Kobiece przypływy i odpływy są naszą naturą. Jeśli żyjemy wbrew niej, to ciągle biegamy z jakimś kłopotem do ginekologa.
Niejedną z nas, tak jak trzydziestoletnią Ilonę, trapiły powracające problemy z pęcherzem i infekcje pochwy. Brała antybiotyki, potem leczyła grzybicę. Sięgnęła po preparaty odbudowujące florę bakteryjną. Z grzybicami spokój, ale zapalenia powtarzały się jak dawniej. Zrezygnowała ze słodyczy. Wielu kobietom pomaga to uwolnić się od nieustannych infekcji. Ale problem Ilony wracał, choć nie tak często, jak kiedyś. Coś jej zaświtało w głowie. Pęcherz i kobieca muszelka reagowały zapalnie, gdy wracała do Piotra, mężczyzny, z którym z jednej strony nie chciała być, z drugiej – nie potrafiła się rozstać. Bakteryjne śledztwo ruszyło pełną parą. Pewno ją czymś zarażał! Laboratorium przebadało pobrane od obojga wymazy i nic.
Oboje mieli tylko to, co normalnie żyje sobie w naszym wnętrzu, zazwyczaj nie czyniąc krzywdy. Tyle że u Ilony po kolejnym powrocie do Piotra jeden rodzaj bakterii mnożył się jak oszalały, wywołując objawy infekcji. Ilona sama nie wie, czy to był instynkt, czy może po prostu dojrzała psychicznie do zerwania i ginekologiczny powód był ostatnią kroplą przepełniającą puchar. Definitywnie się z nim rozstała. Trochę się bała, kiedy poznała nowego mężczyznę, że wszystko zacznie się od nowa. Ale widać nowy związek jej służy. Podbrzusze spokojnie przyjmuje nową miłość.
Choroba to nie agresja, tylko informacja
Dla doktor Preeti Agrawal historia Ilony nie jest niczym zaskakującym. W swojej praktyce ginekologicznej nie raz zauważyła, że emocje mogą sprowokować infekcje pochwy. Bo uczucia przeżywa całe ciało. Na zewnątrz widać smutne oczy, łzy, słychać złe słowa czy krzyk, widać drżenie rąk i niepokój w spojrzeniu. Wewnątrz emocje przekładają się na związki chemiczne docierające do każdej komórki.
Kiedy robimy coś wbrew sobie, ciało zaczyna dawać znaki, że coś jest nie tak. Kobiecość Ilony burzliwie protestowała przeciw związkowi, który nie był dla niej dobry. „Choroba nie jest agresją, tylko informacją”, pisze Preeti Agrawal w artykule w „Wegetariańskim Świecie”. „Przede wszystkim trzeba jej posłuchać. Kiedy przychodzi do mnie pacjentka z powtarzającymi się infekcjami pochwy, oczywiście leczę ostry stan lekami. Ale mówimy też o diecie i o... życiu, bo zauważyłam, że same leki i zmiana diety bardzo często nie pomagały. Dopiero kiedy zabrałyśmy się za leczenie emocji, zdrowie wracało”.
dla zalogowanych użytkowników serwisu.