacerowałam nad brzegiem. I - o dziwo - noga wracała do formy, powoli ustępował kaszel. Zaczęłam też wchodzić do wody i nawet polubiłam uderzenia fal. A wieczorami, gdy słuchałam szumu morza, czułam jak ogarnia mnie cudowny spokój... Po powrocie znajomi mnie nie poznali - schudłam 12 kilogramów! Poprawiła mi się cera, oczy nabrały blasku, włosy stały się lśniące i puszyste. A najbliższej zimy nie przeziębiłam się ani razu! Od tamtej pory co roku poddaję się talasoterapii (z greckiego "thalassa" - morze) i wciąż utrzymuję znakomitą kondycję. Talasoterapia to leczenie wszystkim, co związane z morzem: powietrzem, wodą, mułem i piaskiem, słońcem, a nawet szumem fal.
Nadmorskie powietrze - stale oczyszczane wiatrem - zawiera dużo zbawiennych dla zdrowia jonów ujemnych. Znajduje się w nim także aerozol chlorkowo-sodowo-jodowy, udrażniający drogi oddechowe. W piasku, mule i wodzie są sole mineralne, które nasza skóra - rozgrzana słońcem i rozpulchniona wodą - błyskawicznie chłonie. Skład wody morskiej jest podobny do płynu owodniowego, w którym rozwija się ludzki płód. W płynie tym występują wszystkie niezbędne do życia składniki. Podobne znajdują się również w przesyconym wilgocią morskim powietrzu, piasku, roślinach i owocach morza.
Uderzenia fal o ciało to swoisty masaż - pod jego wpływem mięśnie na przemian napinają się i rozluźniają. Nasz organizm w dużej części składa się z wody, która - gdy jesteśmy zdrowi - powinna pulsować w rytmie morza. Ale wszelkie dolegliwości zaburzają ten rytm. Kąpiele w morzu, a nawet samo wsłuchiwanie się w jego szum przywracają "harmonię płynów" w komórkach, przyspieszając procesy leczenia i niosąc odprężenie.
Z wiatrem i pod wiatr
Nadmorskie "kąpiele powietrzne" są najskuteczniejsze podczas odpływu, kiedy chodzimy po świeżo odsłoniętym przez wodę, twardym, a zarazem elastycznym piasku. Najpierw powinno się iść pod wiatr, a z powrotem - z wiatrem. Jeżeli nie jesteś w najlepszej formie, pierwszy spacer nie powinien trwać dłużej niż godzinę. Przedłużaj go codziennie o 10 minut, aż dojdziesz do 3 godzin po 13 dniach. Na słońcu nakrywaj głowę i osłaniaj skórę odpowiednimi kosmetykami.
Przyciąganie siły
Patrząc na falujące morze możesz się wzmocnić jego energią. Wyobraź sobie jakąś swoją potrzebę. Wybierz jedną z fal i wyczuj moc, jaką ze sobą niesie. Gdy fala zbliży się, "przechwyćŇ energię, wchłoń w siebie. Rób tak, póki nie poczujesz, że energia zaczyna Cię rozsadzać, dając Ci siłę do walki z przeciwnościami losu.
Uwaga! Talasoterapia niewskazana jest przy nadczynności tarczycy, chorobach nerek, zapaleniu korzonków i fotodermatozie (nadwrażliwości na światło słoneczne).
Oczyszczanie
Jeżeli czujesz gniew albo dusisz w sobie rozpacz przyjdź nad morze o świcie. Wejdź do wody i pozwól falom rozbijać się o Twoje ciało. Mów w myślach:
"Oczyszczam się w miejscu, które jest początkiem życia. Fale obmywają moje ciało i duszę, cały brud spływa z nich do wody, staję się odnowiona, świeża, czysta - jak morze".
Wyobrażaj sobie przy tym, jak wszystkimi porami wypływa z Ciebie czarny osad - złe uczucia, pozostawiając Cię wolną od całego napięcia, czystą i spokojną. Co wieczór podczas przypływu idź na plażę. Usiądź na piasku, zamknij oczy i nie myśl o niczym. Słuchaj szumu morza. Potem otwórz oczy i wpatruj się w refleksy księżyca na falach.
Podążaj wzrokiem śladem świetlistych smug na wodzie aż po linię horyzontu i z powrotem. Powtarzaj to tak długo, jak tylko się da. Już po kilku "seansach" poczujesz ukojenie, wróci chęć do życia.
Trzymaj się ciepło
Latem temperatura Bałtyku rzadko przekracza 16-17oC. Już po 10 minutach powoduje wyraźne ochłodzenie ciała. Jeśli przesadzisz z kąpielą - zamiast się zahartować, złapiesz katar i obniżysz odporność. Gdy poczujesz dreszcze, natychmiast wyjdź z wody i pobiegaj po plaży. Wypij też coś gorącego. Najlepiej aklimatyzuj się stopniowo: pierwszego dnia w ogóle nie wchodź do wody, tylko spaceruj przy brzegu w kostiumie kąpielowym. Drugiego - kilka razy zanurz się na chwilę i powoli po uda. W trzecim dniu zanurz się cała na 3 minuty. Potem codziennie przedłużaj ten czas o minutę, dochodząc w 12 dniu do 12 minut. Po kąpieli nie wycieraj skóry ręcznikiem, pozwól jej wyschnąć, tak, aby pozostał na niej płaszcz solny, który będzie powoli wnikał przez skórę do krwi. Po godzinie opłucz się pod prysznicem.
Katarzyna Wysocka
Na podstawie książki Scotta Cunninghama
pt. "Moc ziemi".
dla zalogowanych użytkowników serwisu.