Nie ucz psa śpiewać

Dlaczego mimo najszczerszych chęci tak rzadko osiągamy sukces? Frederick Perl, współtwórca tak zwanej paradoksalnej teorii zmian, wyjaśnia, że życie to zbyt poważna sprawa, by dało się je zmienić za pomocą kilku słów czy rzuconych lekkomyślnie obietnic.

Nie ucz psa śpiewać To, czy Ci się uda, zależy nie tylko od Twojego samozaparcia. Po pierwsze, musisz znać powody, dla których podejmujesz całe przedsięwzięcie. Po drugie, określić cel, jaki chcesz osiągnąć. Jeśli tu popełnisz błąd, z całą pewnością zabraknie Ci motywacji i konsekwencji, by swoje postanowienia wcielić w życie. Perl nazywa swoją koncepcję paradoksalną, gdyż według niego prawdziwa zmiana wcale nie polega na tym, by… się zmienić, ale by stać się ponownie sobą. Poczucie beznadziejności bierze się bowiem najczęściej stąd, że nie robimy tego, do czego zostaliśmy stworzeni. A do czego zostaliśmy?

Sęk w tym, że w codziennym zagonieniu wcale się nad tym nie zastanawiamy. Czujemy, że coś nam doskwiera, lecz nie dociekamy przyczyn. I kiedy solennie postanawiamy, że „od jutra będzie inaczej”, zachowujemy się jak niedouczony lekarz, który próbuje usuwać objawy choroby, nie zwracając uwagi na to, co je wywołało. Przed złożeniem następnej obietnicy warto więc na chwilę zwolnić tempo, wyciszyć się i odpowiedzieć sobie na pozornie najprostsze pytania: kiedy, co i jak chcę zmienić. Najważniejsze to nie przeoczyć granicy, po przekroczeniu której będzie już za późno na bezbolesny powrót do stanu, gdy życie odzyska kolor i sens. O takie „zagapienie się” wcale nietrudno.

Rzeczywistość wokół nas, nawet jeśli wydaje się ciągle taka sama, tak naprawdę zmienia się nieustannie. Już starożytni filozofowie odkryli, że „nie można wejść dwa razy do tej samej rzeki”, bo chociaż nurt jest ciągle ten sam, to woda już inna. Tym nurtem – jak obrazowo stwierdza specjalista od psychologii zmian Arnold Beisser – jest życie, a wodą wypełniająca je treść. I tak jak woda, problemy, z którymi nie potrafimy sobie dać rady, tylko pozornie są niezmienne.

reklama

Ich skutki cały czas gromadzą się w nas – niczym osad niesiony przez rzekę, który w końcu zmieni jej nurt. Co pewien czas próbujesz się z tym uporać, obiecując sobie, że od jutra, od poniedziałku, od następnego miesiąca będziesz lepiej zorganizowana, spokojniejsza, bardziej poukładana. Jednak najczęściej wyznaczony termin mija i nic się nie zmienia. Zaczyna Cię rozczarowywać nawet to, co do niedawna wydawało się ważne i sprawiało radość. Psychologia nazywa taki stan wypaleniem. Człowiek wypalony przestaje wierzyć w siebie i swoje umiejętności, kładzie się spać i wstaje jednakowo zmęczony. Prześladuje go myśl, że stracił wpływ na to, co się dzieje z nim i wokół niego.

To ostatni moment na samodzielne podjęcie decyzji. Beisser przekonuje, że nawet osoby stojące na granicy wypalenia mają jeszcze wystarczający zasób energii, by podjąć walkę o odmianę swego losu. Muszą się jednak spieszyć, gdyż pogłębiające się poczucie beznadziejności stopniowo przeradza się w depresję lub nerwicę, z których o własnych siłach już się nie wydobędą. Tak, jak Janina – 35-letnia nauczycielka z Warszawy, która nigdy nie lubiła swojej pracy, ale w czasach ogromnego bezrobocia nie odważyła się na jej zmianę. Równie źle czuła się w klasie, jak w pokoju nauczycielskim, tu i tam nieustannie zadawała sobie pytanie: „Co ja tutaj robię?”. Po dzwonku zaciskała zęby i szła na lekcje jak na katorgę.

Któregoś dnia nie wytrzymała i warknęła do chłopaka strojącego miny przy tablicy: „Ależ jesteś zabawny, takiego debila jeszcze nie widziałam”. Nazajutrz w szkole pojawiła się matka ucznia, postraszyła dyrektora prokuratorem, dyrektor postraszył nauczycielkę. Odtąd zamknęła się w sobie na dobre. Robiła tylko to, co musiała, do uczniów odnosiła się z zimną obojętnością i z kamienną twarzą stawiała jedynki. Z nikim nie rozmawiała o swoich problemach, wypalała za to po dwie paczki papierosów dziennie, chudła. Kilka razy po lekcji dostała zawrotów głowy, z trudem dowlokła się do pokoju nauczycielskiego. Niepokojące objawy jeszcze się nasiliły, gdy zobaczyła w telewizji reportaż o nauczycielu, któremu uczniowie włożyli na głowę kosz na śmieci. Poczuła, że ją może spotkać to samo.

Źródło: Wróżka nr 9/2007
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

sklep.astromagia.pl