Wszyscy zgodnie biją na alarm, że nasze beztroskie poczynania związane z rozwojem cywilizacji mogą doprowadzić do globalnego ocieplenia, wyjałowienia Ziemi i rozpuszczenia lodowców.
Dokładniej mówiąc chodzi o to, że nadmiar dwutlenku węgla w atmosferze uniemożliwia wydostawanie się w przestrzeń kosmiczną nadmiaru ciepła. A w dłuższej perspektywie może to spowodować zachwianie naturalnego ekosystemu globu i zniszczenie wszelkich form życia. Wizja to zaiste katastroficzna. Tylko czy prawdziwa? Zagrożenie efektem cieplarnianym dostrzegł po raz pierwszy szwedzki chemik – Savante Arhenius – w 1908 roku, ale wtedy jego teoria nie zyskała większego rozgłosu. Prawdziwy alarm podniósł się dopiero w 1962 roku, kiedy statek kosmiczny Mariner 2 znalazł się na Wenus.
Odkryto wówczas, że planetę tę okrywa bardzo gęsta atmosfera, w której stężenie dwutlenku węgla jest sto razy większe niż na Ziemi i rzeczywiście zaistniał tam efekt cieplarniany – temperatura powierzchni Wenus wynosi 480ˇC. Wielu naukowców, jakby zapominając, że ta planeta znajduje się 42 miliony kilometrów bliżej Słońca niż Ziemia, oskarżyło o tę sytuację nadmiar znajdującego się w atmosferze Wenus dwutlenku węgla i ogłosiło, że efekt cieplarniany niedługo powtórzy się też na Ziemi.
Teoria ta największe zastrzeżenia budzi pod względem praktycznym. Jej przeciwnicy twierdzą, że tak naprawdę żadnych oznak efektu cieplarnianego po prostu nie ma. Kilka lat temu duńscy naukowcy zbadali zmiany temperatury na Ziemi podczas ostatnich 110 lat i porównali je z aktywnością Słońca. Na tej podstawie stwierdzili, że wzrosty i spadki temperatury mają ścisły związek nie tyle z działalnością przemysłową człowieka, co właśnie z aktywnością słoneczną.
Jednak zwolennicy teorii uparcie trwają przy swoim. O problem dwutlenku węgla na naszej planecie zapytano więc nieco inaczej. Czy gdyby człowiek zaniechał swej przemysłowej działalności, a jedynym źródłem dwutlenku węgla na Ziemi były naturalne reakcje chemiczne, to wszystko pozostałoby w nienaruszonym stanie?
dla zalogowanych użytkowników serwisu.