Pierwszy dzień bez papierosa zaczyna się od... papierosa. Grupa ludzi siedzących w kręgu na krzesełkach zdziwiona słucha słów prowadzącej sesję: możecie palić.
– Zanim przekonam palacza, że to, co robi, jest zupełnie bez sensu, mija kilka godzin. Nie mogę mu wtedy zabronić palić, bo w ogóle nie wysłucha moich argumentów. Będzie cały czas myślał o tym, żeby się zaciągnąć – wyjaśnia Anna. Od dwóch lat prowadzi w Polsce jednodniowe sesje odzwyczajania od papierosów metodą Allena Carra. Ten znękany chorobą serca, kaszlem i nadciśnieniem księgowy–nałogowiec, rzucał palenie jak większość – długo, boleśnie i bez efektów. Wypróbował metodę silnej woli, leki, hipnozę, akupunkturę. I nic. Dopiero gdy zaczął niebezpiecznie podupadać na zdrowiu, postanowił odwołać się do swego ścisłego umysłu i logiki.
Udowodnił sobie, że palenie nic nie daje. Obalił wszystkie, wydawałoby się, niewzruszone argumenty. Wypunktował wszystkie złudzenia, którymi się karmił: palę, bo lubię, bo bez tego nie mogę się skoncentrować, zrelaksować, odpocząć, bo papieros zabija nudę etc. I wreszcie odetchnął pełną piersią. Był wolny. Swoje doświadczenia opisał w książce. „Rzucanie palenia jest śmiesznie łatwe” – ogłosił. I zaraz sam zadał sobie pytanie: „W takim razie dlaczego przedtem wpędzało mnie to w niekończącą się depresję?”. Odpowiedź: „Bo wszystkie trudne do zniesienia objawy głodu nikotynowego to wytwór umysłu”.
Jeśli zrozumiesz, że możesz się cieszyć, bawić, pracować i odpoczywać bez papierosa, poczujesz co najwyżej lekki niepokój przez kilka dni. A potem jest już tylko radość z odzyskanej wolności. Tą wolnością zachłysnęli się: słynny gitarzysta i kompozytor Mark Knopfler, piosenkarka Lisa Stansfield, projektant mody Stefano Gabbana czy Emma Freud, scenarzystka filmów „Cztery wesela i pogrzeb” oraz „Notting Hill”. Sceptyczny Anthony Hoppkins przeżył olśnienie: „W jednej chwili byłem wolny od nałogu. Przyszło mi to nie tylko łatwo, ale stało się źródłem niespodziewanej radości!”.
reklama
Przy papierosie trzyma Cię strach, no bo jak to będzie bez niego? – Przez dwadzieścia lat unikałam przyznania się do tego, że palę ze strachu. Aż spotkałam mojego przyjaciela, Niemca Andreasa, smakosza, sybarytę, ostatniego, który odmówiłby sobie jakiejś przyjemności. Wypaliliśmy razem niejednego papierosa. Aż tu nagle siedzimy w knajpce przy dobrym jedzeniu i winku, a Andreas nic, ani jednego dymka. Zapytałam, dlaczego nie pali. A on na to: „Po co miałbym to robić?” – opowiada Anna. – Przysłał mi książkę Carra. Leżała kilka miesięcy, jakoś nie mogłam się zabrać do czytania. Ze strachu właśnie, że będę musiała się rozstać z papierosami. To typowe dla palaczy. Aż wreszcie zaczęłam. I gdy 22 maja 2002 roku zamknęłam książkę, dopaliłam ostatniego papierosa i raz na zawsze skończyłam z nałogiem.
W książce „Prosta metoda, jak skutecznie rzucić palenie” Allena Carra nie ma ani słowa o tym, co nikotyna robi z naszymi płucami i układem krążenia. Przecież każdy palacz czytając takie słowa, musiałby z nerwów palić jednego za drugim. Jest za to, punkt po punkcie, rozwiewanie iluzji, w jakich żyją palący. „Palę, bo lubię” – tak mówi siedmiu na dziesięciu palaczy. Allen Carr pyta ich, czy wobec tego przestaną palić, jeśli zniknie ich ulubiona marka papierosów? I odpowiada: na pewno nie. Z braku tytoniu dobry byłby kawałek starego sznurka. Przyjemność nie ma z tym nic wspólnego. A Ania na sesjach zadaje miłośnikom nikotyny pytanie: skoro palenie to taka przyjemność, dlaczego nie zachęcasz do niego swoich dzieci?
– Człowiek pali, bo jest uzależniony. Żadne wykręty nic nie pomogą, bo takie są fakty. Już pierwszy papieros zaszczepia w nas głód nikotyny – wyjaśnia. – Potem różne odczucia: przyjemności, relaksu, uspokojenia, o jakich mówią palacze, są efektem zaspokajania tego głodu. Po lekturze książki Allena Carra dotarło do mnie, że spokojna, zrelaksowana i zadowolona mogę być bez papierosów. Wystarczy tylko, że nie dostarczając sobie nikotyny, zagłodzę głód, nikotynowego potworka, jak go nazywa Allen Carr. Uzależnienie fizyczne od nikotyny jest słabiutkie. Po kilku dniach ciało przestaje się domagać dawki. Poty, trzepot serca, niepokój, ssanie, rozdrażnienie to reakcja psychiki. Tak objawia się strach: Jak tu żyć bez dymka?
Papieros nic nie daje, więc nie ma za czym tęsknić. Martyna i Kasia, trzydziestolatki (po pierwszego papierosa sięgnęły już w liceum), były uczestniczkami jednej z pierwszych sesji prowadzonych przez Annę w 2006 roku. Do dziś nie palą i nie tęsknią za, jak im się kiedyś wydawało, seksownym i kojącym zaciąganiem się dymem z cienkiego białego papierosa. Dały się przekonać, że nic złego ich nie spotka, gdy cisną ostatnią paczkę na rytualną pryzmę, jaka stoi w środku kręgu na każdej sesji, i następnego poranka nie zaczną od dymka.
– Bardzo łatwo dajemy się uwieść nikotynowej ideologii. Naśladujemy palące gwiazdy, bohaterów filmowych, dajemy się wciągnąć w kuszący klimat reklam. Stąd u wielu osób przekonanie, że palenie jest seksowne – mówi Anna. – W trakcie sesji obalam te wszystkie mity, jeden po drugim. Okazuje się, że to bez papierosa jest przyjemniej i seksowniej, bo pocałunki nie śmierdzą nikotyną, bo budzimy się bez kaszlu, bo oddychamy wreszcie pełną piersią.
Kiedy człowiek zrozumie, że papieros jest balastem, bezwzględnym dyktatorem, który każe jechać w środku nocy na stację benzynową, bo właśnie zabrakło papierosów, przestaje upierać się, że to lubi. Nie rzuca palenia, bo musi, przeciwnie: zrzuca z siebie przymus. Nie doświadcza żadnej straty ani przykrości, tylko czuje radość więźnia, któremu darowano resztę kary. A potem wielu, tak jak Ania, chce się podzielić swoim odkryciem i szczęściem z innymi. Szkolą się w instytucie Allen Carr's Easy Way International Ltd. I po uzyskaniu certyfikatu leczą kolejne ofiary nikotyny.
Kto by pomyślał, że racjonalne argumenty mają magiczną moc? W Polsce książką Allena Carra zachwyciła się Kazimiera Szczuka. Przeczytała, rzuciła palenie i przyjechała do polskiej filii Easy Way po kolejne egzemplarze dla znajomych. A w „Wysokich Obcasach” napisała w krótkiej recenzji: „Allen Carr (...) niegdyś namiętny i zatwardziały palacz, zrozumiał, że rzucanie palenia to rzecz najprostsza na świecie. Nie wymaga wyrzeczeń, silnej woli, zaciskania zębów, kupowania ohydnej gumy do żucia z nikotyną ani narkomańskich plastrów, od których koncerny chcą nas uzależnić pod pozorem udzielania pomocy (...). Drzwi więzienia stają otworem. Wychodzisz na wolność. Świat jest piękny.
Ogarnia cię radość istoty zwycięskiej”. Po sesjach metodą Allena Carra prowadzonych przez Annę Kabat, palenie rzuciły: aktorka Kinga Preis, wokalistka i dziennikarka Fiolka Najdenowicz oraz Kasia Nosowska, wokalistka i autorka tekstów. Kasia Nosowska przy całej swojej miłości do obalania argumentów poddała się. – W czasie sesji dostrzegłam cały absurd palenia! Poza tym terapeutka, pani Ania Kabat, ani razu mnie nie straszyła – mówi.
– Paliłam 24 lata. Gdy odwiedzałam moją mamę w Szwecji, czułam się głupio, paląc. Tam po prostu nie wypada. Po kolejnej nieudanej próbie rzucenia palenia poczułam się jak w więzieniu. Byłam przekonana, że jestem beznadziejnym przypadkiem i nie ma dla mnie ratunku. Spróbowałam, choć trochę nieufnie, metody Allena Carra. I udało się! Bez bólu, cierpienia, nadwagi.
Jestem wolna i mam to z głowy! – dodaje Fiolka Najdenowicz. A Kinga Preis wierzy, że już nigdy do nałogu nie wróci, bo podjęła decyzję pod wpływem logicznych, racjonalnych argumentów. Logika Carra ma uwodzicielską moc. Przeciąga umysły na swoją stronę i wypuszcza na wolność. Czy jest większa magia?
Tekst: Anna Ławniczak Więcej o leczeniu metodą Allena Carra w Polsce:
www.allen-carr.pl
dla zalogowanych użytkowników serwisu.