Takie właśnie pytania zadał sobie pewnego dnia Don Colbert, amerykański lekarz domowy, autor książek o zdrowym odżywianiu, gorliwy chrześcijanin. Zwykle gdy prosił swoich pacjentów, aby przeszli na dietę i przestali pochłaniać hamburgery, popijając je słodzonymi napojami, słyszał zawsze to samo pytanie: „To co ja będę jadł?”.
W końcu lekarz znalazł odpowiedź. Po latach studiowania Biblii napisał książkę „Co mógłby jeść Jezus Chrystus?”, która natychmiast stała się bestsellerem. Autor dochodzi w niej do wniosku, że jeżeli Jezus jest dla nas wzorcem w każdej dziedzinie życia, to powinniśmy także brać z niego przykład w układaniu swojej codziennej diety. Tylko czy to dzisiaj możliwe?
Chrystus na pewno nie był wegetarianinem. W Księdze Rodzaju czytamy, że zamysł Boga był taki, aby ludzkość nie spożywała mięsa. Od Adama do Noego ludzie byli ścisłymi wegetarianami i dożywali około 1000 lat. Po potopie Bóg dopuścił spożywanie mięsa. Colbert przekonuje, że gdybyśmy jadali to, co Chrystus, bylibyśmy zdrowsi. Ważne jest także, żeby dzielić posiłek z innymi. Jezus nie jadał w samotności, zawsze biesiadował w towarzystwie apostołów, wyznawców i zwykłych ludzi.
W czasach biblijnych nie każdego dnia objadano się do syta. Było to dozwolone wyłącznie podczas uczt i świąt. Styl życia też nie przypominał naszego. Jezus był zapamiętałym piechurem. Podczas swoich wędrówek przebył trasę o długości równej obwodowi ziemi. Dziennie przemierzał 20-30 kilometrów, a przez trzy ostatnie lata życia zrobił ich około 5 tysięcy.
Wszystko razem dobrze wymieszaj.
dla zalogowanych użytkowników serwisu.