Strzeż się narcyza!


Strzeż się narcyza!Skąd się biorą skłonności do narcyzmu?

Nie wiadomo. Może to wynik doświadczeń z wczesnego dzieciństwa, może to jest w zapisane genach – na razie nie udało się tego wyjaśnić.
– Jeśli to możliwe, lepiej dla własnego dobra unikać narcyzów. Jest duże prawdopodobieństwo, że nas emocjonalnie wykorzystają – mówi Keith Campbell, profesor psychologii z University of Georgia. Jednak wcale nie tak łatwo się przed nimi uchronić.

– Na początku znajomości starają się być mili i zdobyć nasze zaufanie. Ale w głębi duszy zależy im głównie na naszym podziwie – ostrzega profesor Campbell.
Narcyz nigdy naprawdę nie kocha. Raczej bawi się w miłość, gra. Jego uczucie nie jest bezwarunkowe – wręcz przeciwnie: „kocham go (ją), bo mnie podziwia i kocha” – myśli o partnerze większość z nich. Narcyzy lubią być obdarzane komplementami i pieszczotami, rzadko jednak je odwzajemniają. W skrajnej formie narcyzm jest wyrazem chorej osobowości – cierpi na niego około jednego procenta populacji, ale są miliony ludzi, którzy w mniejszym lub większym stopniu hodują w sobie narcyza.

Chorobliwa miłość do siebie samego nie zależy od płci. Tyle samo narcyzów jest wśród mężczyzn, co i kobiet.

Amerykańscy psychologowie rozdali ankiety studentom na kilku uniwersytetach. Poprosili ich o ustosunkowanie się do takich między innymi twierdzeń: „Zależy mi na tym, żeby mieć większy wpływ na związek niż mój partner”, „Jestem zwolennikiem partnerstwa w związku”, „Lubię podejmować decyzje za nas dwoje”, „Chcę mieć pełną kontrolę nad tym, co robi mój partner, gdy nie jesteśmy razem”. Badani punktowali je w skali od 1 (całkiem się nie zgadzam) do 7 (tak właśnie jest).

Na kolejnym etapie badań ujawnili swoją potrzebę wolności i niezależności, oceniając takie zdania: „Najważniejsze sprawy w moim życiu dzieją się poza związkiem z drugą osobą”, „Na spotkania z moimi przyjaciółmi nie zabieram partnera/partnerki”, „Uważam, że mam więcej zalet niż mój partner”. Sprawdzono także stopień narcyzmu studentów. Nie brakowało takich odpowiedzi, jak: „Jestem osobą niezwykłą”, „Lubię się przeglądać w lustrze”, „Świat byłby lepszy, gdybym nim rządził”. Wnioski z tych badań nasunęły się same.

reklama


– Im bardziej ktoś kocha siebie, tym trudniej mu kochać innych – mówi prof. Campbell. – Brak mu wyrozumiałości, nie zgadza się na kompromisy, pragnie tylko widzieć swoje odbicie w oczach drugiej osoby.

Gdy na narcyza trafi osoba o słabej osobowości, ten potrafi ją zniszczyć, bo wytworzy w niej błędne przekonanie o miłości i partnerstwie.

Jak się przed tym bronić?

– To niełatwe – mówi Marzena Węgrzynowicz. – Trzeba nauczyć się dystansu do takich ludzi. Nie dać się zwodzić ich pięknym słówkom. Spojrzeć na nich chłodnym okiem. Oczywiście to bardzo trudne, bo często nam imponują albo zwyczajnie nam się podobają. A jak stracimy głowę, to wiadomo: rozsądek odpływa w siną dal. I choć może zabrzmi to dość okrutnie, w takiej sytuacji dobrze nam zrobi zimny prysznic. To też metoda uczenia się na błędach.

Zapewniam – kto raz się sparzył na narcyzie, drugi raz rozpozna go z daleka. W wielu z nas za dużo jest... narcyzmu, by pozwolić sobie na dobrowolne przyjęcie roli lustra, w którym z upodobaniem będzie się przeglądać egocentryk. Może nie brzmi to zbyt optymistycznie, ale na pocieszenie należy dodać, że są sytuacje, w których możemy być bardzo zadowoleni z kontaktów z narcyzem. Kiedy? Gdy jest naszym pracownikiem. Osoby o wysokiej samoocenie wykonują bowiem niektóre zadania ponadprzeciętnie. Tak wynika z badań psychologa Roya Baumeistera z uniwersytetu w Ohio, zaprezentowanych podczas corocznej konferencji Brytyjskiego Towarzystwa Psychologicznego w Blackpool.

Narcyz nie jest dobrym kolegą – zostawi innym niewdzięczną pracę, ale na końcu pojawi się, by zebrać laury. Może się też zjawić, gdy zwietrzy okazję do bycia podziwianym. Jeśli jednak nie zależy Ci na jego przyjaźni, a potrzebujesz kogoś do poprowadzenia szczególnie ważnej prezentacji lub do zrobienia czegoś widowiskowego, on z pewnością temu sprosta. Baumeister pod tym kątem poddał czterem rodzajom testów 248 osób.

– Okazało się, że wyniki ludzi o większych skłonnościach do narcyzmu były około 20 procent lepsze niż pozostałych! Ale... tylko wówczas, gdy mogli przy tym zabłysnąć, gdy mieli widownię – stwierdził Baumeister. Okazało się też, że im wyżej podniesiona poprzeczka, tym narcyz jest bardziej skłonny się wykazać. Cóż, po tych badaniach, oprócz CV i listu motywacyjnego każdy pracodawca powinien chyba wymagać od kandydata do pracy zrobienia „testu na narcyzm”. Tylko uważaj, by siedząc przy sąsiednim biurku z zakochanym w sobie osobnikiem, nie wdać się z nim w romans. Niewinny flirt może szybko przerodzić się w coś poważniejszego.

Gdy tylko zorientujesz się, że spotkałaś narcyza – bierz nogi za pas. I raz na zawsze wybij sobie z głowy, że pod Twoim wpływem on się zmieni. Pamiętaj – naprawdę zachwycające narcyzy są tylko w wazonie.


Urszula Jakubowska

Źródło: Wróżka nr 9/2008
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

Promocja wróżka