Do jej gabinetu właśnie weszła Ewa. Jest piękną, wykształconą kobietą, ma ciekawą pracę i oddanych przyjaciół. Męża poznała na studiach, zakochała się z wzajemnością. Ale życie seksualne od początku niezbyt dobrze im się układało. Ewa nie znosiła zbliżeń, traktowała je jako zło konieczne. Gdy urodziły się dzieci, stwierdziła, że ma dość.
Teraz siedzi obok Beate, zaciska dłonie w pięści i ani przez chwilę się nie uśmiecha.
– Pewnie powiesz mi, żebym rozwiodła się z mężem – mówi. – Wszyscy tak twierdzą. A ja nie wiem, czy to dobry pomysł. Kocham go, mamy dwoje dzieci. To we mnie jest problem, nie w nim.
Beate łagodnie spogląda na Ewę.
– Do niczego nie będę cię nakłaniać, sama zdecydujesz – odpowiada spokojnie. – Przede wszystkim jednak musisz chcieć pomocy.
– Ale ja naprawdę jej potrzebuję, sama sobie nie poradzę – głos Ewy zaczyna drżeć. – Mąż ciągle mi wypomina, że ożenił się z kłodą drewna. Wyniósł się ze wspólnej sypialni, coraz częściej wychodzi z domu wieczorami i wraca dopiero nad ranem. Każda próba rozmowy kończy się awanturą.
– Zobaczymy, gdzie leży przyczyna problemu – mówi terapeutka. – Wybierzesz się teraz w podróż do swojej podświadomości. I wrócisz do momentu, w którym zaczęły się kłopoty.
Beate zajmuje się transem regresyjnym według szkoły Erharda Freitaga. Ten niemiecki hipnoterapeuta uważa, że jeżeli człowiek nie jest w stanie rozwiązać swojego problemu na poziomie świadomym, trzeba poprosić o pomoc podświadomość, czyli „wyższe ja”.
dla zalogowanych użytkowników serwisu.