Desant karłów z Kosmosu

Dlaczego w różnych stronach świata wierzy się, że pierwsi ludzie byli liliputami?

Do odwiedzenia afrykańskiego plemienia Dogonów skłoniły mnie opowieści o ich kontaktach z pozaziemskimi cywilizacjami. Nie przypuszczałem, że natknę się na inną wielką tajemnicę Czarnego Lądu.

Tak wyglądali karłowaci strażnicy z Polonaruwy.Czerwone plemię

W pionowej skale masywu Bandiagara do wysokości 300 metrów wykuto setki jaskiń. Z glinianych cegieł dobudowano do nich przednie ścianki, zostawiając 30, 40-centymetrowe otwory wejściowe. Według Dogonów mieszkali tu bardzo mali ludzie o czerwonej skórze. Nazywali się Adambulu. Byli hałaśliwi, uwielbiali się bawić. Do tańca zakładali bogato zdobione maski i rudo barwione ubrania. Ponoć to właśnie oni byli pierwsi na Ziemi. Mieli niezwykłe zdolności, które uzyskiwali za pomocą magicznych rytuałów.

Początkowo zamieszkiwali gęste zarośla. Potem, zagrożeni przez plemiona wysokich ludzi przybywających na te tereny i pragnących odkryć ich tajemnice, budowali domy wysoko w skale. Nie wiemy, w jaki sposób dostawali się do swych domów. Na ścianie skalnej nie widać pozostałości schodów. Jaskinie są niedostępne nawet dla współczesnych alpinistów. Do dzisiaj nie zostały więc przebadane przez archeologów.

Wypędzeni przez sowy


Również na Hawajach znajduje się wiele śladów po tajemniczych karzełkach. Według miejscowych legend żyli tam mali, muskularni, obrośnięci ciemnym włosiem ludzie, zwani Menehune. Mieli ciemnoczerwone twarze, a porozumiewali się głośnymi okrzykami, przypominającymi szczekanie psów. Tak jak Adambulu lubili się bawić, urządzali gry i turnieje. Znakomicie biegali - w ciągu jednego dnia potrafili sześciokrotnie okrążyć wyspę Kauai, co dawało dystans... 150 km.

Mieszkali w chatach zbudowanych z liści bananowca, żywili się roślinnością. Innych ludzi unikali, ale jeśli zachodziła potrzeba, pomagali im przy budowie zapór i świątyń. Umieli bowiem doskonale obrabiać kamień. Zostawili po sobie wiele budowli. Trzystumetrowy rów, służący do odprowadzania wody ściekającej ze skał, wyłożyli ogromnymi oszlifowanymi głazami. Zaś jeden z akweduktów otaczał mur długości 260 m, wysokości 6 m i grubości 2,5 m. Kamienie potrzebne do ich wzniesienia trzeba było sprowadzać z daleka.

Menehune pracowali tylko nocą, bo bali się dzikich zwierząt. Szczególnie przerażały ich sowy. Wykorzystał to naczelnik Kauai, by pozbyć się ich z wyspy. Polecił nałapać dużą liczbę tych ptaków i wypuścił je na terytorium, gdzie mieszkali mali ludzie. Dopiął swego. Najpierw zniknęli oni z Kauai, a potem także z innych wysp. Współcześni Hawajczycy opowiadają, że ich dziadkowie spotykali jeszcze lilipucich ludzi w lasach. Czeski etnograf, Miroslav Stingl twierdzi, że Menehune zasiedlili niektóre wyspy Oceanu Spokojnego przed Polinezyjczykami. Na przykład Tahiti, które dzieli od Hawajów niemal 4 tys. kilometrów przestrzeni morskiej. Według zachowanych ksiąg naliczono tam pół miliona liliputów.

reklama

Skały nad wioskami Dogonów są usiane domkami małych czerwonych ludzi.Wielkie brzuchy

Przed 700 laty, w Polonaruwa, jednym z miast Sri Lanki, rozległe pałace oraz świątynie buddyjskie i hinduistyczne, strzeżone były przez karły. Miejscowi wierzyli, że w tak mizerne postacie wcieliły się grzeszne dusze, aby odpokutować złe uczynki. Jednak ślady wskazują, że karły były ostatnimi potomkami plemienia małych ludzi, zamieszkującego dżungle Sri Lanki. Ich podobizny, z karykaturalnie dużymi brzuchami, znajdujemy na starych rzeźbach i reliefach. Tak samo wyglądają lilipuci żyjący współcześnie na wyspach Oceanu Indyjskiego.

Na Borneo nazywają ich Batutat. Mają mocne, przysadziste ciała porośnięte sierścią. Z ukrycia wychodzą tylko wieczorem lub o świcie. Na widok innych ludzi uciekają, rozkładając ręce jak skrzydła, być może dla utrzymania równowagi. Żywią się bananami i owocami leśnymi, czasem podkradają rzepę z pól. Małych ludzi nazywanych Orang pedenk spotyka się także na Sumatrze, w górach. Angielska badaczka, Debora Martyr, znalazła ich liczne ślady i w 1989 r. wykonała wiele gipsowych odcisków ich stóp.

Tahitańska rzeźba legendarnej małej istoty.Miniaturowe mumie

Na zboczach Pedro Mountains, w Wayoming w Stanach Zjednoczonych, poszukiwacze złota natrafili w jaskini na dziwnie małą, wysuszoną rudobrązową mumię. Naukowcy wydziału antropologii Uniwersytetu Harvarda, a także z innych instytucji naukowych, stwierdzili, że to mumia istoty ludzkiej o wzroście nie przekraczającym 35 cm.

Nie udało się określić jej wieku. Nie znaleziono też żadnych przedmiotów, rysunków czy symboli będących świadectwem jakiejś cywilizacji. Robotnicy, odkrywający stary grobowiec na północnym wybrzeżu Peru przeżyli szok, gdy nagle spojrzeli w oczy ludzkiej istocie. Była niezmiernie mała, a jej ciało ani nie przypominało mumii, ani nie nosiło śladów rozkładu! Wydawało się, że zmarła poprzedniego dnia.

Obecnie wykopalisko to znajduje się w małym, prywatnym muzeum Casinelli w peruwiańskim Trujillo. Leży pod szklanym kloszem, na brzegu stołu, pośród przepięknej ceramiki Mochiców. Nie ma nawet 30 cm wzrostu, a choć jej wiek szacuje się na około 1500 lat, pod dobrze odżywioną skórą widać wyraźnie zarysowane mięśnie. Zachowała gęste włosy, zęby, części oczu, a na twarzy liczne krótkie włoski. Ma dużą, zdeformowaną głowę, niezwykle długie kończyny i mocny wyrostek na ciele ciągnący się od ciemienia aż do połowy pleców. Kim jest?

Na pewno nie przedwcześnie urodzonym dzieckiem - nie mogłoby być aż tak rozwinięte. Może więc to Menehune, który z jakichś przyczyn odbył z Hawajów do Peru podróż morską? Hawajczycy opowiadają, że na wiele lat przed Europejczykami dobiły do ich wysp żaglowce ze złotym znakiem pelikana - ulubionym motywem kultury Mochiców.

Inny, stary mit z wysp Pacyfiku mówi o dziwnych stworzeniach, które przyleciały z niebios. Były małe, przysadziste, miały długie ręce, dziwne głowy i płaskie stopy. Podobny opis ăschodzących z chmurÓ przedstawiają legendy chińskie. Polski badacz, Ryszard Winer, wskazuje na dziwaczne budowle na terenie Mezopotamii, Syrii, Turcji, których przeznaczenie trudno odgadnąć. Tworzy je kompleks połączonych komór - tak niskich, że człowiek nie mógłby się w nich poruszać. Równie ciasne są tunele, schody i drzwi w słynnej twierdzy Sacsayhuman w pobliżu peruwiańskiego Cuzco. Kto stworzył te budowle? Dla kogo? Czy fakt, iż mumia z Trujillo zachowała się nienaruszona przez tyle wieków wskazuje na jej nieziemskie pochodzenie? Tego dziś nie wiemy.


Arnost Vasicek
Fot: autor

Źródło: Wróżka nr 4/1999
Tagi:
Już w kioskach: 2020

Pozostań z nami w kontakcie

mail fb pic YouTube

sklep.astromagia.pl