Grof jest z zawodu psychiatrą. Urodzony w Pradze, w 1931 roku, już jako doświadczony naukowiec wyemigrował do Stanów Zjednoczonych. Uważa się za kontynuatora myśli Carla Gustava Junga.
Różnica jest jednak taka, że szwajcarski psychoanalityk kładł pacjentów na kozetce i prosił, by opowiadali mu swoje sny, podczas gdy Grof stosuje o wiele bardziej radykalne sposoby wnikania w ludzką podświadomość. Najpierw, jeszcze podczas eksperymentów, które prowadził w Pradze w latach 50. i 60. XX wieku, podawał swoim pacjentom LSD (narkotyk wywołujący silne halucynacje).
Później, już w Stanach, do badania podświadomości używał zamiast zakazanych narkotyków równie skutecznej, wynalezionej przez siebie metody oddychania holotropowego. Podczas jej stosowania dochodzą do głosu nieuświadamiane impulsy z głębokich warstw umysłu, w których, jak się okazuje, tkwią znacznie większe zasoby pamięci niż te normalnie dochodzące do naszej świadomości.
Podczas sesji oddychania holotropowego można przywołać wspomnienia, które sięgają nie dość, że daleko wstecz w najwcześniejsze dzieciństwo, ale nawet dotyczą porodu i życia płodowego. Co więcej, wielu pacjentów doktora Grofa odkrywało w sobie obrazy najwyraźniej nie swojej przeszłości, lecz takie, które można przypisać ich przodkom albo poprzednim wcieleniom!
To jeszcze nie jest wszystko. Niektóre relacje uczestników badań dotyczyły istot żyjących w jakichś równoległych rzeczywistościach albo były wspomnieniami należącymi do... duchów. Grof notował również „przebicia” świadomości pomiędzy ludźmi a zwierzętami!
dla zalogowanych użytkowników serwisu.