Kiedy porwane przez zamachowców-samobójców samoloty uderzyły 11 września br. z impetem w "samo serce Ameryki", kiedy świat wstrzymał oddech z przerażenia, a tysiące niewinnych ludzi ginęło pod gruzami walących się wieżowców World Trade Center i bryły Pentagonu, przypomniano sobie natychmiast o Apokalipsie według świętego Jana oraz o przepowiedniach Nostradamusa.
Oprócz innych makabrycznych obrazów Mistrz z Solon ujrzał w swoich wizjach i to, że na zgubę ludzkości pojawi się na Ziemi w pewnych odstępach czasu trzech antychrystów. Przez długie lata w zapisanych szyfrem przepowiedniach dopatrywano się jedynie dwóch. A że obu mieliśmy już "przyjemność" poznać - Napoleona Bonaparte i Adolfa Hitlera - zdawało się, że najgorsze jest już za nami. Niestety, zupełnie niespodziewanie dla samych badaczy, wyszła na jaw jeszcze jedna "wiadomość", którą przekazał nam Nostradamus.
Jedna z brytyjskich badaczek dzieł wizjonera, psycholog i psychiatra dr Kristine Bedock - w czasie jednego z seansów psychoanalizy - wprowadziła swoją pacjentkę w regres hipnotyczny (do najdalszego, pierwszego wcielenia) i dowiedziała się, że była ona uczniem Nostradamusa - mężczyzną, który zdołał zaskarbić sobie przyjaźń wielkiego jasnowidza. Pacjentka - jako uczeń mistrza - umożliwiła doktor Bedock rozszyfrowanie fragmentów notatek Nostradamusa dotyczących przełomu XX i XXI wieku.
Wyłania się z nich przerażający obraz. Otóż konflikt w Zatoce Perskiej (z lutego 1991 r.) może być zalążkiem trzeciej wojny światowej.
Za wszystkimi konfliktami na Bliskim Wschodzie stoi jeden człowiek. Postać, która będzie w dziejach świata trzecim antychrystem. Człowiek ten rzekomo urodził się 4 lutego 1962 roku, ma więc dzisiaj 39 lat, skończył wyższą uczelnię w Kairze, jest filozofem, specjalistą od komputerów i międzynarodowego biznesu.
reklama
Około 1997 lub 1998 roku miał się objawić w tamtym regionie jako zbawiciel i ten, który ma na wszystko receptę i zna odpowiedź na każde pytanie. Będzie jednak - twierdzi Nostradamus - wilkiem w owczej skórze i w ciągu następnych dziesięciu lat doprowadzi do wzrostu napięć wśród krajów islamu, a później rozpęta konflikt zbrojny, który szybko obejmie większość świata. Zmagania trwać będą prawie dwadzieścia lat i doprowadzą do niespotykanych zniszczeń. Dopiero po tym konflikcie spodziewać się możemy nowego rozwoju pozostałej przy życiu ludzkości.
Co ciekawe, dr Kristine Bedock, chcąc potwierdzić swoje odkrycie, umówiła się ze swoją pacjentką na kolejne seanse hipnotyczne. I nagle stało się coś naprawdę zadziwiającego. W pewnym momencie przez usta pacjentki w hipnozie przemówił sam Nostradamus. Potwierdził prawidłowość odczytania proroctwa, dokładnie określił obecnemu na seansie rysownikowi "portret pamięciowy" trzeciego antychrysta, a na pytanie, jak to się dzieje, że mogą rozmawiać, odpowiedział: "Nie rozmawiasz z duchem zmarłego. Rozmawiamy ponad czasem"!
Pomijając samą technikę tej wymiany poglądów, zastanawiające jest to, że opis antychrysta zupełnie nie odpowiada sylwetce oskarżanego o atak na USA bin Ladena. Albo więc Nostradamus się mylił, albo co gorsza - bin Laden zamieszany w ten zamach jest jedynie marionetką antychrysta, o którym mówi Nostradamus.
Niestety, biorąc pod uwagę, iż w ocenie służb specjalnych siatka terrorystyczna Osamy bin Ladena rozciąga się na 60 państw, jest możliwe, że prawdziwy mózg operacji terrorystycznych, które nasiliły się właśnie od 1998 roku, skutecznie skrywa się przed światem. Jedynym pocieszeniem jest zapewnienie, jakiego udzielił Nostradamus w czasie tego seansu hipnotycznego: "Nie bójcie się całkowitego końca świata. Jest tak odległy, że ludzkości nie będzie dotyczył."
To pocieszenie brzmi jak horror. Wynika z niego bowiem jednoznacznie, że nadejdzie moment, w którym ludzkość całkowicie wyginie! I dopiero w jakiś czas później wszechświat zapadnie się w odmęt niebytu!
Jerzy Gracz
dla zalogowanych użytkowników serwisu.